-Jestem głodny. - Mruknąłem w stronę psa śpiącego przy szafie. Zwierze słysząc mój głos uchyliło oczy i spojrzało prosto na mnie. Miałem wrażenie, że jej wzrok mówi mi, że nie powinienem więcej jeść. - Masz rację. - Westchnąłem i przewróciłem się na plecy. Byłem zmęczony, mimo, że uciąłem sobie niedawno dwugodzinną drzemkę. Całe moje ciało było słabsze niż zazwyczaj. - Napiję się herbaty. - Powiedziałem, a gdy wstałem suczka uczyniła dokładnie to samo. Razem zeszliśmy na niższe piętro, a gdy zalałem torebkę wrzątkiem wyszedłem do przedpokoju i zacząłem ubierać buty. - Chodźmy nakarmić Nemo. - Nakazałem. Zastanawiałem się nad kupnem psa. Samotność doskwierała mi coraz bardziej, a dzięki Kimchi miałem wrażenie, że cały czas jest przy mnie ktoś, do kogo mogę się odezwać.
Wyszliśmy na zewnątrz i po zakluczeniu domu ruszyłem do sąsiedniego budynku.
U Yuri byłem wiele razy. Stanowiła dla mnie swojego rodzaju wyjście awaryjne i mimo, że nie byliśmy ze sobą blisko zawsze kazała mi do siebie przyjść, gdy słyszała krzyki moich rodziców.
Była dla mnie trochę jak rzadko widziana kuzynka. Mogłem na niej polegać, ale nie była moim najlepszym przyjacielem. Nie czuliśmy w stosunku do siebie takiej więzi.
Poznaliśmy się kilka miesięcy temu, kiedy wprowadziła się do okolicy. Pierwszego dnia przyszła przywitać się z moją rodziną, a ja jako uczynna osoba zaproponowałem jej pomoc we wnoszeniu kartonów do domu, gdy te już dojadą.
Następnego dnia zgodnie z obietnicą pomogłem jej z przedmiotami, które przywiozła ze sobą, a było ich wyjątkowo dużo. Yuri pochodziła z bardzo bogatej rodziny. Nigdy nie narzekała na brak pieniędzy, dlatego długo zwlekała z wyprowadzką z rodzinnego domu. Teraz miała dwadzieściatrzy lata i to pierwszy raz, kiedy wyjechała od rodziców. Z początku mówiła, że nie będzie długo tu mieszkać, a dom za jakiś czas przejmie któraś z jej młodszych sióstr, jednak niedawno oznajmiła, że miejsce spodobało jej się na tyle, że podjęła decyzję o pozostaniu w mieście.
Po mojej pomocy nasz kontakt nieco się urwał. Czasami się odwiedzaliśmy czy wychodziliśmy razem. Zawsze bawiliśmy się ze sobą świetnie, ale wciąż były to rzadkie wypady.
W domu Yuri było bardzo czysto. Nie w ten sposób jak u mnie. Mój dom zdawał się niezamieszkany, a jej po prostu zadbany.
Po otwarciu drzwi od razu miałem wgląd na dłużą przestrzeń. Na tym piętrze nie było pomieszczeń, a jedynie otwarta przestrzeń. Przestronna kuchnia, drewniany stół i salon. Trzyosobowa kanapa, telewizor oraz półka z książkami. Obok drzwi była szafka na buty, a na ścianie miejsce na kurtki, które w większości zajęły torebki dziewczyny.
Na stole leżała karma dla psa i niewielka saszetka z karmą dla złotej rybki. Nasypałem pokarmu dla Kimchi, a kiedy ta zajęła się jedzeniem zacząłem wspinać się na piętro.
Sypialnia była utrzymana w brązie. Meble były dość jasne, jednak nie tak jak moje. Ściany miały odcień kawy z mlekiem, a przy oknie stała niewielka, beżowa toaletka. To na niej stała okrągła, szklana kula ze zwierzątkiem pływającym wewnątrz. Po nakarmieniu Nemo nie mogłem powstrzymać się przed szukaniem oznak tego, że mieszka tu również mężczyzna.
Przy szafie stały dwa zaklejone taśmą kartony. O oparcie łóżka były przewieszone trzy pary męskich spodni, ale oprócz tych szczegółów nic nie wzbudzało podejrzeń. Wyszedłem z pokoju i nie mogąc się powstrzymać wszedłem do pomieszczenia obok. Było to coś w rodzaju gabinetu. Stały tu dwie półki. Jedna z książkami, druga z segregatorami, gazetami czy dokumentami. Całe pomieszczenie było bardzo ciemne, a w jego centrum znajdowało się duże, ciężkie biurko.
Było to jedyne pomieszczenie z balkonem, na który niezwłocznie wszedłem. Był dużo większy niż mój i miał na niego idealny widok. Wszystko wyglądało dokładnie tak jak każdego wieczora, ale na stoliku leżał pusty kubek. Usiadłem w miejscu, na którym co wieczór widziałem Chanyeol'a i ponownie spojrzałem w lewo. Wciąż był bardzo dobry widok, który nieco psuły puste już doniczki na moim balkonie.
Podskoczyłem, kiedy usłyszałem szczekanie psa i zatrzaskując za sobą drzwi zbiegłem do Kimchi. Na szczęście pies siedział przy schodach grzecznie na mnie czekając. Po zakluczeniu domu zabrałem ją do siebie.
Z kuchni zabrałem ciastko cynamonowe i oddałem połowę suczce, która patrzyła na mnie wielkimi, proszącymi oczami. Resztą wypieku spróbowałem ugasić swój głód i wróciłem do mojego pokoju.
Położyłem się na łóżku i zacząłem przeglądać różne strony internetowe. Kiedy znudziły mi się strony sklepów wszedłem na czat. Pisałem z kilkoma nudnymi osobami, aż w końcu moją uwagę przykuł pewien Japończyk. Był miły, a ja potrzebowałem uwagi, dlatego przesłałem mu kilka zdjęć w spódniczkach wcześniej upewniając się czy aby na pewno nie widać na nich mojej twarzy. Zakończyłem z nim rozmowę gdy jakiś czas później usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Dziękuję, że się nią zająłeś. - Uśmiechnęła się Yuri, gdy oddałem jej smycz oraz kluczę do jej domu.
- Dotrzymała mi towarzystwa. - Odparłem obejmując się ramionami. Zimne powietrze nieprzyjemnie drażniło moją skórę.
- Twoi rodzice znowu wyjechali? - Westchnęła kręcąc głową. Przytaknąłem zajęty rozmyśleniami na temat tego czy wie o moich wieczornych spotkaniach z Chanyeol'em.
Przecież musiała coś zauważyć.
- Oh! Zapomniałabym. - Zakrzyknęła nagle, poprawiając swój płaszcz. - Wciąż chcesz psa?
- Zastanawiam się nad tym. - Potwierdziłem, ponieważ od dłuższego czasu czułem, że nie wytrzymam dłużej samotnie.
- Moja przyjaciółka kupiła sobie szczeniaka, ale jej starszy pies go nie akceptuje dlatego prosiła abym pomogła mu znaleźć dom.
- Ja... Zastanowię się, dobrze?
- Jasne, daj znać jeśli się zdecydujesz. - Tak jak miała w zwyczaju ucałowała mój policzek i machając mi, ruszyła w stronę budynku obok.
Czym prędzej wszedłem do domu i zatrzasnąłem za sobą drzwi.
Byłem zmęczony dlatego od razu ruszyłem do wanny, gdzie przesiedziałem pół godziny. Po powrocie do swojego pokoju na bieliznę założyłem sweter, w której spałem, gdy było zimno oraz szare, puchate skarpetki. Idąc w stronę materaca z ciekawości podszedłem do balkonu. Chanyeol otulony był dwoma kocami i swetrem, przez co wyglądał jak naleśnik. Kiedy spojrzał w moją stronę pomachałem mu i uciekłem do łóżka.
Tego wieczoru nie wyszedłem na balkon.
_____________
Trochę przynudziłam, wybaczcie
Buziaki ^ ^
![](https://img.wattpad.com/cover/85867025-288-k373900.jpg)
CZYTASZ
Look at me |ChanBaek|
FanficBaekhyun potrzebuje akceptacji, a jedyna osoba, która go nie ocenia właśnie szykuje się do ślubu z jego najlepszą przyjaciółką.