Pisane z twojej perspektywy!
Krople deszczu spływały po mojej twarzy łącząc się ze słonymi łzami. Płynęły powoli wzdłuż moich policzków aż do podbródka skąd skapywały uderzając po chwili w szary asfalt. Wszystko działo się tak szybko. Moje szmaciane buty były przesiąknięte i piszczały z każdym kolejnym krokiem, który stawiałam. Trzęsłam się z zimna. Moja bluza znajdowała się w rękach goniącego mnie mężczyzny, a spodenki wcale nie sprawiały, że było mi cieplej. Co chwilę potykałam o własne stopy, ale nie mogłam się zatrzymać. Wiedziałam, że on tam jest. Kryje się w ciemności czekając na krew. Nie mówię o wampirze, ni innym potworze. Jednak nie potrafiłabym go nazwać człowiekiem. Jasna cera, siwe włosy, ostre kły i te osobliwe, zielone oczy. Najgorszy był jednak jego śmiech. Histeryczny, przerażający.
-Nie uciekniesz! Zaraz cię dogonię!
Znowu. Znowu ten szaleńczy śmiech. Zmarzniętymi dłońmi zasłoniłam sobie uszy mając nadzieje że chichot umilknie, jednak myliłam się. Wbiegłam do lasu. Nie myślałam o niczym innym jak o zgubieniu tego psychopaty. Ból nogi doskwierał mi coraz bardziej. Z miejsca w które wcześniej tego samego wieczoru wbił swoje zęby siwowłosy teraz płynęła krew. Jego kroki zdawały się oddalać jednak ja się nie odwracałam. Biegłam dalej ciemnym lasem. On na mnie czychał. Byłam pewna że czychał. Nim się obejrzałam leżałam na ziemi. Moja noga zahaczyła o wystający korzeń. Paraliżujący ból rozniósł się po moim ciele. Palcami ściskałam mokre liście które zapewne leżą tu od zeszłorocznej jesieni. Nie dałam rady się podnieść. Rana krwawiła a ja nie mogłam nic zrobić. Ogarnęło mnie dziwne uczucie zimna. Moja wizja robiła się coraz bardziej rozmazana. Przymknęłam oczy, niby tylko na chwilę, jednak nie potrafiłam ich ponownie otworzyć. Nagle poczułam obce ciepło. Cudze ciało okrywało moje. Nasze palce splecione, nasze twarze nie dalej jak pare centymetrów od siebie. Czułam zapach róż oraz miodu. Tak kojący. I choć miałam przeczucie, że powinnam się bać, to w tym momencie nie odczuwałam strachu. Obce usta składały mokre pocałunki wzdłuż mojej szyi schodząc co raz niżej. W pewnym momencie uczucie ciepła oddaliło się, aby po chwili ponownie znaleść się przy mnie. Tym razem jednak miękkie wargi całowały delikatnie moją ranę. Nie mogłam się powstrzymać od cichego jęku rozkoszy. Wiedziałam że za chwilę umrę. Wykrwawię się na śmierć. Straciłam zdecydowanie za dużo krwi by móc to przeżyć. Jednak w tej chwili to się nie liczyło. Skoro miałam umierać, to szczęśliwa. Ubrudzone moją krwią usta nieznajomego złączyły się z moimi. Czułam metaliczny posmak i rozkosz nie do opisania. A gdy już miałam odejść usłyszałam cichy szept.
-Kolacja podana.The End
-*-*-*-*-
Hello!
Sorry wiem że zepsułam koniec xD
Właśnie wpadłam na to że całe życie byłam w błędzie (T_T) Michael tak na prawdę ma na imię Micheall. To nie literówka. On ma tak na imię. Jak mogłam tego nie zauważyć?!
Strasznie króciutkie. Traktujcie to jako "opowieść między rozdziałami"? Idk. Chciałam po prostu coś wrzucić a to napisałam na szybko :p
Ei ludzie ale serio kumacie to?! Exitus Letalis tom 5!!! Praktycznie już tu jest! Niestety ja nie otrzymam go przed lipcem )):
Pytanie: Do kogo z EL jesteście najbardziej podobni z wyglądu?
XxAlex-*-*-*-*-
A tu jeszcze taki mini specjał jeśli was interesuje moja osoba xD
Nominacja
Zostałam nominowana przez Miki-Mika
Tu znajdziecie pytania:
CZYTASZ
Exitus Letalis short stories
FanfictionKrótkie opowiadania z chłopakami z Exitusa! Mam nadzieję, że się spodoba ^^ Piękna okładka wykonana przez @Sleeping_witch