Andrea
Obudziłam się chyba przed 10,
Słońce było już wysoko a z dołu słyszałam wesołe głosy.
Wzięłam szybki prysznic,
Zrobiłam sobie wysokiego kucyka i ubrałam lekko za małe jeansy i zwykły, błękitny t-shirt, po czym zeszłam na dół.
Kiedy weszłam do kuchni wszystkie rozmowy ucichły i w tym momencie wszystkie oczy patrzyły na mnie.
Pierwszy w końcu odezwał się Alan;
-O! Wreszcie wstałaś. Siadaj, Mam dla ciebie śniadanie. - uśmiechnął się.
-Hej, dzięki... -odpowiedziałam mu.
-A i jeszcze jedno zapomniałem przedstawić Ci, mojego przyjaciela, który też tu mieszka, Norberta...-mruknął i spojrzał na niego znacząco.
Po chwili 'Norbert' się odezwał:
-No..To ja jestem Norbert...A Ty? -powiedział, co moim zdaniem było trochę bez sensu ale ok.
-Andrea - rzuciłam krótko i zabrałam się do płatków.