▷3◁

386 15 7
                                    

Skończyło się na tym, że ja siedziałam z Oliverem, Jeff z Elide, a Toby na przodzie z Brianem. Siedziałam z opartą głową o szybę. Po chwili poczułam głowę na moim prawym ramieniu. Zwróciłam się w tamtą stronę i zastałam śpiącego Olivera. 'Uroczo' pomyślałam i dalej obserwowałam widoki zza szyby.

W końcu dojechaliśmy do hotelu. Ja miałam mieć pokój z Elide, a chłopcy razem. Zabrałam swoją walizkę i poszłam do pokoju. Za mną ruszyła El.

- Wiesz coś o osobie, którą mamy zwerbować?- spytałam dziewczyny.

- Nie, a ty?- uniosła brew.

- Nie, a chłopcy?

- Nie wiem... Idziemy do nich?- spytała, a ja przytaknęłam i ruszyłyśmy.

Doszłyśmy do ich pokoju i zapukałyśmy. Otworzył nam Jeff.
- Słucham panie- oparł się o framugę drzwi.

- Przesuń się głąbie...- przepchnęłyśmy się.

- Chłopcy, wiecie coś o osobie, którą werbujemy?- spytała El.

- Tyle, że to chłopak i jest synem jakiegoś ważnego gostka- odpowiedział Toby.

- I po co nam on?- tym razem ja spytałam.

- Według Slendera - przyda na się. Nie wiem do czego, no ale skoro Slendi tego chce...- powiedział Tim.

- A gdzie mieszka?- spytał Oliver.

- Na-a b-bak-er s-s-str-eet 27- odparł Brian.

- A mamy jakiś wyznaczony czas, albo coś?- spytałam.

- Mamy tydzień- powiedział Jeff.

- Ej, to im szybciej uda nam się go złapać, to będzie więcej czasu na zwiedzanie i zakupy!- uradowałyśmy się z El.

- Tak, tak. Jasne- zaśmiał się Ol.

- Kiedy ruszamy? Bo dzisiaj jest już dosyć późno...- El spojrzała na zegarek. Faktycznie już późno. Jest 00:32.

- Jutro o 13. Pasuję wam?- spytał Tim.

- No nie wiem, bo wczoraj Shay spała do 13, a o 14 mieliśmy jechać- zaśmiała się El.

- Zamknij się- walnęłam ją łokciem w żebra.

- No, no. Śpiąca królewna- uśmiechnął się Jeff.

- Ty też chcesz oberwać?- spytałam podchodząc bliżej.

- Nie, dzięki- odsunął się.

- To my idziemy spać. Chodź Shay- pociągnęła mnie za rękę - Dobranoc!- krzyknęłyśmy.

- Branoc!- usłyszałyśmy, gdy wchodziłyśmy do pokoju.

Przebrałyśmy się w piżamy i poszłyśmy spać. Ja jeszcze zanim zasnęłam, ustawiłam sobie budzik.

Obudziłam się w nocy. Dokładniej o 2. Obudził mnie nie przyjemny wiatr. Spojrzałam w stronę okna. 'Co jest? Przecież było zamknięte...' pomyślałam i wstałam żeby je zamknąć. W rogu pokoju, dostrzegłam jakaś postać.

- Kim jesteś?- spytałam.

- Nie werbujcie go...- wyszeptało.

- Co? Dlaczego? Kim ty do cholery jesteś?

- Jestem waszym przyjacielem. Chcę wam pomóc. On was zniszczy. Skłóci, a potem wyda. Nie werbujcie go- podszedł bliżej. Teraz mogę dostrzec, że to starszy ode mnie chłopak.

- Dlaczego?

- Dowiesz się kiedyś indziej. Do zobaczenia Shay. Poinformuj innych- powiedział i wyskoczył przez okno.

Moja HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz