Teleportowałam się do Riddle Manor.
Na mój widok śmierciożercy wyciągnęli różdżki. Po tym wydarzeniu z Harrym zdałam sobie sprawę, że nie dam rady się zmienić, więc wolę być sobą, niż udawać słodką i miłą.- Stójcie, wolę być jednak po ciemnej stronie - oznajmiłam.
- Myślisz, że ci uwierzymy? Ile razy mówiłaś, że jesteś śmierciożercą?
- powiedział jeden z nich.- Wiedziałam, że tak będzie. Na dowód mojej szczerości ożywie ojca
- na te słowa wyciągnęłam kamień wskrzeszenia.Wypadł Hermionie, gdy Draco ją niósł. Oczywiście schowałam i nie oddałam. Wiedziałam, że mi się przyda.
Wszyscy cofnęli się o krok.
Ja wypowiedziałam jego imię i po chwili mój ojciec przede mną stał. Tylko, inny... Nie w postaci potwora, w postaci człowieka...- Witajcie! - zakrzyknął.
- Witaj ojcze - odparłam.
- Dużo zginęło, śmierciożerców i normalnych czarodzeji. Chodźcie Za mną! - rozkazał.
Wszyscy teleportowaliśmy się do Azkabanu. Czyli Vodemort chce napaść na aurorów. Weszliśmy do środka, po kilku sekundach roiło się od aurorów.
- Nie atakować! - krzyknął Czrny Pan.
Nagle teleportował się, o co mu chodzi?! Jasna strona unieruchomiła nieprzyjaciół, ja oczywiście zrobiłam unik.
- O panno Riddle, co pani tu robi?
- zapytał jeden z nich.Najwyraźniej nie wiedział, że zabiłam Harrego. Nie mówiłam, że jestem śmierciożercą, bo chce porozmawiać z Voldziem. Co on zrobił? Wystawił swoich sojuszników na pewną śmierć.
- Nie, nic. Poszłam za ojcem, ożywili go - wyjaśniłam.
- Sama wiesz kto żyje?! - wytrzeszczył oczy auror.
- Niestety, albo stety tak. Nie jest już potworem, tylko człowiekiem. Wystawił swoich towarzyszy na śmierć zmienił się. Idę z nim porozmawiać. Do widzenia - skłamałam.
Szybko teleportowałam się do swojego domu. Wparowałam do salonu, w którym siedział mój ojciec.
- Co ty odpierdalasz?! - wrzasnęłam.
- Suzan umieranie nie jest takie miłe. Trafiłem w gorące miejsce. Byłem zmuszony klęczeć na rozgrzanych węglach. Byłem biczowany, goły, te tortury... Dziękuję, że mnie ożywiłaś, tak to bym tkwił w tych męczarniach już zawsze. Im się należy, w sumie mi jeszcze bardziej, ale ja się zmienię. Musimy ożywić Harrego i jego matkę. To dobrzy ludzie. Wiem co zrobił Ci ten chłopak, ale nie zasługuje na śmierć. Teraz idzemy uwolnić młodszych z Malfoy Mannor. Pewnie umierają z głodu - powiedział.
Chwycił mnie za rękę i już byliśmy u celu. Szybkim krokiem ruszyliśmy w stronę budynku. Gdy tylko otworzyliśmy drzwi naszym oczom ukazało się wiele dzieciaków zwijających się z bólu. Zobaczyli nas, reakcja była straszna. Zabijcie nas! Nie trzymajcie nas w torturach! - krzyczeli. Wyczorowałam dla każdego butelkę wody, kanapkę oraz jabłko. Jedli z wielkim smakiem. Po kilku minutach zjedli i wypili wszystko. Teleportowalismy ich do Hogwartu, aby odpoczęli.
- A co z Dumblerdorem? Nie widziałeś go w domu? - zapytałam.
- Suzan, to stary człowiek. Jego dni już nadeszły... leżał w piwnicy martwy........ - wyjaśnił.
- Nie.. Jak to?! - krzyknęłam.
- Niestety, ale chcesz się spotkać ze Snapem? - zaproponował.
- Jasne - uśmiechnęłam się.
Za kilka minut byliśmy w dorminatorium Severusa. Gdy go zobaczyłam rzuciłam się mu na szyję. Po chwili spojrzałam mu w oczy. Był młodszy...
CZYTASZ
Córka Czarnego Pana
FanfictionSuzan Riddle to zła czarownica. Mści się na wszystkich. Śmierć jednej osoby to tak jak dla człowieka śmierć muchy. Nic nie warta. Jednak czego naprawdę potrzebuje? Miłości, zrozumienia? Czy jej lodowate serce się roztopi i pokocha świat czy nadal b...