Kochani, wybaczcie mi z góry. Nie spodziewałam się tego, ale po odcinku coś we mnie pękło. Nie wiedziałam, że zabrną tak daleko.
Przyznam szczerze, lekko się na Mofftiss zawiodłam... No bo żeby od razu coś takiego?
Cóż. Nie mówię tu że ślepo wierzyłam, ale w moim serduszku tliła się nadzieja na johnlocka. Zależało mi na odcinku 3 najbardziej. Przeliczyłam się. To co oni robią wyprowadza mnie z równowagi powoli.. Bo ile można czekać?
Jednak odzyskałam światełko w tunelu, gdy przyjaciółka napisała mi "They always gave up after three". Nie jestem teraz niczego pewna, ale spróbuję. Za tydzień o 22 włącze steam i będę czekać. Mam nadzieję i nic mi jej nie zabierze. Zrobię to choćby się waliło i paliło. Muszę. Wierzę w nich. Wierzę, że tak by tego nie zostawili.
///
Chciałabym także wam podziękować. Za czas, który poświęcacie na czytanie moich prac. Za wszystkie głosy, które wywoływały wyszczerz na mojej twarzy i piski radości przy każdym nawet najmniejszym komentarzu, w którym ktoś chwalił moje prace. Poprawialiście mi humor w smutne dni. Pamiętajcie, że to dla Was piszę to opowiadanie i istnieje ono dzięki Wam. Pomagacie mi je tworzyć. Dziękuje wam za to. Po prostu chcę podziękować, że ze mną jesteście. To wiele znaczy i bardzo to doceniam.
///
Nie zawieszam mej pracy, po prostu brak mi weny. Dlatego potrzebowałam 3 odcinka. Teraz proszę o jedno, wytrzymajcie ze mną jeszcze tydzień proszę. A potem... Potem zobaczymy, co dalej. Wybaczcie mi zwłokę i to wszystko. Inaczej nie mogłam. Przepraszam.
Do zobaczenia kochani.
- Wasza W120 ~
CZYTASZ
Cause you are the only one [Johnlock/Mystrade]
Fanfic- To było fantastyczne! - Wypowiedział zafascynowany blondyn. Sherlockowi odjęło mowę, serce zabiło mu szybciej i przez ułamek sekundy można było zobaczyć nikły uśmiech na jego ustach, zanim znowu nałożył na siebie swoją maskę obojętności. - To nie...