3. Wizyta u Snapa

4.1K 179 14
                                    

Zaklęcie już minęło.
Poszłam do Snapa z nadzieją, że nie dostanę ochrzanu.

Weszłam do gabinetu nawet nie pukając. Snape siedział na kanapie.

- Usiądź - powiedział.

Zrobiłam co mi kazał.

- Dla czego użyłaś niewybaczalnego?
Mogą cię wywalić ze szkoły, a nawet zabić - oznajmił spokojnie.

- Prędzej ja i mój tata zabijemy ich. Będę pierwsza, zabije Golden Trio,
a później Dumblerdora. Hogwart będzie bezsilny - knułam.

- Masz nie zabijać nikogo, zrozumiałaś? - zdenerwował się.

- Jeśli będą chcieli zabić mnie, nie ręczę za siebie - zagroziłam.

- Wtedy też będę atakował - odparł.

- Ty?!, już to widzę - zaśmiałam się.

- Chcesz zawalczyć, ale bez niewybaczalnych? - zapytał.

- Jasne - uśmiechnęłam się.

Poszliśmy do pokoju życzeń.
Tam pokłoniliśmy się sobie, odwróciliśmy się tyłem po czym zrobiliśmy dziesięć kroków po czym rozpoczęła się walka. Snape był taki przewidywalny!

Bombarda Maxima - wymawiając to wskazałam na podłogę pod Snapem. Zapadł się. Skierowałam różdżkę w stronę nauczyciela. Ten się poddał.

- Przyznaję ci honor - powiedział.

Ja tylko się uśmiechnęłam i pomoglam mu wyjść z dziury.
Wróciliśmy do gabinetu nauczyciela.
Ten nalał nam ognistej wisky.
Popijając zaczęliśmy rozmawiać.

- Mam się do ciebie zwracać na 'ty' czy może na 'pan'? - po czym zaśmiałam się.

- Osobiście 'na ty'. Przy śmierciożercach, uczniach i nauczycielach mów mi 'pan'
- oznamił poważnie.

Mimo to zaczęliśmy chihrać już trochę pijani. Jednak Severus polewał mi coraz więcej alkocholu. Jedną butelkę ognistej sporzyliśmy. Właśnie rozpoczynamy drugą.

Minęło nawet nie wiem ile czasu. Już nie mogę, chciałam wrócić do pokoju lecz, gdy tylko wstałam z kanapy urwał mi się film.

Obudziłam się na kanapie. Chyba Snape mnie przeniósł. Spojrzałam na zegarek była dziesiąta. Severus zaczął niedawno lekcje. Ja wiedziałam, że nie zdążę i niespecjalnie chciało mi się na nie iść. Miałam okropnego kaca.
W sumie zlikwidowałam go za pomocą jednego zaklęcia.
Wzięłam klucz z blatu. Wyszłam pospiesznie z pokoju Snapa. Nie chciałam, aby mnie ktoś zauważył.
Niestety... Przechodził Harry!

- O, gdzie nasza pnna Riddle się wybiera? Nie powinnaś być na lekcjach? - uśmiechnął się złośliwie.

- Rzygałam! Zadawala cię ta odpowiedź? - drażniłam się z nim.

- Uznajmy, że ci wierzę - przewrócił oczami.

Później się oddalił i wszedł do klasy.
Ja wzięłam prysznic, zrobiłam makijaż i się ubrałam. Na przerwie poszłam do Snapa.

- Hej - rzuciłam.

- Oj, nie ładnie panno Riddle. Dla pani pan - zaśmiał się.

- Dobra, teraz na serio. Napisz mi usprawiedliwenie, że źle się poczulam i rzygałam - zarządałam.

- Już to zrobiłem - oznajmił.

Czy on czyta w moich myślach?

***

Hej, rozdziały będą pojawiać się jeden na dzień. Jeśli się podobało dawajcie gwiazdki i komętujcie.

Zapraszam na moje drugie opowiadanie 'To już nie Hogwart'.

Córka Czarnego PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz