Część 5.9 „Can you smile?"

65 12 4
                                    

(Woohyun)

    Do końca następnego tygodnia nie odnalazłem dokumentów. Mam nadzieję, że nie wpadły w niepowołane ręce, bo jeśli tak, to przeze mnie Seo mogła mieć większe problemy. Moja Hyuna starała się mnie pocieszyć, ale prawdę mówiąc średnio to pomagało, więc odpuściła. Było mi głupio, ale co ja poradzę? Za bardzo się przejąłem, nie mogłem przez to skupić się na terapii, nie umiałem spojrzeć Seo Hee w twarz... A co, jeżeli wpadły jednak w niepowołane ręce? Sasaeng na pewno by zaatakował ze zdwojoną siłą. Mam wrażenie, iż jest to cisza przed burzą.

(Dongwoo)

    Nie żebym życzył Woohyunowi źle, bo w całej tej sprawie to ja brałem najmniejszy udział, ale jak to mówią: „Gdzie dwóch cierpi, tam trzeci korzysta"... albo jakoś podobnie. Tak naprawdę, to wiedziałem, że prędzej czy później przyjdzie moja kolej, nie mogłem się doczekać, a gdy przyszło co do czego trochę mnie strach obleciał. Tak więc nie wycofałem się, przyjąłem odważnie na klatę to trudne wyzwanie, jakim była opieka nad Seo Hee. W moim przypadku to działało tak, że wiek nie grał roli- jak laska była niczego sobie i miała trochę oleju w głowie, to nogi same rwały się, by podejść, zagadać. Oczywiście mam też swoje zasady, a jedna z nich dotyczy maksymalnej skali wieku, tak więc Seo Hee mieściła się idealnie w barometrze wiekowym między 19 a 32. Dlaczego? Ano dlatego, że wolę, gdy dziewczyna jej w podobnym lub zbliżonym wieku do mnie, 30 to już wymaga innego podejścia i istnieje 99% szans na to, iż kobitka będzie myślała tylko o jednym. Tak się akurat złożyło, że Seo od razu miała to 'coś', co mnie przyciąga do kobiet. Przyznam, że dziewoja nieciekawie w życiu miała i musi leczyć się w szpitalu psychiatrycznym, ale tak szczerze, to intrygująca z nią jest historia, więc dlaczego miałbym odpuścić.

* * *

(Woohyun)

     Z wielkim sceptyzmem podchodziłem do pomysłu oddania mojej pacjentki w opiekę pod skrzydła Dongwoo. Terapia grupowa obejmowała każdego w Infinite, więc nie byłbym fair wobec niego, gdybym go wykluczył z zadania. Skoro Seo wytrzymała z humorzastym liderem, z 'zabójcą kobiecych serc' też da radę. L i Sungyeol pomogli jej z wyborem ubrań, Sungjong dał jej przy okazji prezent, którym okazały się być dobre perfumy. Oczywiście Seo zapierała się, ile mogła. Ostatecznie przyszła do mnie, by zapytać o radę dotyczącą Dongwoo, a po uspokojeniu jej, że wcale nie jest taki groźny na jakiego się promuje, wyszła z dormu.

-Będziesz ich śledził? – spytał zdziwiony Sungjong.

-Nie, ale muszę coś załatwić. Może byście w końcu ogarnęli pokój gościnny?- odpowiedziałem.- Zgodziłem się na przechowywanie rzeczy Seo u mnie i Sungyeola, ale to nie znaczy, że mam mieć zawalony cały pokój z alpakotworami!

-A czy ja coś mówię? Przynajmniej mam pewność, że nikt niepożądany nie ma wglądu do prywatnych rzeczy należących do Seo Hee.- stwierdził najmłodszy w naszej grupie.

-Sprawy z pracy?- dopytywał się Sungyeol, na co przytaknąłem.

-Zabierz mnie, hyung.- poprosił Sungjong.

-Nie mogę. To ja wychodzę, nie wiem, ile mi zajmie, ale zajmijcie się pokojem dla Seo Hee. Bardzo was o to proszę.

-Jasne, my zawsze od brudnej roboty.- zauważył Sungjong, po czym pociągnął Sungyeola na górę.

-Miej na nich oko.- zwróciłem się do Myungsoo, po czym wyszedłem.

* * *

(Dongwoo)

    Młoda po zdobyciu nowych ubrań prezentowała się całkiem inaczej. Jak widać Seo jest przykładem na to, że ładnemu we wszystkim ładnie. O dziwo nie przyłapałem jej na narzekaniu. Czyżby terapia Woohyuna rzeczywiście działała? A może to geny? Choć tak do końca to najmniej znałem tą całą Jinnie. Pamiętałem, jak Seo Hee jeszcze niedawno chowała się przede mną i robiła wszystko, byleby ze mną nie gadać. Teraz idzie razem ze mną do klubu. Gdzie się podziała ta nieśmiała 19-latka?

Can you smile? ῳ Infinite  ῳ [Poprawki  - 03.10.2018]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz