Rozdział dedykuję @marta106 @soakinginit @juleczqaaa_
Groźne słowa chłopaka i diabelski uśmiech sprawiły, że po ciele Faye przebiegły dreszcze wraz ze strachem płynącym w jej żyłach. W próbie uwolnienia się od chłopaka przed nią, pociągnęła ręką w tył, lecz jego uścisk wokół jej nadgarstka był za mocny.
- Co powiedziałaś o tym, że nie chcę cię zabić? - spytał łagodnie, acz groźnie Harry.
- Jeśli... Jeśli naprawdę chciałeś mnie zabić, już byś to zrobił - odpowiedziała Faye, starając się unikać patrzenia w jego ciemne, puste oczodoły.
- Ale stoję tutaj z nożem - powiedział Harry i przycisnął czubek noża do policzka Faye - Gotowy, by cię zabić, dokładnie tak jak chciałaś.
- Nie - zaczęła, ostry ból pojawił się w jej gardle, gdy łzy wypełniły oczy - Już nie chcę umierać.
- Niedobrze, bo nie wyjdziesz z tego domu żywa - powiedział Harry i przycisnął ją do ściany w korytarzu,
jego ręka zacisnęła się wokół jej gardła, utrudniając jej oddychanie.Harry pochylił przysunął się bliżej i zjechał nożem w dół na jej klatkę piersiową. Nóż był całkowicie pokryty jego krwią, a świeża krew była widziana na jego koszuli, jednak cios w ogóle na niego nie wpłynął. Ale skrzywdziłoby to Faye.
- Więc - zaczął Harry, taksując ją wzrokiem z góry do dołu - Powinniśmy zrobić to szybko? A może powinniśmy to przeciągać? - dodał i przejechał nożem po gołej skórze pod obojczykiem Faye, zimne ostrze pozostawiało gęsią skórkę, gdziekolwiek, gdzie dotknął Faye.
- Zróbmy to powoli, dobrze? - powiedział Harry, nagle brzmiąc niczym dżentelmen proszący dziewczynę o taniec, niemalże jakby postrzegał to jako przysługę.
Krzyk opuścił usta Faye, gdy chłopak przycisnął nóż do jej brzucha, dokładnie powyżej jej prawego biodra. Żeby nie płakać, przygryzła dolną wargę i zacisnęła oczy, lecz łzy i tak wydostały się i spłynęły po jej policzkach.
- Spójrz na mnie! - syknął wściekłe Harry, umieszczając nóż pod jej podbródkiem i uniósł nim jej głowę - Otwórz oczy. Chcę zobaczyć życie uciekające z twoich oczu. Chcę zobaczyć jak stajesz się niczym.
Faye krzyknęła z bólu, otwierając oczy, a Harry przeciągnął nożem po jej klatce piersiowej, pozostawiając długie i paskudnie wyglądające rozcięcie.
- Jesteś gotowa, by umrzeć? - wyszeptał Harry, przesuwając nóż w miejsce nad jej sercem - Bo wiesz, po śmierci nie ma już odwrotu.
Szloch powstrzymał Faye od odpowiedzi, a ten wbił nóż w jej serce. Nie mogła krzyknąć, sapnęła tylko, jej usta drżały, kiedy gapiła się w oczodoły chłopaka i czuła, jak życia zaczyna z niej znikać, wypłynęło razem z jej krwią i łzami.
Faye poczuła, jak jej ciało zaczęło robić się odrętwiałe, pierw w klatce piersiowej, a następnie uczucie przeszło na resztę jej ciała, a jej powieki stały się cięższe niż tysiąc ton cementu. Nie zamknęła jednak oczu, za bardzo obawiała się, że chłopak przed nią zrobiłby wówczas coś okropnego.
Wzrok Faye zaczął się rozmazywać, łzy sprawiły, że trudno było jej zobaczyć, co się dzieje, uniosła rękę i umieściła ją na wierzchu dłoni chłopaka, która wciąż trzymała nóż zanurzony w jej ciele.
- D-dlaczego? - wyjąkała, lecz zanim chłopak mógł odpowiedzieć, ciemność zapadła wokół niej i Faye poczuła się całkowicie nieważka.
Śmierć.
CZYTASZ
Haunted || h.s au (pierwsze polskie tłumaczenie)
Fanfiction{ZAKOŃCZONE | NIEEDYTOWANE} „ [...] a po jego zgonie Rozsyp go w gwiazdki! A niebo zapłonie Tak, że się cały świat w tobie zakocha I czci odmówi słońcu." - William Szekspir 19 czerwca 1924 roku był tragicznym dniem dla niewielkiej wsi położonej...