02. Chris

794 66 5
                                    

            Alex była świetna. Seksowna, urocza a przy tym zabawna i inteligentna. Niemal natychmiast złapała kontakt z chłopakami z drużyny, czego nie można powiedzieć o jej relacjach z Jo.

- Koleś, ta laska jest genialna! – Nate Butler, mój najlepszy przyjaciel wystawił mi piłkę, którą z całej siły wbiłem w parkiet. – Jak ty jej nie chcesz, to ja chętnie!

            Posłałem mu rozbawione spojrzenie.

- Wiesz, że jestem z Jo – mruknąłem, i naprawdę nie chciałem żeby zabrzmiało to tak słabo.

- Wiesz, że ona jest wkurzająca – odpowiedział, wyciągając z kosza następną piłkę. Nate nigdy nie ukrywał, że nie lubił Jo. Uważał ją za tyrankę, perfekcjonistkę i całkowitą histeryczkę. Chcąc być szczerym musiałem przyznać, że było w tym trochę prawdy, ale jako jej chłopak czułem obowiązek, aby za każdym razem jej bronić.

- Nie jest taka zła. Daj spokój, jest inteligentna i seksowna. Po prostu lubi kiedy wszytko idzie po jej myśli.

- Aha…- Nate przewrócił oczami. – Tyranizująca histeryczka.

            Jak mówiłem.

- To nie znaczy, że tak po prostu mam ją zostawić – rzuciłem w niego piłką.

- Owszem.

            Frajer. Znaliśmy się od zawsze i był dla mnie jak brat, ale w pewnych sytuacjach miałem ochotę go udusić. Pozbieraliśmy piłki i wyszliśmy z Sali gimnastycznej. Zawsze jako ostatni.

- Alex poznałem kilka godzin temu, a Jo znam całe życie…I bliżej jest naprawdę…

- …Naprawdę urocza i słodka – Nate dopowiedział moją stałą formułkę. – Niczym Godzilla.

- Spierdalaj, co? Nie zapominaj, że ona nadal jest moją dziewczyną.

            Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się w czyste ubrania. Uwielbiałem siatkówkę. Moje problemy z Jo nie miały znaczenia, bo moja największa miłość życia zawsze była przy mnie. Kochałem tą dyscyplinę sportu bardziej niż cokolwiek na świecie. Nadal żartując z Natem wyszliśmy na świeże powietrze.

- Cześć, wam – usłyszałem znajomy głos, więc odwróciłem się gwałtownie. Alex jakby nigdy nic podbiegła do nas i uśmiechnęła się. Jej ciemne włosy błyszczały w świetle latarni, przez plecy miała przewieszony futerał na gitarę.

- Hej, Mała. Gdzie lecisz? – Nate przejął obowiązek prowadzenia rozmowy, co było mi na rękę, bo dzięki temu mogłem po prostu stać i się gapić. Alex mogła peszyć swoją pewnością siebie, która po prostu z niej emanowała. Ale to nie było to co mnie w niej poruszało. Dziewczyna była po prostu tak urocza i słodka, że trudno było mi zebrać myśli.

- Wpadłam tylko podrzucić coś Billowi od biologii – wzruszyła ramionami. Przez moment chciałem zapytać co planowała, ale zadecydowałem, że wolę nie wiedzieć. Nate nie miał tego problemu.

- Co takiego?

- Mały prezencik.

            Żaden z nas nie nalegał na szczegóły. Nie chcieliśmy zostać wplątani w jej vendettę, choć zapewne gdyby tylko poprosiła…Nie, Chris. Masz dziewczynę. I niezależnie od tego jak układają się wasze relacje…Nie możesz.

- Problemy to twoje drugie imię, co?

- Owszem – przytaknęła. Podeszła bliżej i stanęła na palcach. – A z problemami najlepiej się przespać – szepnęła mi prosto do ucha. Byłem pewny, że wyglądałem jakbym połknął piłkę do siatkówki. Ta dziewczyna planuje wpędzić mnie do grobu…Masz Jo, stary.

Będziesz mój!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz