Gregory'ego, który w tamtym momencie spał, obudził dźwięk sms'a który właśnie przyszedł na jego telefon.
Inspektor pomyślał, że to pewnie sierżant Donovan chce go prosić o przyjście do pracy, ale jako że Greg miał w końcu wolne, postanowił olać telefon i wrócić do spania.
Niestety nie było mu to dane, bo po dziesiątym sms'ie z kolei Greg był już wzburzony i rozbudzony, w tym momencie wziął do ręki swój telefon. Już zaczął obmyślać, jakby tu spokojnie wyjaśnić Sally, że nie pojawi się w pracy. Tak na prawdę to nie lubił zostawiać ich samych, kiedy sobie nie radzili (czyli zawsze), ale też nie miał zamiaru rezygnować ze swojego wolnego.
Otworzył skrzynkę odbiorczą w telefonie i zdziwił się, gdy okazało się, że to nie sierżant Donovan do niego pisała. Westchnął i wszedł w najnowszą wiadomość.
Od: Numer Zastrzeżony
Wyjdź przed dom.
Tyle głosiła ostatnia z wiadomości od nieznanego nadawcy. Lestrade nie miał pojęcia, kto mógł do niego napisać takiego sms'a. Nie wiedział także po co ten ktoś do niego napisał oraz skąd miał jego numer.
Inspektor nie wiedział czemu ktoś chciał, by wyszedł on przed dom. Może to jakaś pułapka? Lestrade z jednej strony nie chciał marnować swojego cennego wolnego czasu na takie gierki, ale z drugiej jednak był ciekaw, kim jest nadawca i czego chce.
Jak zwykle ciekawość inspektora wzięła górę i Greg dźwignął się, by wstać z łóżka, po czym poszedł się szybko ubrać. Wychodząc, na wszelki wypadek wziął ze sobą pistolet i ruszył po schodach na klatce schodowej na dół, by wyjść z budynku.
Rozejrzał się dokładnie wokół siebie i nie zobaczył nikogo. Przed wejściem do jego bloku było kompletnie cicho i pusto. Wtedy Greg zauważył niedaleko stojące czarne auto. Samochód od razu skojarzył mu się z tym, które już wcześniej widział. Ten samochód może należeć tylko do jednej osoby...
Gregowi przyspieszyło serce, po tym jak połączył fakty, czy to możliwe...?
Do Grega w tej chwili przyszła na telefon nowa wiadomość, a on na chwilę mógł oderwać się od wpatrywania w czarne auto.
Od: Numer zastrzeżony
Wiem, że chcesz. Wsiądź.
Kolejna krótka wiadomość, ale inspektor już wiedział. Wiedział kto jest sprawcą całej tej sytuacji i kto do niego napisał. Uśmiechnął się delikatnie i zdecydowanym krokiem podszedł do samochodu, po czym bez wahania do niego wsiadł. Chwilę później auto ruszyło. Greg obrócił wtedy głowę w swoje lewo i ujrzał kobietę. Tę samą co wtedy, cały czas usilnie korespondującą z kimś przez telefon. Greg stwierdził, że musi być ona asystentką Mycrofta, lub kimś w tym rodzaju. Dziewczyna nie wydawała się być zbyt rozmowna, więc Greg postanowił większą uwagę poświęcić krajobrazowi za oknem po jego prawej stronie.
Przyglądał się powoli znikającemu gdzieś z tyłu Londynowi. Czyli wyjeżdżają gdzieś dalej, ciekawe co Rząd Brytyjski wymyślił?
Greg ze zniecierpliwieniem czekał na to, aż dojadą na miejsce. Szczerze mówiąc cieszył się na kolejne spotkanie z Mycroftem.
Po około 35 minutach samochód się zatrzymał, a drzwi otworzyły. Inspektor wysiadł posłusznie z samochodu i spojrzał przed siebie. To co zobaczył było nie do opisania. To wyglądało jak najprawdziwszy pałac. Lestrade przez dłuższą chwilę wpatrywał się w willę jak w obrazek, po czym usłyszał ciche charakterystyczne odchrząknięcie za sobą, to samo które już raz miał parę razy przyjemność usłyszeć.
CZYTASZ
Cause you are the only one [Johnlock/Mystrade]
Fanfiction- To było fantastyczne! - Wypowiedział zafascynowany blondyn. Sherlockowi odjęło mowę, serce zabiło mu szybciej i przez ułamek sekundy można było zobaczyć nikły uśmiech na jego ustach, zanim znowu nałożył na siebie swoją maskę obojętności. - To nie...