Rozdział 21

3.6K 562 19
                                    

Obudziłem się czując na ciele czyjeś dłonie. Nie były delikatne i dziewczęce tak jak te należące do Yuri dlatego od razu otworzyłem oczy. Wciąż opierałem głowę o ramie sąsiadki, która zapychała swoje usta kolejnymi porcjami żelków.  Chanyeol, który nachylał się nad nami wyprostował się widząc jak uchylam powieki. Nie miał na sobie kurtki ani butów.  Musiał zdążyć się rozebrać, kiedy dryfowałem między rzeczywistością a krainą snów.
- Nie chciałem cię obudzić. - Mruknął ciężko opadające na miejsce przy mnie.
- Długo spałem? - Zapytałem podnosząc głowę z ciała dziewczyny. Ta odwróciła się nieco w moją stronę i rzuciła jedno z ciastek znajdujących się na stole w stronę odpoczywającej Kimchi. Natychmiast została upomniana przez niezadowolonego partnera.
- Jakieś dwadzieścia minut. Poprosiłam Chanyeol'a, żeby zabrał cię na górę, ale nie sądziłam, że cię obudzi. - Wyjaśniła wybierając czerwone i żółte misie z miski. Podała ją narzeczonemu, który z kolei zaczął wyjadać zielone żelki.
Zadrzałem, kiedy zimna dłoń dotknęła mojej rozgrzanej skóry. Mężczyzna czując to prychnął, ale odsunął się nieco.
-Dopiero wróciłem. - Wyjaśnił i odłożył naczynie na stół. - Wybraliście coś w cukierni?
- Całe ciasto. - Pochwaliła się dziewczyna.
Dziwnie się czułem siedząc między nimi, kiedy Yuri podawała mu informacje na temat ich tortu weselnego.
Chanyeol słuchał jej z uwagą i co jakiś czas przytakiwał. Widząc jego zadowolenie dziewczyna uśmiechała się szeroko.
Zdradził ją, a ona wciąż nie miała o tym pojęcia. Powinienem był jej powiedzieć, ale jak wyznać najlepszej przyjaciółce, że spało się z jej narzeczonym?
Wiele razy zastanawiałem się jak jej to przekazać.  W jakich okolicznościach i jakimi słowami, ale wciąż nie miałem pojęcia jak to zrobić.
Nie chciałem jej stracić. Razem z Kyungsoo byli jedynymi osobami, które się mną przejmowały. Mogłem liczyć tylko na nich. 
Byłem pewny, że Yuri mi nie wybaczy.  Zawsze powtarzałem, że może na mnie liczyć, a teraz zraniłem ją w najgorszy z możliwych sposobów.
- Odpłynąłeś. - Rzuciła brunetka, delikatnie klepiąc mnie w ramię. Przytaknąłem, ale nie tłumaczyłem się w żaden sposób.  Znaliśmy się już tyle czasu, że zdążyła przywyknąć do moich dziwactw.
Zawsze byliśmy tylko we dwoje. Czasami dołączył do nas Kyungsoo zwykle zajęty Jongin'em, ale większość rzeczy zalatwialiśmy we dwójkę.
Ufaliśmy sobie.
- Zostajesz na noc? - Zapytał Chanyeol wpatrując się w drame, której kolejny odcinek pojawił się na ekranie telewizora. Już dawno zgubiłem się w fabule, ale zdawało mi się, że koszykarz w końcu powiedział głównej bohaterce o zdradzie.
-Tak. -  Odparłem wiedząc, że nie muszę nawet pytać o zgodę. Yuri nigdy by mnie nie wyrzuciła.
Ta wstała w tej samej chwili i przyciągnęła się.
-Zrobię kolacje. Chanyeol na pewno jest głodny, a tobie dodatkowe kalorie nie zaszkodzą.
- Myślałem, że szybciej wrócę. - Wyjawił przesuwając się bliżej, kiedy jego narzeczona ruszyła w stronę kuchni.
- Zawsze tak mówisz. Musisz zacząć jeść w pracy.
- Może kiedyś. -  Położył rękę za mną na oparciu kanapy. Jego dłoń zjechało na jedno z moich ramion i zmusiło mnie do przysunięcia się bliżej. Przez myśl mi przeszło, że na tym również powinienem zarabiać. Muszę wszystko wycenić.
- To zacznij jeść przed wyjściem. - Słyszałem jak dziewczyna otwiera lodówkę.
Zawsze dobrze gotowała, ale zwykle nie było to zbyt zdrowe.
-Jem śniadanie. - Westchnął Chanyeol zmuszając mnie do ułożenia głowy przy jego szyi. Nie wyrywałem się, ponieważ Yuri nie miała szans nas zobaczyć, a ja wciąż byłem zmęczony, co dodatkowo nasiliło się kiedy Chanyeol okrył mnie mocniej kocem.
- To za mało.
- Przecież byłem tam tylko cztery godzina. Rzadko jestem dłużej. - Na to Yuri nic już nie powiedziała. Prawdopodobnie zauważyła, że Chanyeol ma rację. Po co miał jeść na mieście skoro wracał do domu, gdzie zawsze czekał na niego obiad?
Zamknąłem oczy i zacisnąłem jedną z pięści na koszulce mężczyzny. Zanim zdążyłem zasnąć Chanyeol brutalnego złapał mnie za ramiona i odsunął od siebie. Pisnąłem od razu rozmasowując miejsce, w którym zacisnął swoje palce.  Byłem przekonany, żeby zostanie po tym ślad.
Nienawidziłem tego, że Chanyeol potrafił być niesamowicie delikatny, aby po chwili pokazać tego przeciwieństwo.
Nigdy nie wiedziałem czego powinienem sie spodziewać.
Mężczyzna wstał i zgarnął ze stolika wszystkie miski. Przez myśl przeszło mi, że powinienem mu pomóc, ale zamiast tego skupiłem wzrok na przebudzonej Kimchi. Uderzyłem w kanapę przywołując ją do siebie.
Młoda suczka natychmiast wstała i podbiegła do mnie. Wciągnąłem jej ciężkiej ciało na kanapę obok siebie i zacząłem głaskać jej jasną sierść.
- Nie pozwalaj wchodzić jej na kanapę. - Mruknął Chanyeol zabierając z pokoju również puste szklanki. Zignorowałem go i dalej głaskałem psiaka, które zaczął ciągnąć zębami rękaw mojego swetra próbując zmusić mnie do zabawy. Zaśmiałem się widząc jej zaczepki, ale pozwoliłem jej szarpać mój ukochany sweterek.
-Słyszałeś co powiedziałem? - Zapytał widocznie rozzłoszczony Chanyeol. Wzruszyłem lekceważąco ramionami. Przecież to nie był jego pies ani jego dom. To wszystko należało do Yuri, a Yuri pozwalała mi robić co tylko chciałem.
Suczka zaczęła warczeć a ja zaskoczony spojrzałem na zbliżającego się mężczyznę. Kiedy znalazł się przy meblu zacisnął ręce na różowej obroży Kimchi i zmusił ją do zejścia. Ta nie odeszła daleko.  Przysiadła na ziemi tuż przy mojej nodze. Wciąż powarkiwała na starszego mężczyznę, ale wiedziałem, że nie potrafiłaby go zaatakować.
- To ją zabolało! - Krzyknąłem podnosząc się z kanapy. Mimo to Chanyeol wciąż sporo mnie przewyższał.
- Z twojej winy. - Prychnął patrząc na mnie z góry.
- Przestań się rządzić!
- To zacznij się mnie słuchać. - Widząc jak unoszę dłoń starszy złapał mnie za dłuższe koszyki włosów i zmusił, abym odchylił się mocniej do tyłu. - Masz się mnie słuchać. - Powtórzył mocniej zaciskając palce na moich włosach. Czując to zamachnąłem się nogą i na oślep go kopnąłem. Udało mi się trafić w jego nogę. Zaskoczony mężczyzna rozluźnił uścisk z czego skorzystałem i raz z Kimchi uciekłem do kuchni.
- O co się kłóciliście?
- Chanyeol to dupek. - Mruknąłem siadając na blacie. Dziewczyna westchnęła i skończyła nakładać pasujący ryż do głębokich miseczek.
- To mój narzeczony. - Przypomniała, a ja niewiele myśląc złapałem ją za dłoń, dając znak, żeby się obróciła.
- Zerwij z nim.
---------------------------------
Wesołych świąt moi kochaaaaaani.  Mam nadzieję, że odpoczniecie. Życie bywa strasznie ciężkie :c
Mam do was prośbę. Ostatnio dostałam sporo nominacji do tych takich..  No wiecie._.
Za wszystkie oczywiście dziękuję, ale nie umiem znaleźć aż tyle faktów o sobie! O. O
Tym bardziej, że nie wiem co was ciekawi.
Postanowiłam napisać tylko kilka faktów, żeby was sobą nie znudzić. Stąd też prośba- jeśli macie do mnie jakiekolwiek pytania i chwile wolnego czasu to nie krępujcie się i wymieńcie wszystko w komentarzach. Będzie mi dużo łatwiej jeśli będę wiedziała o czym pisać ^^
Całuski ♥

Look at me |ChanBaek|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz