Marco
Podchodzę do wciąż oszołomionej dziewczyny i przyciągam ją do siebie w opiekuńczym geście. Nie zaważam iż jestem cały ubrudzony krwią, teraz liczy się tylko moje kochanie i to, że jest bezpieczna. Wtulam swoją twarz w jej włosy i delikatnie trącam jej szyję swoim nosem. Tak cudownie czuć jej zapach i już niedługo mój będzie znaczył jej ciało, a wtedy każdy dowie się, że jest moja.
Odrywam się od brunetki, lekko pochylam głowę i całuję ją czule w czoło, czym wywołuję w niej dreszcz. Jednak na nią dział, co wywołuje we mnie szczęście i czuję jej zacisnęła dłonie na mojej bluzie. Moja dłoń łączy się z jej i splatam nasze palce razem, po czym bez słowa wyprowadzam ją ze stołówki, ruszając wraz z nią do akademika. Nie słyszę nawet słowa protestu, po prostu poddała się i nie wiem czym spowodowane jest jej zachowanie.
Po schodach wręcz biegnę i ciągnę wręcz za sobą moją kobietę. Otwieram drzwi do pokoju i szybko wciągam ją do środka.
- Nic ci nie zrobił?
- Nie- odpowiada, a ja dotykam jej twarzy i przejeżdżam dłońmi po jej ramionach i plecach w celu potwierdzenia jej słów.
-Dlaczego tam mi się przyglądasz?
- Bo mogę?- Delikaty uśmiech błąka się na jej ustach.
- Caro, dlaczego tak patrzyłaś na mnie w stołówce?
- Twoje oczy- przechyla głowę i wpatruje się we mnie intensywnie.
- Co z nimi nie tak?
- Wydawało mi się, że były srebrne- słyszę niepewność w jej głosie i postanawiam powiedzieć jej prawdę. Przecież kolor oczu nie ma najmniejszego znaczenia.
- Bo takie w rzeczywistością są.
- Co?
- Takie mam od urodzenia. Nikt nie wie dlaczego mój wilk ma srebrne oczy- Przecieram dłonią twarz. Caro aż siada po usłyszeniu moich słów i w sumie nie dziwie się jej, bo chyba jestem jedynym zmiennym z takim kolorem tęczówek.- Czy to takie ważne?
- Dla mnie owszem. - Nie rozumiem jej słów, więc czekam aż wyjaśni o co jej chodzi. Jednak Ona siedzi i nic nie mówi, a raczej wygląda jakby chciała coś powiedzieć, ale nie wie co.
- Wyjaśnisz mi w końcu o co chodzi?- Kucam naprzeciwko niej.- Masz jakąś obsesję na punkcie koloru tęczówek?
- Nie, tylko one są jak płynna rtęć- dotyka dłonią mojej twarzy i przejeżdża delikatnie opuszkami palców po moich kościach policzkowych.- Masz srebrne tęczówki- za pewne w tej chwili mam, bo jestem cholernie podniecony jej bliskością. Siadam koło niej i wciągam ją sobie na kolana, a mój twardy dowód podniecenia, wbija się w jej w udo. Spoglądam na nią i widzę zachwyt na jej twarzy i coś czego nie potrafię nazwać.
- Płynna rtęć? Jeszcze nikt mi tego nie powiedział.
- Są piękne, jak u mojego wilka ze snów.
- Kochanie, u jakiego wilka?- Pytam ciekawy, bo mam zamiar pozostać jedynym wilkiem w jej snach i nie podoba mi się jak powiedziała o tamtym futrzaku, że jest jej.
Zaczynam być zazdrosny o senne mary.
- Miałam sen podczas mojej pierwszej przemiany. Śniłam o wilku z gęstym czarnych futrem i ze srebrnymi oczami. Takie sny są prorocze, jednak zdawałam sobie sprawę, że spotkanie obiektu z moich snów, jest wręcz nierealne- wzdycha.- Jednak wciąż miałam nadzieję, że gdzieś jest mój przeznaczony, że czeka na mnie tak jak ja na niego.
- I czekał- przytulam ją do siebie. - Czekał na tą jedyną. Czekałem na ciebie najdroższa, więc teraz nie możesz zaprzeczyć, że nie jesteśmy sobie pisani.
- Nie, nie mogę. Chociaż to wciąż dla mnie takie dziwne.- Przylgnęła do mnie z całej siły i cicho wzdycha, tak jakby w końcu odnalazła kres swojej podróży.- Musisz się wykąpać i ja też, pełno na nas zaschniętej krwi.
- Czy to propozycja?- Wstaję i stawiam ją na podłodze.
- Nie- kręci głową- każdy idzie do siebie- robię nadąsaną minę.
- To może dostanę buziaka na pocieszenie?- Robię dzióbek.Niezbyt to męskie, ale dla całusa mogę się popłaszczyć.
- Całkiem możliwe - szybko daje mi całusa i odwraca się do wyjścia, jednak w ostatniej chwili dostaje ode mnie klapsa w ten cudny, seksowny tyłeczek i tylko mój.
- Jaskiniowiec- rzuca z uśmiechem.
- A żebyś wiedziała- wychodzi śmiejąc się i jest to najcudowniejszy dźwięk na świecie.
CZYTASZ
Dogonić przeznaczenie
Loup-garouTrzecia część o losach członków rodziny Black. Caroline Black tak jak jej dziadkowie trafia na uczelnię dla zmiennych, gdyż nie znalazła jeszcze swojego przeznaczonego. Historia lubi się powtarzać? A może zrobi coś, czego się po niej nikt nie spod...