Nie potrafiłem zrozumieć dlaczego zgodziłem się na propozycję Chanyeol'a. Jeszcze tydzień temu uważałem, że nigdy się nim nie zainteresuję ponieważ jest miłością mojej najlepszej przyjaciółki a wczoraj zgodziłem się na specyficzny układ, który prawdopodobnie zrani ją bardziej niż cokolwiek innego spowodowanego przeze mnie. Przez myśl przyszło mi, aby się wycofać. Napisać krótkiego sms'a, w którym informuje go o zmianie mojej decyzji, ale coś mówiło mi, że dużo na tym zyskam.
Tym czymś wcale nie była internetowa strona sklepu otwarta na karcie z uroczymi, różowymi przedmiotami. Wcale a wcale.
Zastanawiałem się również co powinno być moim pierwszym życzeniem i koniec końców padło na psa, o którym marzyłem już od dawna. Nie miał to być jakiś zwykły, pierwszy lepszy pies. Chciałem ślicznego, białego szczeniaka wyglądającego jak pluszak.
Myślałem też nad tym kiedy Chanyeol postanowi wykorzystać nasz układ i w jaki sposób to zrobi.
Mimo wahań i wątpliwości najgorsza chwila przyszła dwa dni później (przez ten czas sąsiad ani razu się że mną nie kontaktował!).
Tego dnia znowu nie czułem się dobrze. Stałem w kuchni i tak samo jak każdego ranka(od kilku dni było to moim rytuałem, ponieważ zaczynałem bać się o swoje zdrowie) przygotowywałem sobie możliwe najmniej kaloryczne musli. Po zjedzeniu połowy uznałem, że tyle mi wystarczy i resztę wyrzuciłem do kosza. Kiedy myłem miskę usłyszałem pukanie do drzwi. Stwierdziłem, że to musi być listonosz (odkąd rozpocząłem swoje zainteresowanie związane z przebierańców się listonosz stał się naszym częstym gościem) dlatego przemyłem dłonie i szybko ruszyłem w stronę wejścia do domu.
Ku mojemu zaskoczeniu za drzwiami stała Yuri.
-Jesteś sam? - Zapytała z uśmiechem, na którego widok się skrzywiłem.
Odkąd Chanyeol wprowadził się do Yuri widywaliśmy się nieco częściej.
- Rodzice w pracy. Wejdziesz? - Przepuściłem ją w drzwiach i przegryzłem dolną wargę patrząc jak zmierza do salonu.
Potwornie dziwnie czułem się mając przed nią jakąkolwiek tajemnice. Zwykle zwierzałem się jej ze wszystkiego.
Nie zrobiłem jeszcze nic złego, a czułem jakbym popełnił okropną zbrodnie porównywalną do morderstwa.
-Przyniosłam ci maść na tego siniaka. Chanyeol wczoraj mówił, że wciąż jest widoczny.
- Chanyeol mówił Ci, że tu był? - Spojrzałem na nią zaskoczony i podszedłem bliżej. Dziewczyna wyjęła z kieszeni niewielką tubke i podała mi ją.
-Nie mamy przed sobą tajemnic - Zachichotała i usiadła na kanapie.
-Herbaty? - Pytając miałem nadzieję na chociaż minimalną ucieczkę spod jej radosnego spojrzenia. Czułem jakby jakiś głaz spadł na moje serce.
Yuri wiele razy mi pomagała. Widziałem, że jest zawsze jeśli tego potrzebuję, a mimo to potrafiłem zrobić jej coś tak okropnego.
- Chciałabym najpierw o czymś porozmawiać. - Przyznała, a z jej twarzy zniknął uśmiech. Zastąpił go zmartwiony grymas.
Widząc to usiadłem naprzeciw niej.
-Co się stało?
- Ze mną wszystko w porządku. Martwię się o twój wygląd.
-Źle wyglądam? - Zaśmiałem się cicho, ponieważ jej powagą wcale nie pasowała do zwykle szczęśliwej twarzy.
- Wydajesz się chory. Cały czas jesteś blady i sporo schudłeś. Powinieneś się zbadać.
- Nie przejmuj się. - Uśmiechnąłem się nieco rozczulony. Mało kogo obchodziło moje zdrowie.
- Baekhyun ja nie chcę cię martwić, ale moja ciocia miała tak samo. Poszła do lekarza i okazało się, że ma białaczkę. Wykryli to na tyle późno, że nie było już szans na jej wyleczenie.
- Jestem pewny, że nie spotka mnie podobny los.
- Ona też mdlała. - Dodała całkowicie poważnie. Prawdopodobnie gdybym nie wiedział jaka jest prawda byłbym gotów uwierzyć w jej słowa i realnie zmartwić się stanem swojego zdrowia. - Obiecaj, że pójdziesz do lekarza.
-Pójdę, pójdę. - Westchnąłem i powoli wstałem z kanapy. Nauczyłem się ostatnio, że jeśli wstanę zbyt szybko to źle się poczuje. - To jaka chcesz herbatę?
- Zrób mi taką jak sobie.
-Przyjąłem. - Ruszyłem do kuchni gdzie wyjąłem dwa błękitne kubki. Nastawiłem wodę i po dłuższej chwili myślenia wybrałem herbatę karmelową.
- Dlaczego Chanyeol był tu wczoraj? - Usłyszałem spokojny głos dziewczyny. Na chwilę zamarłem, ale czując na sobie jej wzrok podszedłem do czajnika i oparłem się o blat obok.
-Nie mówił Ci?
- Wrócił kiedy już zasypiałam. Zapytałam tylko gdzie był. - Westchnąłem cicho i zacząłem stukać o blat.
-Chciał porozmawiać.
- O czym? - Moja odpowiedź chyba nie brzmiała zbyt wiarygodnie ponieważ ton jej głosu zrobił się nieco podejrzliwy. - Myślałam, że za sobą nie przepadacie.
- On... Mówił, że nie zna tu nikogo więcej. - Wyjaśniłem, ale przypomniałem sobie, że Chanyeol na pewno zdążył już kogoś tu poznać. - Z kim mógłby porozmawiać na taki temat. - Dodałem niemal natychmiast.
-Jaki temat? - Zapytała zaskoczona. Spojrzała na mnie jakby szukając w mojej twarzy oznaki kłamstwa. Naprawdę nie byłem zbyt dobry w zatajaniu prawdy.
-On.. Martwi się. - Oświadczyłem nieco pewniej.
-Czym? Baekhyun nie kłam. Czy on mnie zdradza? - Mówiąc to podniosła się z kanapy i ruszyła w moją stronę. Wykorzystałem to, że woda się zagotowała i obróciłem się od niej plecami,aby zalać obie saszetki.
-Nie, nie! Skąd Ci to przyszło do głowy? Chodzi o... O ślub.
- Jejku! Nie strasz mnie tak! - Zaśmiała się wesoło. - Wiedziałam. Chodzi o datę, tak? Kiedyś mówił, że nie lubi lata. Ma być wcześniej? - Pociągnęła mnie za ramię i zmusiła do obrócenia się w swoją stronę.
-T-Tak. - Zawachałem się, ale odpowiedziałem to, co przyszło mi na myśl. Dziewczyna pokręciła głową i zabrała jedną z bliźniaczo podobnych szklanek. Kiedy obchodziła głęboko odetchnąłem, ponieważ miałem wrażenie, że przez chwilę przestałem oddychać.
Teraz oprócz zmartwień związanych z Yuri musiałem zastanowić się nad tym czy sąsiad będzie mi wdzięczny czy może mnie zabije.
- Wiedziałam, że jego obstawianie przy przyszłym roku jest sztuczne. Faceci mają straszną dumę. Jego rodzice chcieli ślub jak najszybciej, ja chciałam jak najszybciej, więc on musiał się sprzeciwić.
Trzęsacą się dłonią zabrałem swój napój rozumiejąc, że Chanyeol naprawdę się na mnie zemści.
-Wydaje mi się, że sala była wolna również na samym początku stycznia. To niewiele ponad miesiąc. Myślisz, że będzie zadowolony?
- Będzie zachwycony.
- Wiesz? - Zapytała wstając. Wystraszony podniosłem na nią swój wzrok. - Pójdę to sprawdzić. Może Chan jest już w domu, więc spytałabym czy podoba mu się ten pomysł.
Po chwili zostałem sam z dwiema ciepłymi herbatami i mętlikiem w głowie.
______________
Czy ktoś jeszcze pisał ostatnio próbne matury?
Kto może jeszcze się czuć bezpieczny? :(
CZYTASZ
Look at me |ChanBaek|
FanfictionBaekhyun potrzebuje akceptacji, a jedyna osoba, która go nie ocenia właśnie szykuje się do ślubu z jego najlepszą przyjaciółką.