Part 1

1.1K 36 3
                                    

Były wakacje. Jak zwykle obudziłam się chwilę po 9:00. Po wykonaniu porannej rutyny już chciałam zejść na dół na śniadanie do kuchni ale coś mnie zatrzymało. A mianowicie stukanie w szybę okna. Ciekawa co to, otworzyłam je i ujrzałam śliczną sowę z listem w dziobie. W podzięce pogłaskałam ją po główce. Razem z listem zeszłam do kuchni.
-Mamo, Tato!
-Co się stało Megan?
-Przed chwilą do mojego zapukała sowa i dała mi to!- pokazałam list rodzicom.
- Daj mi to na chwilę słonko.-Powiedziała mama. Posłusznie wykonałam polecenie. Po przeczytaniu listu dodała:
-Musimy Ci coś powiedzieć skarbie. Jesteś czarodziejką. Wiem, iż to brzmi niewiarygodnie ale to prawda. Tata i ja też nimi jesteśmy. Jutro polecimy do naszych przyjaciół w Anglii i kupimy potrzebne rzeczy, a 1 września pojedziesz do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart również w Anglii.
-CO?! Ja mam tu przyjaciół i mam ich zostawić przez jakąś szkołę Magii? Co ja im powiem?! "Hej, wyprowadzam się z Francji do Magicznej szkoły w Wielkiej Brytanii"?
-Spokojnie skarbie.
- Jak mam być spokojna?! Moje życie obrócilo się o 180 stopni! Ja tam nikogo nie znam!
-Ale poznasz.
-Łatwo Ci mówić.
-Słuchaj, przyjaciele, do których jedziemy mają dwóch synów- bliźniaków w twoim wieku i też idą w tym roku do Hogwartu.
-Fajni są chociaż?
-Bardzo!
-Mam nadzieję , a tak w ogóle to kiedy śniadanie?
-Teraz.
-Mam pytanie.
-Tak?
-Opowiecie mi później o co dokładniej chodzi z tym Hołartem, czy jakoś tak?
-Hogwartem słońce;) Oczywiście.
-Oj tam.
-Smacznego słońce.
- Smacznego.

***
I tak oto kończyny pierwszy rozdział :)
Chciałabym napisać, że na początku będzie nudno ale się rozkręci;)
Przepraszam za wszelkie błędy, jestem słaba z interpunkcji, z ortografią jest lepiej
Żegnam

Buziaki :*

New life||George, Fred Weasley[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz