Pov's Maddy
Zestresowana siedziałam czekając na rozmowę w sprawie pracy. Byłam już lekko zrezygnowana i wykończona po całym dniu niepowodzeń. To była chyba trzecia firma, którą odwiedzałam tego dnia.
-Maddy?-czyjś głos wybił mnie z zamyślenia.
-Scott. Cześć- byłam zaskoczona jego widokiem.
-Co ty tu robisz?
-O to samo mogłabym zapytać ciebie-uśmiechnęłam się,po czym dodałam- Szukam pracy.
-To masz szczęście, bo mój tata pilnie kogoś potrzebuje.
-Czekaj, co? To firma twojego ojca?-zapytałam zaskoczona.
-Tak...
-Prezes na panią czeka-przerwała nam blond recepcjonistka.
Scott zaprowadził mnie do biura swojego ojca.
-Dzień dobry. Madison Nelson-przedstawiłam się.
-Witam-mężczyzna w średnim wieku podszedł do mnie wyciągając dłoń.
Kiedy już wymieniliśmy uściski wskazał mi fotel abym usiadła.
-Scott-zwrócił się do syna-Dobrze,że jesteś. Musimy porozmawiać, ale poczekaj chwile.
Chłopak oparł się o parapet okna tuż za ojcem.
-Więc pani Madison-mężczyzna usiadł za biurkiem i chwycił CV, które dzień wcześniej mu przesłałam, jednak nie przywiązywał mu dużej uwagi- Czym się pani wcześniej zajmowała? Ma pani jakieś doświadczenie?
-Po ukończeniu liceum rozpoczęłam studia, które jeszcze kontynuuje. Jestem na drugim roku. Co do doświadczenia to jest ono niewielkie. Ale szybko się uczę.
-Niewielkie, czyli?
-Moi wujkowie prowadzą kancelarię w Washington'ie. Podczas wakacji czasem im pomagałam wykonując jakieś niewielkie prace, jak kserowanie dokumentów, przesyłanie czy też uzupełnianie arkuszy.
Mężczyzna spojrzał na mnie z miną nie dającą po sobie nic poznać.
-To nie tak niewiele.
-Tato, ona się idealnie nadaje-odezwał sie Scott.
Ojciec jednak nie przywiązał uwagi jego słowom.
-Widzę,że zna pani języki obce-spojrzał na CV, po czym poprawił się w fotelu.
-Moja matka jest Francuzką także język znam dobrze. Hiszpańskiego natomiast uczyłam się w szkole.
Mężczyzna zadał mi serię pytań o moje zainteresowania i plany na przyszłość. W między czasie Scott komentował i wyrażał swoje zdanie. Byłam ogromnie zestresowana. Na dodatek od opowiadania zaschło mi w gardle.
-I co ja mam z panią zrobić? Zapytał bym o zdanie syna, ale jego odpowiedź chyba już znam-mężczyzna chwycił słuchawkę telefonu-Nicoll,proszę przygotuj dokumenty potrzebne do podpisania przez panią Nelson.
Siedziałam jak na szpilkach. Co to znaczy? Czy on mnie właśnie przyjął? Prezes odłożył słuchawkę, wstał z fotela i wyciągnął do mnie dłoń.
-Jutro rano proszę dostarczyć dokumenty. W poniedziałek widzimy się o godzinie dziewiątej. Nicoll wprowadzi panią w zakres obowiązków. Witam na pokładzie-chyba po raz pierwszy dziś na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech.
Byłam prze szczęśliwa. Wychodząc z budynku firmy nogi nadal miałam jak z waty. Dostałam pracę. Udało się. Duszek w mojej podświadomości skakał ze szczęścia.
-Maddy, zaczekaj-Scott wybiegł z budynku.
Spojrzałam w jego stronę.
-Gratuluje! To jak idziemy to oblać.
-Yyy, sama nie wiem-to nie był najlepszy pomysł.
-Nie daj się prosić.
-Dopiero południe.Alkohol odpada, ale możemy iść coś zjeść.
Pov's Shawn
Po spotkaniu z chłopakami z ekipy mieliśmy trochę wolnego czasu. Do wywiadu zostały nam jakieś trzy godziny.Udaliśmy się z Chris do pobliskiego baru. Umierałem z głodu. Czekając na jedzenie kobieta przeglądał coś na swoim telefonie. Nie była skora do rozmowy. Ze skupieniem wpatrywała się w komórkę. W pewnym momencie usłyszałem znajomy śmiech. Spojrzałem
w kierunku wejścia. Do baru weszła Maddy ze Scottem. Dziewczyna nie zauważyła nas. Usiedli na drugim końcu sali. Kiedy zobaczyłam ich razem ogarnęła mnie złość. Co ona do cholery robi z nim? Czego on od niej chce? Nie mogłem oderwać od nich wzroku. Wyglądała na zadowoloną. On opowiadał coś a ona śmiała się.
-Shawn.
-Taa...Tak-odparłem nie spuszczając wzroku z Madd.
Czy ten idiota właśnie złapał ją za rękę. Co do cholery?
-Shawn!-spojrzałem na Chris-Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Kobieta patrzyła na mnie lekko zła.
-Tak, jasne-skłamałem.
-Przestań się wreszcie na nich gapić.
-Co?-spojrzałem na nią nie wiedząc, co dokładnie powiedziała.
-Daj im spokój. Maddy ma prawo sobie kogoś znaleźć.
-Są razem? Wiesz coś o ty?
-Nie. To znaczy... Nie chce cię okłamywać. Słyszałam ostatnio coś,że ze sobą kręcą.
Nie wierzyłem w to co słyszałem. Maddy z tym dupkiem? Nie to niemożliwe. Krew w moich żyłach wrzała. Miałem ochotę podejść i mu przywalić. Odechciało mi się jeść. Wyjąłem pieniądze i położyłem na stoliku.
-Zapłać-odezwałem się do Chris-muszę się przejść. Zobaczymy się na miejscu.
Wyszedłem na zewnątrz. Musiałem trochę ochłonąć.
YOU ARE READING
Mercy Shawn Mendes
Hayran Kurgu..... -Kocham cię- powiedział przyciągając moje ciało do siebie. -Kochasz mnie?-wyszeptałam. Zamykam oczy,pod powiekami skrywając potok łez. -Tak-poprawia kosmyk włosów opadający na mój policzek - Kocham cię. Powoli zbliża usta do moich. -Kocham c...