4. Spotkanie z ojcem i śmierciożercami.

3.8K 185 13
                                    

Moja ostatnia lekcja dzisiaj, nareszcie!
Na historii magii spokojnie mogę sobie pospać.
Babka coś tam zęczęła gadać, a ja usypiałam, gdy kto przyszedł? Snape!

- Mógłbym zabrać Suzan z lekcji?
- zapytał mistrz eliksirów.

- I teraz jest zwalniana z lekcji
- szepnął Wesley do Harrego.

Tym razem powstrzymałam się od rzucenia klątwy.

- -50 punktów dla Gryffindoru. Gratulację panie Wesley - rzekł ponuro Snape.

Szczerze wogólne nie obchodziły mnie te punkty. Severus o tym doskonale wiedział.
Spakowałam się po czym poszłam za profesorem.

- Dla czego zabierasz mnie z lekcji? Dobra wola? - zapytałam.

- Nie, Czarny Pan chce się spotkać z tobą i ze mną. Lecimy - odparł.

Po chwili teleportowaliśmy się do domu Riddlów.
Weszliśmy śmiało do środka.

- Witaj moja droga córciu, stenskiniełem się - powiedział Voldemort.

On mnie naprawdę kochał, zrobiłby dla mnie wszystko. Jestem jego oczkiem w głowie.

- Ja też tato - uśmiechnęłam się.

- Witaj Severusie - zwrócił się do Snapa.

- Witam Czarny Panie - pokłonił się.

- Planujemy atak na Hogwart... Musimy zdobyć kamień wskrzeszenia. Dumblerdor przechowuje go w gabinecie. Musimy również schwytać Golden Trio, a szczególnie okularnika. Suzan, masz za zadanie zwabić tu tą trójkę - rozkazał potwór.

- Równie dobrze mogę ich gdzieś zabić, np. w łazience czy pokoju życzeń - zaproponowałam.

- Nie! Tobie pozwalam zabić tylko Rona. Granger i Potterem, zajmę się osobiście - krzyknął.

- Dobrze nawet nawet mam plan
- uśmiechnęłam się złowieszczo.
- Ej, a musisz zabijać Hermionę?
- zapytałam.

Szczerze naprawdę ją polubiłam. Próbowała mnie bronić...

- Nie, nie muszę. Nawet nie chciałem... Zabije tylko Pottera. Granger zamknę w lochach. Będzie służącą, albo śmierciożercą. Niech sama wybiera
- uśmiechnął się.

- Panie, myślę, że ja muszę zdobyć ten kamień... - powiedział Snape.

- Tak, Severusie. Daje wam tydzień
- zawołał.

Nagle weszła Bellatrix. Nawet ją lubiłam, ale za dużo się rządziła i to było wkurzające.

- Witam panie, wiatam pannę Suzan i witam Severusa - pokłoniła się.

Czarny Pan wyszedł, a my zostaliśmy sami z śmierciożercami.

- Na co czekacie?! Do roboty!
- rozkazała nasza Bella.

- I jak tam kochanie w szkole?
- uśmiechnęła się złośliwie.

- Jesteś moim sługą! Jak śmiesz się tak do mnie odzywać?! - zdenerwowałam się.

Ta zaczęła się śmiać. Koniec!
Cruciatus - wypowiedziałam, a smierciożrczyni leżała na podłodze i się zwijała z bólu.

- Pani obiecuję poprawę - wydusiła.

Potrzymałam jeszcze parę sekund, później przestałam.

- Jak w szkole, pani? - poprawiła się.

- Źle! Wszyscy się ze mnie śmieją! Zrób z tym coś! - rozkazałam.

- Jasne, tylko mnie wezwij, jak będziesz potrzebowała pomocy - taką Belle lubię!

- Dzięki - mówiąc to posłałam jej szczery uśmiech.

Teleprtowaliśmy się z powrotem do Hogwartu.

Córka Czarnego PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz