Mercy Shawn Mendes

III

Pov's Shawn

Obudziłem się, przytulając poduszkę. Maddy nie było już w łóżku. Ale ze mnie debil. Pewnie jest na mnie cholernie wściekła. Nie dziwie się jej. Zjebałem. Muszę ją przeprosić. Przetarłem oczy, przeciągnąłem się i wstałem z łóżka.
Madd's stała przy kuchennym blacie przeglądając coś. Wyglądała cholernie seksownie, ubrana w krótką sukienkę, bez ramiączek. Przytuliłem ją od tyłu, palcami błądząc po jej udzie.
-Przepraszam kochanie- pocałowałem ją w ramie.
-Nie dotykaj mnie-wyrwała się z mojego objęcia.
-Wiem, zawaliłem-próbowałem się bronić.
-Co u Chris?- zaskoczyła mnie zmieniając temat.
-Co?-czemu pyta o nią akurat teraz?
-Dobrze się wczoraj bawiliście?-rzuciła na stół brukowiec plotkarski.
-Stassie, to moja asystentka.
-Ach, no tak to wszystko wyjaśnia. Przecież nie ma nic dziwnego w tym, że wychodziłeś z studia ze swoją asystentką o trzeciej nad ranem.
-Maddy, jesteś zazdrosna?-lekko się uśmiechnąłem.
Wyciągnąłem dłoń, aby ją objąć. Odsunęła się. Nic nie odpowiedziała.
-Ona mi tylko pomaga,współpracujemy.
-No tak, ale ja jestem głupia-uśmiechnęła się sztucznie- przecież ona ci tylko pomaga. To może niech pomoże ci przy pakowaniu twoich rzeczy.
-Nie przesadzaj-wziąłem gazetę do ręki,przyglądając się okładce - przecież to same głupoty. Nie możesz w to wierzyć.
-A w co mam wierzyć? Olewasz mnie a następnego dnia dowiaduje się,że spędzasz noc z inną. Nie okłamuj mnie- w jej oczach pojawiły się łzy.
-Kochanie, spokojnie- objąłem ją. Nie sprzeciwiła się. Złożyłem pocałunek na jej czole- z Christiną łączy mnie tylko współpraca. Przepraszam, powinienem być wczoraj z tobą. Nagrywaliśmy nowy kawałek a później omawialiśmy daty kolejnych koncertów. Straciłem poczucie czasu i po prostu zapomniałem. Przepraszam.
Złapałem Madd's za podbródek, delikatnie unosząc. Spojrzałem jej w oczy.
-Kocham cię.
Nie odwzajemniła pocałunku, który złożyłem na jej ustach. Spojrzała na mnie płacząc. Otarłem łzy spadające po jej policzkach. Zamknęła oczy.
-To jest to bardzo trudne.
Wtuliła się we mnie.