Już następnego dnia zrezygnowałem z biegania. Decydując się na taki wysiłek miałem nadzieję, że moja determinacja potrwa nieco dłużej. Nie byłem na siebie zły, ale mimo to nie zjadłem śniadania, aby w jakiś sposób siebie ukarać. To, że nie byłem zły nie znaczyło, że odpuszczenie sobie wysiłku fizycznego jest w porządku. Powinienem ćwiczyć i to jak najwięcej, aby szybko pochwalić się swoją sylwetką.
Kiedy stanąłem przed lustrem po raz kolejny dopadła mnie myśl, że nie wyglądam dobrze. Schudłem. Widziałem to już na pierwszy rzut oka ( poza tym spodnie, które dotąd opinały moje uda stały się zbyt luźne, abym mógł je wciąż nosić), ale stracone kilogramy wciąż nie były wystarczające. Potrzebowałem więcej.
Po wyszykowaniu się i wyjściu z toalety dostałem informacje z aplikacji banku. Na konto wpłynęło dużo więcej pieniędzy niż oczekiwałem. Zastanawiałem się nawet czy Chanyeol nie popełnił jakiegoś błędu wypełniając okienka przelewu.
To za dużo! - Krzyczał mój rozum, ale starałem się go ignorować. Nigdy nie czułem się tak bogaty jak w tamtym momencie i nie zamierzałem narzekać.
Park ( dzięki przelewowi dowiedziałem się jak ma na nazwisko) od wczorajszego dnia nie dawał znaku życia. Wieczorem widziałem, że siedzi na balkonie, ale nie miałem odwagi wyjść na zewnątrz. Wolałem przeleżeć ten czas w łóżku.
Zastanawiałem się co mężczyzna o mnie sądzi. Czy wczorajsza sytuacja zmieniła jakoś jego spojrzenie na mnie? Czy żałował?
Napisałem do Kyungsoo sms. Bałem się tego co odpisze, ale musiałem podzielić się z kimś swoimi obawami.
Narzeczony mojej przyjaciółki zapłacił mi za seks. Jak bardzo złym człowiekiem jestem?
Po wysłaniu wiadomości stwierdziłem, że mogłem dopisać, że Jongin jest jasnowidzem. Przecież już za pierwszym razem przewidział to wydarzenie. Poczułem jak rumienią się moje policzki, kiedy zauważyłem jak niewiele czasu minęło od jego słów. Byłem zbyt łatwy.
Jesteś najgorszym przyjacielem jaki może być.
Zabrałem się za odpisywanie, kiedy dostałem kolejną wiadomość.
Od teraz masz zakaz rozmawiania z moim chłopakiem.
- Ał... - Mruknąłem krzywiąc się lekko. Byłem pewny, że istnieją gorsze typy przyjaciół.
Nie przesadzaj...
Baekhyun ona go kocha!
Tego nie wiesz...
Planuje z nim ślub.
A może on jest nieszczęśliwy?
Mimo swoich słów nie sądziłem, aby ktokolwiek mógłby być nieszczęśliwy będąc w związku z Yuri. Dziewczyna była zbyt dobrą osobą, aby kogoś unieszczęśliwić. Zawsze pięknie się uśmiechała i stawiało dobro ukochanego nad swoim.
Powiedz jej.
Pokręciłem głową i wsunąłem telefon do kieszeni. Liczyłem na to, że Kyungsoo mnie zrozumie, a on uznał, że jestem winny. Przecież nie zrobiłem niczego złego. To Chanyeol nakłonił mnie do takiego układu. To on go zaproponował więc to on był winowajcą.
Zranił Yuri.
W sumie... Ja też ją zraniłem. Nie chciałem wyobrażać sobie jak zareaguje na wieść o tym, że jej przyjaciel przespał się z jej przyszłym mężem. Liczyłem na to, że nasza mała tajemnica nigdy nie wyjdzie na wierzch.
Po ślubie oboje zapomnimy o naszej krótkiej relacji. Udamy, że to nigdy się nie zdarzyło. Z taką myślą opuściłem salon i wspiąłem się po schodach.
Dawno nie zakładałem żadnych ładnych ubrań, a przecież miałem ku temu wiele okazji. Nigdy nie było tak bezpiecznie jak pod nieobecność rodziców.
Kiedy się rozbierałem napisał Hyunsu z pytaniem czy może wpaść. Opisałem krótkie "nie" i wróciłem do ściągania z siebie spodni. Hyunsu był osobą, która nie lubiła usprawiedliwień. Prawdopodobnie gdybym napisał cokolwiek więcej nawet by na to nie spojrzał.
Jednak tym razem było inaczej. To, że odpisał było dla mnie dużym zaskoczeniem, ale to, że pytał o powód jeszcze większym. To, że nie chciałem się z nim widzieć było moją zachcianką. Gdybym wczoraj nie spotkał się z Chanyeol'em istniałoby duże prawdopodobieństwo, że zgodziłbym się na odwiedziny Hyunsu.
Ubrałem na siebie jasną, lekko prześwitującą bieliznę i różową bluzkę w białe jednorożce. Nie miałem ochoty na bawienie się w dobór stylizacji dlatego chwyciłem najbliżej leżące rzeczy.
Po jakiś piętnastu minutach stwierdziłem, że potrzebuję spódniczki.
Mało co kochałem bardziej niż właśnie spódniczki. Były dziewczęce i mogły mieć różne barwy i kroje. Wyjątkowo je doceniałem.
Kiedy wyciągnąłem na siebie różowy materiał poczułem się dużo lepiej. Jakby za pomocą magicznej różyczki cały niepokój zniknął.
Zawsze kiedy byłem przebrany miałem ochotę gdzieś wyjść. Pokazać się w tym stroju, sprawdzić reakcje ludzi. Ciekawiły mnie ich słowa i spojrzenia. Być może to właśnie dlatego nigdy nie przebierałem się przed wyjściem na balkon.
Czułem jakbym robił coś niedozwolonego i w jakiś chory sposób mi się to podobało.
Wszedłem na jeden z popularniejszych portali, na którym wstawiłem szybko zrobione zdjęcie. Oczywiście moja twarz była na nim całkowicie zasłonięta, aby nikt nie miał podejrzenia o to kim jeststem. Nawet jeśli istniało małe prawdopodobieństwo, że ktoś z moich znajomych jest zarejestrowany na tej stronie to musiałem być ostrożny.
Moje hobby było pilnie strzeżoną tajemnicą, która nie mogła wyjście na jaw.
Dostałem kilka komentarzy, głównie pozytywnych, ale mimo to nie potrafiłam się z nich cieszyć. Moja sylwetka nie była idealna.
Tego samego wieczora dostałam krótką wiadomość od nieznanej mi osoby. Zanim ją otworzyłem postanowiłem przejrzeć jej galerie.
Była dziewczyną. Trzeba by dodać, że bardzo ładną. Była szczupła, jej żebra przebijły się przez ubiór, a twarz wyglądała poważnie. Na każdej z fotografi miała mocny makijaż, na którego pierwszy plan wysuwały się ciemnej, zwykle czerwone usta.
Na jednej z dłoni zawiązaną miała czerwoną czerwoną niteczke.
Masz brzydkie ciało.
Zaśmiałem się na jej wiadomość. Była inna niż te, które dotychczas dostawałem.
Pierwszy raz od dawna nie czułem się oszukiwany.
--------------
Nieco krócej i spokojniej, ale wkrótce będzie ciekawej ;)
Gdyby ktoś był zainteresowany zapraszam na moje drugie opowiadanie, które ruszyło wczoraj.
Nazywa się Tell me what to do.
Dotyczy Kai'a(exo) i Lee Taemin'a (shinee)
CZYTASZ
Look at me |ChanBaek|
FanfictieBaekhyun potrzebuje akceptacji, a jedyna osoba, która go nie ocenia właśnie szykuje się do ślubu z jego najlepszą przyjaciółką.