Kolejny dzień mijał ci na zarabianiu pieniędzy. Szczerze nienawidziłaś tej pracy, zapach kawy cie brzydził podobnie z reszta jak wasi klienci. Nienawidziłaś ludzi, miałaś ochotę uderzyć każdego kolejnego klienta który szczerze się do ciebie uśmiechnął. Podeszłaś do kolejnego stolika by zebrać zamówienia. Nie udawałaś nawet szczęśliwej, żadnych sztucznych uśmiechów ani grzeczności.
-Jakie zamowienie?- zapytałaś zmęczona zakładając kosmyk włosów za uchem.
-Proszę herbatę... Honey Bush? Tak. Dwa razy Honey Bush i dla mnie muffinka jagodowa, a ty co chcesz?- powiedział czerwonowłosy mężczyzna spoglądając co chwila na swoją towarzyszkę.
-Nic, herbata wystarczy- wymamrotała brunetka.
Szybko odeszłaś od stolika. Podeszłaś do lady by zrobić herbaty po czym wyjęłaś muffinka i kładąc ciastko na małym różowym talerzyku przyjrzałaś się parce. Mężczyzna miał czerwone włosy i przerażające czerwone oczy. Czyżby soczewki? Jego ubiór był raczej zwyczajny; jasna bluzka z długim rękawem i czarne rurki. Kobieta z kolei miała krótko ścięte włosy skryte pod chustą i dość niecodzienny strój. Nie interesowała cię jednak aż tak bardzo jak jej partner. Gdy herbata się zaparzyła ustawiłaś całe zamówienie na tacy nie przejmując się estetyką. Odniosłaś tacę do stolika przy którym siedziała ta dwójka. Już miałaś odchodzić gdy usłyszałaś głos dziewczyny.
-Który to wtyka a kto kontakt?
Nie mogłaś się powstrzymać od śmiechu chociaż próbowałaś ze wszystkich sił. Parka spojrzała na ciebie a na twarzy mężczyzny wymalował się łobuzerski uśmiech.
-Wygląda na to, że udało ci się rozpogodzić nieco naszą rozdrażnioną kelnereczkę Olivka- powiedział czerwonowłosy do swojej towarzyszki.
-Ta "kelnereczka" ma też imię kutafonie ryży- odpowiedziałaś z lekkim sztucznym uśmiechem.
-Ty to chyba jesteś spokrewniona z Michaellem...- wymamrotał po czym dodał trochę głośniej- Więc czy kelnereczka zdradzi nam swoje imię?
Wywróciłaś oczami. Spojrzałaś na zegarek i odeszłaś. Twoja zmiana dobiegła końca więc mogłaś wrócić do siebie, do domu z dala od tych wszystkich wariatów.
-No laska cie chyba olała Gabi i dobrze bo już mi się nie dobrze robiło od tego twojego marnego podrywu...- dziewczyna kontynuowała rozmowę jednak ty jej już nie dosłyszałaś.
Przebrałaś się szybko, złapałaś za torbę i wyszłaś z kawiarni. Miałaś nadzieję zdążyć jeszcze zajść do biblioteki nim ucieknie ci ostatni autobus.Mijałaś kolejnych przechodniów. Pochłonięta lekturą nawet nie zwracałaś na nich uwagi. Na twoje nieszczęście wpadłaś na kogoś. Gdy podniosłaś głowę ujrzałaś po raz kolejny dzisiaj te czerwone tęczówki.
-No proszę... nasza kelnereczka- uśmiechnął się chłopak, a tobie odrazu mina zrzedła.
Liczyłaś, że go wyminiesz, jednak on wcale nie zamierzał zejść ci z drogi.
-Nie uciekniesz ode mnie- wyszeptał ci do ucha.
Resztę dnia Gabriell chodził za tobą gdziekolwiek byś nie poszła. Trudno było ci to przyznać, ale spodobało ci się towarzystwo czerwonowłosego chłopaka. Jednak w końcu musiałaś wrócić do domu.
-[Twoje Imię]- powiedziałaś.
-Co?- chłopak wpierw nie zrozumiał o co ci chodzi.
-Tak mam na imię.
-[Twoje Imię]- powtórzył Gabriell z tym chytrym uśmieszkiem na twarzy.
-A więc, [T/I] co powiesz byśmy się spotkali jutro w tej uroczej kawiarence w której pracujesz? Przyjdę o tej samej porze co dzisiaj, tym razem sam- mrugnął do ciebie a ty nie mogłaś powstrzymać się od uśmiechu.
To był początek długiej przyjaźni.
The End-*-*-*-*-
Hello!
Drugi rozdział dzisiaj (a jest dopiero 2:30 nad ranem). Wow?
Hahah no cóż poradzę, bezsenność.
Gwiazdka? Komentarz?
Xx Alex
CZYTASZ
Exitus Letalis short stories
FanfictionKrótkie opowiadania z chłopakami z Exitusa! Mam nadzieję, że się spodoba ^^ Piękna okładka wykonana przez @Sleeping_witch