Od paru godzin wszyscy się szykują na halloween. Czekaliśmy na ten dzień od tygodni, aż w końcu nadszedł.
- Latarki?- zapytałam Olivera, który sprawdzał czy wszystko spakowaliśmy, a ja czytałam listę.
- Są!
- Zapasowe baterie?
- Obowiązkowo!
- Śpiwory?
- A jakże!
- Kocyki?
- Są!
- Termosy z kakałkiem!
- Również!
- Kanapeczki z serem żółtym?
- Nie mogło ich zabraknąć!
- Piźamki?
- Są, są!
- No to to wszystko- westchnęłam.
- No i dobrze- czarnowłosy zaśmiał się, co odwzajemniłam.
Zeszliśmy z dwoma plecakami na dół. Stali tam wszyscy ubrami na czarno, tak jak i my.
- Gotowi?- zapytał Miki, a my przytaknęliśmy.
- Świetnie. No to ruszamy- oznajmił i wszyscy za nim wyszli, bo tylko on znał drogę.
Time skip
Staliśmy pod starym, opuszczonym psychiatrykiem. Tu spędzimy dzisiejszą noc.
- Każdy pamięta o zakładzie?- zapytał Jeff.
- Jakim zakładzie?- zapytała zdziwiona El.
- Jeśli ktoś się wystraszy i ucieknie, to przez tydzień sprząta całą rezydencję- odpowiedziałam dziewczynie.
- O kuźde...
- No właśnie- zaśmiałam się.
- No dobra, to wchodzimy- Toby popchnął wielkie drzwi.
Wszyscy chodzili z zapalonymi latarkami, na paluszkach, bojąc się, że przez ich ciężar, wszystko może się rozlecieć.
- Gdzie będziemy spać?- zapytałam szeptem.
- Na górze- odpowiedział mi Tim, również szepcząc.
Powoli udaliśmy się na piętro, omijając różne odłamki szkła i takie tam. Weszliśmy do pokoju na końcu korytarza. Stało tam zardzewiałe, stalowe łóżko, a na nim był zakurzony materac. Na ścianach była zaschnięta krew, a na podłodze leżały poobgryzane paznokcie z kawałkami mięsa. W całym pomieszczeniu było ciemno jak cholera, ale co się dziwić?
- To jak się dzielimy? Pokój jest za mały na naszą siedemnastkę- skomentował Tim.
- Może tak: Ja, Oliver, Elide, Miki, Toby, Brian, Tim, E.J, Ben i Jeff zostaniemy tu, a Jane, Clock, L.J, Candy, Jason, Zero i Sally pójdziecie do pokoju obok?- zaproponowałam.
- Ok, ja się zgadzam- wszyscy przytaknęli.
Ci, co mieli zostać w tym pokoju, to zostali, a reszta poszła obok.
Rozpakowaliśmy się i poszliśmy do naszych przyjaciół.- Zwiedzamy tak, jak jesteśmy w pokojach, czy jak?- zapytał Miki.
- Tak, możemy tak zrobić. Jakby coś się działo, to krzyczymy, jasne?- upewniłam się, a wszyscy przytaknęli.- No to się rozdzielamy. Wy zostajecie tu, a my idziemy na dół- oznajmiłam.
Ja i reszta osób z którymi byłam z grupie, zeszliśmy z latarkami na parter. Rozglądaliśmy się w poszukiwaniu czegoś ciekawego.
- Ej, patrzcie, tu coś jest!- zawołał szeptem Ben.
Wszyscy ruszyliśmy w jego kierunku. Naszym oczom ukazały się wielkie stalowe drzwi.
- Wchodzimy?- zapytała El.
- Wchodzimy- powiedział Oliver i pociągnął drzwi.
- Stójcie!- zatrzymałam wszystkich.
- Co?- zapytał zirytowany Jeff.
- Nie wiecie jak to jest w horrorach? Grupka przyjaciół wchodzi do tajemniczego pomieszczenia, a za nimi zamykają się drzwi, które już nigdy się nie otworzą!- wyrzuciłam ręce do góry.
- W sumie racja... Ja, Brian i Tim zostaniemy na warcie, a wy idźcie- powiedział Toby.
- Okay...
Otworzyliśmy drzwi, a przed nami pojawiły się schody prowadzące w ciemność. Przełknęłam gule w gardle i zaczęłam schodzić zaraz za Jeffem. Obok mnie szedł Oliver trzymając mnie za rękę, a za nami reszta.
Wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że to musi być piwnica, albo coś takiego. Przez cały długi korytarz, prowadziły stalowe drzwi. Kiedy doszliśmy do końca, okazało się, że to ślepy zaułek.Nagle z drzi po prawej usłyszeliśmy walenie. Wszyscy się tam spojrzeli, a wtedy z drzwi za nami również dobiegło walenie. Nagle usłyszeliśmy krzyk z góry, a po chwili walenie ze wszystkich drzwi słyszeliśmy walenie. Zaczęliśmy biec co sił w nogach do wyjścia, a Toby, Tim i Brian nam dopingowali. Wybiegliśmy z tej piwnicy jak petardy i pobiegliśmy na górę. Na korytarzu zderzyliśmy się z naszymi przyjaciółmi.
- Kto krzyczał?- zapytałam.
- Sally zobaczyła wisielca- wytłumaczył Jason.
- A co to było walenie na dole?- spytała Zero.
- Coś waliło w piwnicy- odpowiedziała Elide.
- Idziemy spać?- spytał Oliver.
- Idziemy spać!- odpowiedzieliśmy chórem.
Time skip
Leżałam w śpiworze, przytulona do Olivera i prawie zasypiałam, gdy w lewym górnym rogu pokoju usłyszałam takie „jebut, jebut, jebut!". Hałas było słychać przez około 2 minuty, po czym nastąpiła krótka przerwa i kolejne 2 minuty walenia.
- Wy też to słyszeliście, prawda?- zapytałam przełykając ślinę, a wszyscy przerażeni przytaknęli.
Wyjęłam latarkę spod poduszki i zaczęłam świecić po pomieszczeniu. Na ścianie na przeciwko której spaliśmy, była napis napisany krwią „Wynoście się!". Nagle do pokoju wyparowała druga grupa.
- Co się stało?- spytał Ben.
- Coś tam rzuca przedmiotami- Sally ściskała mocno swojego miśka.
- Coś próbuje nas wykurzyć- wskazałam latarką na krwawy napis.
- Spadamy?- spytał Jason.
- Spadamy!- krzyknęliśmy wszyscy.
Przez cały tydzień całą rezydencję sprzątał Slenderman, bo wszyscy za bardzo bali się wychodzić ze swoich pokoi.
Jak się podoba? Może być? Przepraszam, że tak długo nic nie dodaję, ale wena pojechała ba wakacje ;___;
Xoxo~Kasumi
CZYTASZ
Moja Historia
RomanceShay, to siedemnastoletnia dziewczyna, której życie z dnia na dzień zaczyna się zmieniać. Razem z przyjaciółmi zdobywa nowe ,,przygody".