Na ich czele stała Bellatrix, a tuż za nią Lucjusz Malfoy...
- To nie musi się tak skończyć
- powiedział Harry.- Musimy dokończyć dzieło Czarnego Pana! I zabić zdrajczynie, jego własną, rodzoną córkę - przywuczczyni zaśmiała się.
Po chwili tego żałowała, błagając o litość. Potraktowałam ją cruciatusem. Zginęła w męczarniach. Śmierciożercy nie odważyli się przyjść jej na pomoc. Tylko cofnęli się o kilka kroków.
- Zamierzacie walczyć? - zapytałam.
- Tak! - zdobył się na odwagę Lucjusz.
Lecz po chwili leżał martwy na ziemi. Potraktowałam go Avadą. Potter i Granger patrzyli na mnie przerażeni.
- Teraz można, jest wojna! - oznajmiłam.
- Imperius - rzucił jakiś śmierciożerca.
Przestałam się ruszać. Po tem zastałam chęć uderzyć się w twarz. Zrobiłam to. Zaczęłam torturować się cruciatusem.
- Zostaw ją! - usłyszałam głos Harrego.
Szybko rzucił zaklęcie unieruchomiające.
Poczułam ulgę. Szybko rzuciłam kilka niewybaczalnych i połowa śmierciożerców załatwiona. No może trochę przesadziłam. Ale co najwyżej ćwiartka!- Harry zostaw! - krzyknęłam.
- Suzan, spokojnie. Weź różdżkę do dłoni - wyjąkał.
- To nie ty mnie trzymasz? - zapytałam.
- Nie... - wycedził.
Odwróciłam gwałtownie głowę.
To Pettigrew!- Zamień się z powrotem w szczura!
- rzuciłam bezmyślnie.Oberwałam w twarz. Widziałam jak Harry wyrywa się do animaga, a Hermiona trzyma go za rękę i z łzami w oczach próbuje powstrzymać.
Nagle poczułam ból, momętalnie upadłam na ziemię. Zbliżała się ciemność, ale ja nie zamierzam się poddawać!
Szybko wyszeptałam Avada Kedabra. Powstrzymałam Petara.
Po tym z wycieńczenia upadłam i zasnęłam.Ciemność...
Otworzyłam powoli oczy. Nade mną klęczała Hermiona. Byłyśmy prawdopodobnie w podziemiach Hogwartu.
- Co się stało? - pytałam.
- Po tym jak zabiłaś Pettigrewa nikt nie zauważył, że zemdlałaś. Śmierciożercy zaczęli nas atakować.
Zaczęła się zacięta walka. Gdy pomogłam Ginny i jakiemuś sześcioroczniakowi to postanowiłam schować się w lochach, ale po drodze napotkałam ciebie. Nie miałam serca cię zostawić. Szybko lewitowałam cię do tego miejsca. To było pięć minut temu - wyjaśniła.- Ale już po wszystkim? - zaniepokoiłam się.
- Niestety nie - zasmuciłam się.
- Idę walczyć! - poderwałam się z ziemi.
- Jesteś za słaba! - krzyczała.
- Mam to w dupie! Muszę im pomóc!
Dziewczyna pobiegła za mną. Tuż przy wyjściu z zamku natknęłam się na Harrego.
- Chodźcie! Mamy dużo rannych, ale bardzo mało śmierciożerców! Idziemy to zakończyć raz na zawsze!
- krzyczał.Posłusznie udałyśmy się za nim. Po drugiej stronie stał Dumblerdor, a wokół niego roiło się od śmierciożerców.
- My przejmujemy Hogwart - odparł jeden z nich.
Prychnęliśmy śmiechem i wyciągnęliśmy różdżki.
Po chwili nasze miny zrzedły. Pojawiło się mnóstwo wilkołaków i wampirów. No teraz to już po nas.- Nie mamy szans, inni zrezygnowali i zchowali się w murach Hogwartu
- szepnął Harry.Czyli zostaliśmy sami.
Nagle jakiś wampir znalazł się za moimi plecami. Czułam jego oddech na moim ramieniu.- Jesteś nasza kochanie - powiedział.
Wykonałam nagły ruch ręką, a nos wampira był złamany.
No co? I tak już po nas.

CZYTASZ
Córka Czarnego Pana
FanficSuzan Riddle to zła czarownica. Mści się na wszystkich. Śmierć jednej osoby to tak jak dla człowieka śmierć muchy. Nic nie warta. Jednak czego naprawdę potrzebuje? Miłości, zrozumienia? Czy jej lodowate serce się roztopi i pokocha świat czy nadal b...