Taniec z diabłem 4

14.1K 843 55
                                    

Caroline

Do końca zajęć na uczelni podczepiałam się do różnych grupek osób, byleby tylko uniknąć ponownego spotkania z tym dupkiem. Wiem na pewno, że widziałam go co najmniej dwa razy na korytarzu, ale za każdym razem szybko umykałam. 

Jeżeli mój każdy dzień tutaj ma tak wyglądać, to ja podziękuję. 

Właśnie idę szczęśliwa do akademika w towarzystwie mojego kuzyna i  jakiejś dziewczyny, która robi słodkie oczy do Ethan'a. W sumie to trzymam się ciut z boku i nie wtrącam się do ich rozmowy, tylko przysłuchuję. Coś mi się wydaje, że kuzynek teraz będzie bardzo zajęty ową brunetką. 

-  Cześć- słyszę znajomy głos tuż przy uchu i aż podskakuję przestraszona.- Nie ładnie mnie tak unikać i ranić, słońce- Pan "unikam go cały dzień" łapie mnie za łokieć czym spowalnia moje kroki.

- Czego chcesz?- Cedzę przez zęby i staram się patrzeć przed siebie, co jest bardzo trudne, kiedy jego dłoń spoczywa na mojej ręce. I  cholera, ten jego zapach, rozprasza mnie. Moja wilczyca mruczy zadowolona z tej sytuacji, a mi wcale ona nie odpowiada.

- Och niczego, no może jednak... masz coś co bym chciał- pochyla się i trąca moje ucho swoim nosem.

- Możesz wyjaśnić cóż to takiego?- Cieszę się, że mój głos nie drży tylko jest opanowany. 

- Dowiesz się w swoim czasie... kochanie- akcentuje ostatnie słowo czym wywołuje mój niepokój. Mam nadzieję, że nie liczy iż będę jego dziwką, bo jeżeli tak, to jego, kurwa, niedoczekanie.

Puszcza mój łokieć i odchodzi, aj  dopiero zdaję sobie sprawę, że jesteśmy na naszym piętrzę przed moimi drzwiami, w które tempo się wpatruję.

Chryste, ależ ma tupet ten idiota.

Otwieram drzwi do siebie do pokoju i zostaję momentalnie do niego wepchnięta. Odwracam się i widzę tego samego gościa, co mnie dzisiaj napastował w szkole. 

To są chyba jakieś żarty do cholery. Chyba się przeliczy koleś, jeżeli liczy na coś. To, że jest wyższy ode mnie o niczym nie świadczy.  W walce wręcz jestem całkiem niezła, braciszek i Ethan nauczyli mnie różnych rzeczy, ale nie wiem czy dam jemu rady. 

- Widzę, że mało ci spuchniętych jaj i chyba chcesz mieć powtórkę z rozrywki- warczę ostrzegawczo mimo iż trochę zaczynam się jego bać. - Wypierdalaj, bo cię uszkodzę!

- Takie chuchro jak ty?- Kpi sobie ze mnie, a przecież mam prawie metra siedemdziesiąt wzrostu i nie jestem chuchrem. - Ja zawszę dostaję to czego chcę, a dzisiaj chcę ciebie- zbliża się do mnie, a ja się instynktownie cofam. Myślę jakby tu uciec, bo ten koleś jest szalony i nie jestem pewna czy aby na pewno dam jemu radę. Jestem sama, więc muszę sobie jakoś poradzić.

-  Uważaj czego sobie życzysz, bo życzenia się spełniają- robię słodki uśmiech, a ten idiota nie wie co go czeka i mam nadzieję, że mi się uda to co planuję.

- Napalonym wilkom w czasie pełni, wolno więcej, więc nawet gdybym cię wziął siłą, to nic mi nie zrobią.

On ma rację, a ja jestem w ciemnej dupie w tech chwili. Caro myśl do cholery.

Jednak nie dane jest mi to zrobić, bo ten rzuca się na mnie i w ostatniej chwili udaje mi się odskoczyć. Wysuwam swoje pazury i kły dla obrony, warcząc ostrzegawczo i biegnę do drzwi, które okazują się zamknięte na klucz.

- Tego szukasz?- Macha mi kluczem. - Lubię zadziorne, są ognistymi kochankami, a ty stąd nie wyjdziesz.

- Po moim trupie mnie dostaniesz. Prędzej zginę niż pozwolę ci się dotknąć- syczę i szykuję się do walki. Nie wolno nam przybierać wilczej postać w budynkach, więc jedyne co mi zostaje to moje kły i pazury, których mam zamiar użyć

- Skarbie, to tylko seks, przecież wszyscy to robią, więc nie udawaj świętoszki- ponownie się na mnie rzuca, więc robię to samo. Staję z nim do tej nierównej walki i robię głębokie nacięcia w jego ramionach swoimi pazurami i chyba się tego nie spodziewał, bo ryczy z bólu.

- Ty kurwo!- Rzuca mną o podłogę, a ja lekko oszołomiona poodnoszę się z obolałym ciałem i ociekającymi krwią- jego krwią- dłońmi.

- Rozszarpię ci tętnicę skurwielu- ponowie rzucamy się na siebie, jednak tym razem on jest szybszy i jego pazury tną mój brzuch, a z mojego gardła wydobywa się ryk bólu, aż zabiera mi oddech z płuc, po czym zostaje rzuca o ścianę. 

Nieznajomy

Ta ciemnowłosa dziewczyna coraz bardziej mąci mi w głowie, a mój wilk domaga się jej obecności. Przecież nie zachowam się jak brutal i nie zaciągnę jej do siebie, mimo iż ten sierściuch byłyby z tej perspektywy zadowolony. 

Postanowiłem pobawić się z nią trochę i podroczyć. Czułem jak próbuje opanować swoje emocje, kiedy szliśmy razem tutaj. Tylko nie wiem, czy bała się mnie, czy może to było coś innego...

Właśnie wychodzę z pokoju z zamiarem pobiegania i uspokojenia siebie oraz mojego wilka, kiedy słyszę przeraźliwi ryk zranionego zwierzęcia. Wiem skąd on dochodzi i nie myśląc długo rzucam się do jej drzwi, jednak są zamknięte. Jednym kopnięciem wyrywam je z zawiasów , a widok jaki tam zastaje powoduje furię mojego wilka.


***************************

Tak wiem, Polsat, ale musiałam tak napisać, żeby było trochę niepewności;)

Dogonić przeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz