Part 15

293 17 0
                                    

*W drodze na pogrzeb*
W drodze cały czas chciało mi się płakać, lecz George mnie cały czas pocieszał. Gdy byliśmy już na miejscu stałam wtulona w chłopaka. Po pewnym czasie nie wytrzymałam i łzy zaczęły strumieniami spływać po moich policzkach. Na koniec położyłam ładnie bukiet obok grobu i zaczęłam mówić Ci babci w głowie. Nie chciałam iść na stypę,  więc po prostu udaliśmy się na ul. Pokątną.

*Na ul. Pokątnej*

-Dzieci! Chodźmy teraz po książki!-Krzyknęła Pani Molly.
Po zakupie podręczników poszłam z bliźniakami po szaty, a następnie po różdżki. Gdy weszliśmy do sklepu zza lady wyskoczył starszy pan-Olivander.
- Ooo! Panowie Weasley i.... Panna Smith.-Moje nazwisko powiedział z lekkim przerażeniem.
-Dzień dobry. Coś nie tak?-spytałam
-Niee, nic.-Odpowiedział i zniknął za regałem. Kiedy wrócił trzymał ok. 5 pudełek z różdżkami. Jak machnęłam pierwszą z nich, to poczułam mrowienie w całym ciele, a z przedmiotu wydobyły się krople krwi.
-Obawiam się, że to ta.-Wyszeptał mężczyzna.
G

dy wyszliśmy ze sklepu, poszliśmy kupić mi kota, lecz urzekła mnie sowa śnieżna. Kupiłam ją i nazwałam Bloody.

*W norze*

Kiedy wróciliśmy do domu byłam zmęczona. Dałam nowemu pupilkowi jedzenie i poszłam się myć. Po wieczornej pielęgnacji zabrałam klatkę ze zwierzęciem do pokoju i położyłam się spać.

*******
Leżałam na zimnej podłodze. Nie miałam siły na nic, a z moich żył wypływała krew. Nagle usłyszałam"Crucio!" i  poczułam paraliżujący ból.
*******
Obudziłam się cała obolała. Na rękach na szczęście nie miałam żadnych znaków ani napisów.  Próbowałam zasnąć, ale nie mogłam.  Postanowiłam iść na spacer. Wzięłam  jeansy, ciepłą bluzę oraz bieliznę i poszłam się ubrać. Kiedy wróciłam so pokoju wypuściłam sowę, a ta usiadła mi na przedramieniu. Później weszłam do kuchni i wzięłam kawałek chleba, który następnie pokruszyłam. Wyszłam z Nory, a Bloody natychmiastowo wzbiła się się powietrze. Spacerowałam a zwierzę co jakiś czas podlatywało i wtulało się w moje ramiona. Gdy zaczęło się robić jasno przyszłam do domu. Weszłam po cichu do pokoju i się wystraszyłam, ponieważ George wyskoczył z łóżka i zaczął się wypytywać gdzie byłam itp. Wytłumaczyłam mu wszystko, opowiedziałam sen cały czas głaszcząc Bloody. O mniej więcej 8:00 (czyli  po ok. 2 godzinach) odłożyłam sowę do klatki i zeszłam na śniadanie do kuchni. Po zmęczonym posiłku zaczęłam się pakować bo za tydzień jedziemy do Hogwartu. Po 3-4 godzinach wszystko było gotowe. Po pewnym czasie George poprosił mnie abyśmy poszli na spacer, więc się zgodziłam. Udaliśmy się do parku.
-Wiesz Megi... Boję się, że Hogwart wszystko zmieni.
-Co masz na myśli?
-To, że trafimy do różnych domów przez co stracimy kontakt.
-Słuchaj...-złapałam go za rękę i spojrzałam w oczy.-obiecuję Ci, że wszystko będzie dobrze, a my będziemy mieć coraz lepszy kontakt.
-Na pewno?
-Na pewno.-przytuliłam go.

*****
Przepraszam, że tak długo nie bylo rozdziałów, ale nie mam weny :((  I chciałabym Wam podziękować za ponad 1000 wyświetleń♡♡

Żegnam♡
Buziaki♡

New life||George, Fred Weasley[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz