*SKY*
Wczoraj z Chrisem próbowaliśmy oglądać filmy, a czemu próbowaliśmy? Bo otóż pan niewyżyty(czyt. Chris) cały czas coś mi szeptał do ucha albo robił mi malinki. Ugh... Dzisiaj jak wstałam była godzina 8:49, godzinę po tym zjadłam jakiś jogurt owocowy. Teraz jest godzina 12 a ja siedzę na telefonie i przeglądam Social media zamiast zajmować się gangiem no ale cóż...
Drzwi się otwierają a ja się dziwię kto tomoze być... Chris jest w szkole mama i tata w delegacji a Pamela też w szkole.... Za drzwi wychodzi pielęgniarka.
-Dzień dobry jak panienka się czuje?-zapytała starsza pani, która jest strasznie miła
-Bardzo dobrze tylko nudzę się-żale się
-A no tak nie ma pani chłopaka to pani się nudzi-mówi podając mi tabletki
-Proszę mi nie mówić "pani" bo wtedy czuję się staro, jestem Sky-powodziedziałam i wyciągłam rękę
-Dobrze, Emma-zrobiła to samo-a w ogóle gdzie ten twoim kochaś co?
-Chris jest w szkole-na samą myśl o nim uśmiechnęłam się co zobaczyła Emma
-Kochasz go co?
-Jak nikogo innego
-Cóż mogę powiedzieć, życzę wam szczęścia, a teraz muszę iść-wstała z krzesła na którym siedziała-Aha dzisiaj będziesz miała wypis-i wyszła.
Do: księciu<3: jutro wychodzę ze szpitala, przyjdziesz po mnie?
Od: księciu<3:w końcu będziemy mogli dokończyć to zaczęliśmy, mam nadzieję że tw rodziców nie będzie w domu, oczywiście że przyjadę tylko powiedz o której. Ps kocham cię<3<3<3
Do: księciu<3: nie ma rodziców są na 2 tygodniowej delegacji, może być za... 2 godziny? Ps. Też cię kocham<3<3
Od: Księciu<3: to baaaardzo dobrze, będę za 2 godziny. Do zobaczenia:**
Już nic nie odpisałam tylko zaczęłam się pakować....*2 godziny później*
Kończę się pakować. Chris powinien za chwilę być. Jak pomyślę o tym że już wychodzę z tym czterech białych ścian to mam ochotę skakać ze szczęścia.
Ktoś puka do drzwi.
-Dzień dobry czy mniemana Skyler Ross czeka na swojego partnera aby wyjść z tego budynku-próbował być poważnym ale coś mu nie wyszło i razem wybuchliśmy donośnym śmiechem na co pielęgniarki poptrzyły na nas karcącym wzrokiem.
-Okek już nigdy tak nie rób chyba że chcesz żebym zginęła z bólu brzucha spowodowanym śmiechem-zapięłam zamek torby
-No dobra muszę utrzymać matkę moich pięknych dzieci przy życiu-powiedział zabierając moją torbę z łóżka-choć kaleko-powiedział po czym objął mnie ramieniem a w między czasie oberwał z zdrowej lewej ręki ponieważ prawa jest jeszcze przez 2 dni w gipsie.
Poszłam jeszcze do pokoju lekarzy po wypis gdzie był tylko jakiś młody, przystojny ale nie tak jak mój Chris, chyba jeszcze student na praktykach. Nie widział mnie więc mu się przyjrzałam, miał na sobie czarne męskie spodnie, koszule, kitel ~co było oczywiste~, gęste czarne włosy, miał może 189cm. Dobra przyszłam po wypis a nie żeby pomyśleć o jakimś chłopaku kiedy mój stoi przed drzwiami.
-Yy.. ja przyszłam po wypis
-O cześć nie zauważyłem cię... A tak nazwisko?-zapytał wyciągając jakąś teczkę z dębowego biurka.
-Sky, Sky Ross-dodałam uświadmiając sobie w głowie że osób o imieniu Sky może być wiele.
-A, tak tutaj mam-powiedział i podał i mój wypis
-To do widzenia panu
-Proszę nie "pan" bo czuję się staro jestem tylko 2 lata starszy. Pedro jestem-powiedział wyciągając dłoń
-A ja już nie muszę się przestawiać bo wiesz prawie wszystko o mnie-na to oby dwoje się zaśmialiśmy-muszę iść chłopak czeka
-Ta wiem twój chłopak to niezle ciacho-widząc moją minę dodał-jestem homo
-Omgf moi przyjaciel z innego miasta są cenami muszę cię kiedyś z nimi poznać-powiedziałam entuzjastycznie
-Nie przeszkadza ci to?-zapytał ze zdziwieniem
-Nie no coś ty, dobra idę pap
-Poczekaj pójdę cię odprowadzić, będę mógł popatrzeć na twojego chłopaka
-Ek bo będę zazdrosna-udawałamm obrażoną.
-Może wymieńmy się numerami co?-zapytał kiedy byliśmy przy drzwiach
-Okok-powiedziałam o on podał mi swój telefon żebym się wpisała po czym tak zrobiłam.
*CHRIS*
Siedzę pod tą cholerną salą już chyba 20 minut a Sky dalej nie wychodzi tylko słuchać śmiechy.
Ktoś podchodzi do drzwi a w nich pojawia się Sky z jakimś gościem!!!
*SKY*
Wychodzimy ze sali śmiejąc się z różnych rzeczy, ale gdy widzę wkurzonego... Nie wkurwionego i to w cholerę Chrisa nie jest mi do śmiechu. Ped(skrót od imienia Pedro) chyba wyczuł o co chodzi bo też przestał się śmiać.
-Sky do jasnej cholery kto to jest?-zapytał przez zaciśnięte zęby
-To jest mój kelego Pedro on jest GEJEM-ostatnie słowo podkreśliłam a ja widzę jak jego mięśnie się rozluźniają.
-Cześć Pedro jestem-powiedział i wyciągnął dłoń
-Chris-uczynił to samo
-Dobra ja już muszę iść, trzymaj się mała-powiedział i przytulił mnie a potem podszedł do Chrisa powiedział mu coś na ucho i poszedł.
-Idziemy?-zapytał Chris łapiąc moja dłoń i splatając nasze palce.
-Oczywiście zazdrośniku- powiedziałam że śmiechem
-Ej nie jestem zazdrosny
-Nie no w cale... Tak od czapy chciałeś go zabić-powiedziałam wzruszając rękami
-Bo dobra może trochę-powiedział i wsiedliśmy do auta.Bum szakalaka madafaka! Jest!! Dziękuję za prawie 1000 wyświetleń<3<3<3<3<3<3<3<3
Kocham was z całego serca
CZYTASZ
Zły Chłopiec Poznaje Złą Dziewczynę||S.G
Hayran KurguOna: 19 letnia dziewczyna o brązowych włosach i brązowych oczach. Jej 165 cm robi ją za małą, bezbromną dziewczynę z liceum, ale tak na prawdę jest przeciwieństwem. On: 19 latek o brązowych włosach i niemal czarnych oczach. Jego wzrost i postura tyl...