David Beriall

694 45 2
                                    

Obudziłaś się w dużym, czystym i na twoje nieszczęście jasnym pokoju. Ból głowy nie dawał ci spokoju. Nigdy jeszcze nie wypiłaś aż tyle na służbowym przyjęciu. Próbując się podnieść odkryłaś że nie jesteś sama. Obejmowało cię bowiem silne męskie ramie. Odwracając głowę w bok dostrzegłaś iż po twojej lewej leżał przystojny chłopak. Jego blond włosy będąc w nieładzie zakrywały jego zamknięte powieki. Nie miał na sobie koszulki przez co doskonale widziałaś jego świetnie zbudowane ciało. Wolałaś jednak nie zaglądać pod kołdrę zakrywającą go od talii w dół. Spoglądając na swoje ciało zauważyłaś że również nie masz na sobie koszulki nie mówiąc już o bieliźnie. Lekko speszona zaczęłaś rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu swojej czarnej sukienki i szpilek w tym samym kolorze. Ujrzałaś je w drugim końcu pokoju. Po mału zdjęłaś rękę blondyna ze swojej talii po czym podniosłaś się szybko co w gruncie rzeczy nie było najmądrzejszym pomysłem. Wpierw kac a teraz jeszcze zawroty głowy. Gdy zawroty głowy i chęć zwymiotowania minęły skierowałaś swoje kroki w stronę ubrań, okrywając przy tym swoje nagie ciało własnymi rękami. Już miałaś nałożyć na siebie sukienkę gdy zauważyłaś iż jest porwana. Cały tył był rozerwany jak gdyby rzuciło się na nią dzikie zwierzę. Westchnęłaś bezradnie nie będąc pewna co masz zrobić. Znajdowałaś się w obcym ci pokoju, u nieznajomego mężczyzny z którym spędziłaś uprzednio noc. Nie byłaś nawet pewna czy wciąż znajdujesz się w Oslo. Czułaś jak miałaś ochotę zacząć panikować. Łzy cisnęły ci się do oczu gdy nagle poczułaś parę umięśnionych ramion zaciskających się w koło ciebie. Ktoś przytulał cię od tyłu. Wiedziałaś, że to on. Blondyn o nieziemskim ciele. Czułaś jego oddech na karku, czułaś jego ciepłą, twardą klatkę piersiową przylegającą do twoich pleców. W momencie gdy usłyszałaś jego chrypki głos tuż przy twoim uchu zamarłaś. Byłaś pewna że już skądś znałaś ten głos.
-Druga rundka pod prysznicem?-zapytał chłopak niezwykle seksownie.
Nie wiedziałaś co odpowiedzieć, zastanawiałaś się skąd znasz ten głos. Musiałaś także przyznać iż chłopak cie peszył. Czułaś się przy nim taka nieśmiała jak jeszcze nigdy dotąd. Być może dlatego że stałaś przed nim naga, a być może dlatego że jego członek dotykał twojej pupy, ale coś sprawiało, że czułaś się niepewnie w jego obecności. W jednej chwili chłopak odwrócił cie do siebie przodem. W końcu zobaczyłaś te jego piękne, bursztynowe oczy otoczone długimi, ciemnymi rzęsami. W tej chwili dokładnie wiedziałaś kim on jest. Już pamiętałaś.
-David...- wyszeptałaś a po twoich policzkach spłynęły gorzkie łzy.
W jednej chwili wszystkie emocje przejęły nad tobą kontrole. Gniew, smutek, radość, niepewność... Zaczęłaś uderzać pięściami w klatę twojego niegdyś przyjaciela. Coraz więcej łez spływało ci po policzkach. Nie rozumiałaś jak... Jakim cudem on przeżył?
David zdawał się nie wiedzieć co ma zrobić. W końcu cie przytulił. Tak po prostu. Przytulił. Wyrywałaś się, a on cie tylko mocniej trzymał. Nie puszczał.
-Ty idioto-powiedziałaś tylko gdy już nie starczyło ci sił na dalsze obkładanie go pięściami.
David wziął cie na ręce po czym zaniósł z powrotem do łóżka. Nic nie mówił. Wiedziałaś że był nieźle zakłopotany tą całą sytuacją. Obserwowałaś każdy jego ruch. Przyglądałaś się jak David chodzi po pokoju, jak wyciąga z szafy nowe, czyste ubrania, jak przeciąga palcami przez blond loki. Wciąż nie mogłaś uwierzyć ze to on, David którego znałaś. Gdy chłopak był już ubrany podszedł do ciebie z parą szarych dresów i przydużą, białą koszulką.
-Zazwyczaj nie karze lasce się ubrać, raczej wręcz przeciwnie...- powiedział rzucają w twoją stronę ubrania.
Po tych słowach wyszedł. Zostawił cie samą. Szybko się przebrałaś, jednak nie wychodziłaś z pokoju. Siedziałaś na łóżku chłopaka i przyglądałaś się białym ścianom na których wisiały plakaty nagich kobiet. Dawid się zmienił. Pamiętałaś go jako czułego, kochającego chłopaka o pięknych oczach, nie seksoholika. Jednak musiałaś przyznać że dojrzewanie zrobiło swoje. Zmężniał.
Ktoś zapukał do drzwi, jednak wolałaś nie odpowiadać nie będąc pewna czy to David czy ktoś inny. Po krótkiej chwili drzwi się otworzyły, a w progu stanął nie kto inny niżeli sam blondyn z tacą pełną smakołyków. Usiadł na łóżku na przeciw ciebie i poczęstował cię twoją ulubioną białą czekoladą. Pamiętał? Uśmiech pojawił się na twojej twarzy. Mały gest a w tej chwili znaczył tak wiele. Przez resztę dnia rozmawialiście i jedliście słodycze. W twoich oczach wciąż był tym 6-letnim chłopcem którego kiedyś znałaś.
The End

-*-*-*-*-

Hello! Więc to była pierwsza nowela? Historyjka? Jak to nazwać xD
Następna część za tydzień! Jeżeli zdążę xD
Mam nadzieje że się podobało!
Xx Alex

Exitus Letalis short storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz