▷9◁

189 10 0
                                    

Wstałam z łóżka i się rozejrzałam. Tak, to ten pokój. Ale... Co ja tu robię?

Ubrałam się z piżamy w normalne ciuchy, po czym zajrzałam do pokoju brata. Kij leżał nie naruszony. Podeszłam i wzięłam stalowy kij. Razem z moim narzędziem pobiegłam do lasu, gdzie była rezydencja.

Wpakowałam do wielkiego budynku i ujrzałam Jeffa siedzącego na kanapie z pilotem w dłoni.

- Jeff!- krzyknęłam.

- Hm, a ty to kto? Tylko nie mów, że fangirl!- krzyknął chowając się za kanapę.

- ...Co...? Jeff, nie rób sobie jaj, okay? Wyjdź zza tej kanapy i wytłumacz mi, co się dzieje- powiedziałam znudzona.

- O, to twoja nowa ofiara, Jeff?- zapytał Toby wchodząc do salonu.

- O, Toby, dobrze, że jesteś. Powiesz mi co tu się dzieje?- spytałam podchodząc bliżej.

- O co ci chodzi, kobieto?- odsunął się.

Nagle usłyszałam schodzenie po schodach. To był Oliver! Ale... Była uczepiona do niego jakaś dziewczyna...

- Emmy, skarbie. Daj mi trochę przestrzeni- powiedział do zielonookiej brunetki.

- C-co?- wyjąkałam.

- Kto to jest?- zapytał Oliver.

- Nie poznajesz mnie?- zdziwiłam się - Co tu się kurwa dzieje?! Czemu nikt mnie nie pamięta?! Co to za chujowy żart?!- darłam się.

Spojrzałam w lustro, które stało na przeciw mnie. Moje włosy były brązowe...

- Sorry, ale nie wiemy kim jesteś...- odpowiedział opanowany Oli.

- Nie... Nie pamiętasz?- powtórzyłam pytanie ze łzami w oczach - Nie pamiętasz, jak się poznaliśmy? Jak zaczęliśmy ze sobą chodzić? Nie pamiętasz niczego? NICZEGO?!

Padłam na kolana i zaczęłam płakać. Po chwili poczułam jak ktoś mnie łapie za ramię.

- Nie płacz, dziecko. Chyba wiem, co się dzieje- to był Slenderman.

- Naprawdę?- zapytałam z nadzieją w oczach.

- Tak... - westchnął - To przez cofnięcie czasu. Ktoś, kto chciał ci zrobić na złość, cofnął czas. Jeśli chcesz, aby było tak, jak wcześniej musi wrócić do poprzedniego stanu- wytłumaczył.

- Chyba wiem kto- powiedziałam z chęcią mordu w oczach.

Wstałam na równe nogi, wybiegłam z rezydencji i biegłam przed siebie.

- Nie pozwólcie jej biec samej. To może być niebezpieczne!- krzyczał Slender, a moi przyjaciele urządzili pościg za mną.

Biegłam z moim kijem między drzewami, a reszta za mną. Dobrze wiem, kto i dlaczego to zrobił. Nie wiem, gdzie dokładnie ma kryjówkę, ale się dowiem.

Nie wiadomo skąd, wyrosła przede mną postać. To była to osoba, która pomogła mi wtedy, w Londynie i w psychiatryku.

- Wiem, gdzie on jest- powiedział spod kaptura.

- Gdzie?!- zapytałam na prędce. W tym czasie przyjaciele do mnie dobiegli.

- Co się dzieje?!- zapytał Oliver.

- Dowiesz sie, Oliver- uspokoiłam go, a on chyba się zdziwił, że znam jego imię.

- W opuszczonej dabryce czekolady- odpowiedział i zniknął.

Wznowiła mój bieg. Nie miałam zamiaru mu odpuścić. Nie ma mowy. Zapłaci za wszystko co zrobił. To tylko kwestia czasu.

Wpadłam do fabryki jak oparzona.

- Will, pokaż się, skurwielu!- krzyknęłam, a za mną stanął Oliver, Toby i Jeff.

Przepraszam, za dosyć długą nieobecność, ale co powiecie na to, żebym to nadrobiła? Mam na myśli specjalny tydzień! Czyli codziennie będzie pojawiał się jakiś specjalny rozdział, nie za bardzo związany z fabułą. I do tego jeden zwykły rozdział, co wy na to? ^^ A tak btw, czy tylko ja zauważyłam, że ta książka schodzi na fantasy? O.o
Głosujcie, czy ma być to z magicznymi mocami itd, czy zwykła creepypasta. Piszcie też, czy chcecie specjalny tydzień! Macie czas do niedzieli!
Xoxo

~Kasumi

Moja HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz