Rozdział 14

4.4K 624 65
                                    

Widziałem Chanyeol'a przez szybę balkonu.  Siedział u siebie i stukał w klawiaturę laptopa. Zastanawiałem się co robi. Nie jest pisarzem, a jakimś bogatym facetem pracującym w firmie ojca.  Yuri również była z bogatej rodziny, dlatego mimowolnie zastanawiałem się czy to właśnie rodzice ich ze sobą zapoznali. W filmach zdarzała się taka miłość więc dlaczego nie miałaby mieć szans zaistnieć naprawdę?
Chanyeol i Yuri pasowali do siebie.  Oczywiście nie znałem Chanyeol'a na tyle aby stwierdzić, że będą ze sobą aż do śmierci, ale potrafiłem wyobrazić sobie ich przyszłość.
Byli ustawieni i nie musieli martwić się o pieniądze. Pewne wkrótce dowiem się, że dziewczyna jest w ciąży. Byliby dobra rodziną.
Chanyeol co jakiś czas podnosił na mnie pytając wzrok, który całkowicie ignorowałem. Być może było to nieco dziwne, przecież stałem przy szybie od piętnastu minut i oprócz wpatrywania się w sąsiada jedenym co robiłem było picie herbaty.  Była już zimna, ale wciąż nieziemsko dobra.
Nie uważałem, abym był zły na Chanyeol'a. Od początku za nim nie przepadałem i nie oczekiwałem od niego szczerości.
Byłem troszkę rozczarowany.
Dlaczego Chanyeol skłamał? I dlaczego lubił mnie obserwować skoro nie potrzebował tego do pracy? 
Prawdopodobnie stanowiłem dla niego niezłą rozrywkę. 
Dzieciak sąsiadów rozbierający się przed narzeczonym przyjaciółki.
To nie było dobre ani przemyślane.
Zastawiałem się również jak ukarać Chanyeol'a.  Istniało ogromne prawdopodobieństwo, że mężczyzna wciąż nie wie co spowodowało mój specyficzny humor, ale mimo to stwierdziłem, że muszę zrobić coś co niekoniecznie mu się spodoba.
Kiedy moje oczy spotkały niewielki karton stojący pod biurkiem wpadł mi do głowy niekoniecznie dobry pomysł.
Wyszukałem w nim pistolet na wodę, ale przed wlaniem jej do plastiku dokładnie wymieszałem ją z różową farbą.
Przebrałem się w luźniejszą różową koszulke i położyłem na ziemi. Pistolet wziąłem ze sobą i wczołgałem się na balkon starając się pozostać niezauważonym.
Zastanawiałem się gdzie powinienem celować, ale koniec końców klasycznie wybrałem głowę.
Kiedyś już strzelałem do Yuri, dlatego nie bałem się o to, że płyn nie dotrze.
Przymknąłem jedno oko i kiedy odpowiednio ustawiłem zabawke nacisnąłem plastikowy przycisk.
Chanyeol'a od razu się podniósł i głośno przeklinając przeniósł wzrok idealnie na moją sylwetkę.
- No cześć. - Zaśmiałem się widząc różową ciecz spływającą po jego policzku.
Ręce drżały mi od śmiechu, ale mimo to raz po raz przyciskałem przycisk.  Nie zawsze trafiłem, ale zwykle woda dolatywała do Chanyeol'a promującego się osłonić.
- Zabiję cię jeśli nie przestaniesz! - Krzyknął mężczyzna. Kiedy nie posłuchałem wybiegł z balkonu.  Ponieważ straciłem go z oczu zacząłem uzupełniać zapas różowej wody.  Kiedy skończyłem położyłem się na ziemi i czekałem aż wróci. Zostawił swój laptop dlatego wierzyłem, że za moment ponownie się pojawi.
Słyszałem głośny tupot stóp wbiegających po schodach, ale zignorowałem ten dźwięk ponieważ rodzice rzadko odwiedzali mnie w pokoju.
Wstałem dopiero kiedy usłyszałem uporczywe pukanie w drzwi. Zastanawiałem się czy zrobiłem coś złego ponieważ osoba za nimi zdawała się zdenerwowana.
- Zrobiłem coś? - Zapytałem delikatnie otwierając drzwi, aby rodzic nie mógł zobaczyć leżących na łóżku spódniczek. 
- Zrobiłeś.  - Oświadczył męski głos, którego właściciel siłą wepchnął się do środka. Zanim zdążyłem coś powiedzieć zostałem mocno przyciśnięty do wysokiego ciała.
- Puść! - Krzyknąłem czując jak materiał, który miałem na sobie przesiąka wodą.
- Nie zamierzam. - Warknął obejmując mnie jeszcze mocniej. Stęknąłem, ale przestałem się wyrywać. I tak byłem już cały mokry. Skrzywiłem się i sięgnąłem w stronę drzwi, aby je zamknąć. Nie chciałem, żeby któryś z rodziców mnie zobaczył.
- Dlaczego to zrobiłeś? - Sąsiad odsunął się ode mnie i zmierzył wzrokiem moją sylwetke.
Przyduża, różowa koszulka była cała mokra, ale znikająca pod nią spódniczka nie miała ani śladu wody na sobie.
Ciało Chanyeol mocno pchniało. Był to męski zapach zmieszany z naturalną wonią jego cała i żelem do kąpieli, dlatego podejrzewałem, że niedawno brał prysznic.
- Yuri powiedziała, że wcale nie jesteś pisarzem. Okłamałeś mnie. -  Chanyeol nic nie robiąc sobie z mojego urażonego tonu usiadł na łóżku i odsunął od siebie leżące na nim przedmioty.
- To tylko niewinne kłamstewko. Nie powinieneś niszczyć mi wieczoru. - Powiedział pokazując mi palcem, abym do niego podszedł.  Stanąłem przed nim i od razu poczułem duże dłonie dotykające odsłoniętego fragmentu moich ud. Nie przejąłem się tym ponieważ już wcześniej zauważyłem, że jest potwornie dotykalski. Na dobrą sprawę mi to nie przeszkadzało. Rzadko kiedy ktoś mnie dotykał, a ja przecież również potrzebowałem uwagi.
- Przesadzasz. - Jego dłonie podniosły się wyżej na moje pośladki.
-Co robisz? - Zapytałem czując jak raz po raz gładzi lub ściska moją skórę.
- Dotykam cię. - Stwierdził. Spróbowałem się odsunąć, ale w przejrzał mój zamiar i mocno przyciągnął mnie na swoje kolana.
- Nawet nie myśl o tym, że się z tobą prześpię. - Prychnąłem kiedy jego dłonie ponownie wsunęły się pod materiał.
- Dlaczego pozwoliłeś, żeby tamten gość cię pieprzył? - Zmarszczyłem brwi.  Chwilę zajęło mi przypomnienie sobie, że widział mnie z Hyunsu.
- Mamy taki... Układ. - Wyjaśniłem szczerze.  Nie widziałem sensu w okłamywaniu innych ludzi.  Uważałem, że prawda zawsze wychodzi na wierzch.
- Seks bez zobowiązań?
- Coś w tym rodzaju. - Wykorzystując to, że jego uscisk stał się delikatniejszy odsunąłem się od niego i usiadłem obok na łóżku.
- Mógłbym Go zastąpić? - Zapytał odwracając głowę w moją stronę.
- Żartujesz? - Chociaż propozycja wydała mi się ciekawa to w głowie wciąż mrugała mi czerwona lampka. Chanyeol jest narzeczonym mojej przyjaciółki.
- Dlaczego?
- Jesteś z Yuri! - Patrzyłem na niego z niedowierzaniem.
- Ona nie musi wiedzieć.
- Ona planuje ślub z tobą!
- Robisz z tego coś wielkiego. - Westchnąłem i położył się na plecach wciąż utrzymując stopy na ziemi.
- Chanyeol... Ona lada chwila będzie twoją żoną...
- Zapłacę Ci. -  Oświadczył, a mi przed oczami pojawiła się ulubiona strona internetowa ze ślicznymi ubraniami, na które nie było mnie stać.
Cholera
Nie dość, że Chanyeol był okropnie przystojny (na tyle, że nikt o zdrowych zmysłach by mu nie odmówił) to dodatkowo chciał finansować moje hobby.
Mężczyzna nie słysząc odpowiedzi podniósł się i szeroko uśmiechnął prawdopodobnie czując zwycięstwo.
- Posłuchaj- Dłonią dotknął mojego policzka i zmusił mnie do spojrzenia na siebie. - Ty będziesz na moje zawołanie, ja będę Ci płacił, a po ślubie o wszystkim zapomnimy. Co Ty na to?
- Niech będzie.
--------------------------
Nie miałam dziś weny (wattpad zjadł poprzednią wersję!!!!!), ale nie chciałam żebyście musieli dłużej czekać.
Znowu zimno xc
U was też padał ostatnio śnieg? @.@

Look at me |ChanBaek|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz