czterdzieści pięć

563 71 15
                                    

Faye zatrzymała na chwilę dłoń na klamce od drzwi, po czym zmusiła się, żeby je otworzyć i wejść do środka. W domu panowała cisza, zimna i głucha.

- Harry? - zawołała Faye, zdejmując kurtkę i buty. Poszła wgłąb korytarza, rzucając krótkie spojrzenia na kuchnię i salon, nie widząc Harry'ego. Faye już miała wydać z siebie westchnięcie, kiedy jakiś dźwięk przyciągnął jej uwagę do schodów i ciężar opadł z jej ramion. Na dół po schodach zszedł chłopak o kręconych włosach i lśniących, zielonych oczach.

- Więc teraz zajmujesz schody, tak? - zapytała Faye i uśmiechnęła się.

- Tak - odpowiedział Harry i odwzajemnił uśmiech - Dzięki temu czuję się bardziej... - zamilkł, próbując znaleźć właściwe słowo.

- Ludzki? Normalny? - powiedziała Faye, chcąc mu pomóc.

- Nie - odparł Harry, stawiając stopy na ziemi i zaczął iść w stronę Faye - Jak ja. Czuję bardziej sobą.

Kiedy Harry dotarł do Faye, powoli położył swoją dłoń na jej policzku. Pokochał to; czuć jej skórę pod jego dotykiem, czuć jej ciepłą pod swoim zimnem. Uśmiech Harry'ego poszerzył się, kiedy stali tak w ciszy, żaden inny kontakt, poza jego ręką na policzku Faye, nie był im potrzebny, aby poczuli się spokojnie. Ale część wewnątrz niego pragnęła więcej.

* * *

Faye spojrzała ukradkiem znad czytanej książki na Harry'ego, który siedział po drugiej stronie kanapy. Miał na sobie kilka ubrań, które znalazł wcześniej w jednym z pudeł w piwnicy. Sprawiły one, że wyglądał jak ktoś żywcem wyjęty z filmu z lat dwudziestych i posadzony na kanapie. Ale przecież to wtedy właśnie żył.

Faye szybko rozejrzała się po pokoju. Można by pomyśleć, iż Harry nie za bardzo tam pasował, w końcu był 2014 rok, ale jakoś to właśnie Faye czuła się, jak nieznajomy, który nie mógł się wpasować. Wydawało się, jakby to ona cofnęła się w czasie do lat dwudziestych, kiedy Harry jeszcze żył. Ale jedno było niezaprzeczalne. Wyglądał przystojne, siedząc z jednym ze starych dzienników jego ojca w rękach. Jego włosy były lekko zaczesane do tyłu, usta lekko zaciśnięte, a pomiędzy brwiami widniała mała zmarszczka. Frustracja była delikatnie widoczna na jego twarzy Harry'ego, ale Faye nigdy nie widziała kogo tak pięknego.

- Wiem, że się patrzysz, Faye - odezwał się nagle Harry, nie podnosząc wzroku znad dziennika w dłoniach. Jego niespodziewane słowa wywołały rumieńce na policzkach Faye, a serce zaczęło szybciej bić w jej piersi. Nie potrafiła jednak odwrócić wzroku.

- Nie, nie patrzę - powiedziała Faye, próbując brzmiąc na jak najbardziej niezainteresowaną.

Chichot nadszedł ze strony Harry'ego, który zamknął dziennik, po czym odłożył go na stole przed kanapą.

- Faye - powiedział Harry i spojrzał na nią, unosząc brwi.

- W porządku, może na chwilkę na ciebie spojrzałam - powiedziała Faye i wydała z siebie krótki śmiech.

Podobało jej się, ze ona i Harry nauczyli się przeprowadzać zupełnie normalne konwersacje, które nie zawierały żadnej litości ani żadnego strachu. Tylko ich dwoje, rozmawiających o czymkolwiek, co zajmowało ich myśli. Czuła, jakby w końcu mogła być sobą, człowiekiem, którym była zanim chodziła w kółko wystraszona każdego dnia.

Harry zaśmiał się i pokręcił głową.

- Tylko na chwilkę, tak? - powiedział i przysunął się odrobinę bliżej Faye.

- Tak, tylko na chwilkę. Nie schlebiaj sobie, młody Panie Styles - zażartowała Faye - Założę się, że dziewczyny z lat dwudziestych mdlały za każdym razem, kiedy przechodziłeś obok nich.

- Z całą pewnością mdlały - odparł Harry - Ale żadna z nich nie była tobą

Przez sekundę Faye była niemalże pewna, że jego słowa sprawią, że zemdleje. Ale jakoś udało jej się to pokonać, mimo że całe jej wnętrze było jak przewrócone do góry nogami. Jednak wcale nie przeszkadzało jej to uczucie. Tak naprawdę, w ogóle nie miała nic przeciwko takiemu uczuciu, dopóki to Harry je u niej wzbudzał.

- Faye, wszystko w porządku? - zapytał Harry, kiedy nie odzywała się przez chwilę - Boże, tak bardzo przepraszam cię za to. Nie chciałem niczego zepsuć.

- Nie przepraszaj, Harry - powiedziała Faye i uśmiechnęła się pocieszająco - Te słowa niczego nie zepsują, przysięgam. 

Po chwili wahania, Harry położył rękę kilka cali powyżej kolana Faye, wolno zataczając kciukiem kółka.
Mięśnie Faye spięły, kiedy jej ciało zadrżało pod jego dotykiem. Nie chcąc drżeć, spięła się jeszcze bardziej. Przerażona myślą, że Harry mógłby pomyśleć, iż zrobił coś nie tak, Faye położyła dłoń na jego dłoni i lekko przesunęła ją w górę swojego uda, co jednocześnie sprawiło, że Harry jeszcze bardziej się przysunął do niej.

- Poszło lepiej, niż się spodziewałem - powiedział Harry i zaśmiał się, ale gdzieś w tym można było usłyszeć zdenerwowanie, co nie pomagało Faye z jej własnym.

Ostrożnie i z takim samym wahaniem, z jakim położył dłoń na udzie Faye, Harry umieścił swoją drugą rękę na jej biodrze.

- Wiesz, wcześniej powiedziałem to, co czułem - odezwał się Harry - Ale w tym przypadku nie byłem tak blisko z dziewczyną ani z nikim innym przez taki długi czas. - jego wzrok opadł, unikając brązowych oczu Faye.

Faye pochyliła się, używając jednej z dłoni, by unieść głowę Harry'ego, po czym położyła ją na jego policzku.

- Harry - odpowiedziała Faye - nie przejmuj się. Wszystko będzie w porządku, obiecuję.

Skóra Faye pokryła się gęsią skórką , kiedy palce Harry'ego wślizgnęły się pod rąbek jej koszulki, wysyłając chłód przez jej system nerwowy. Uśmiech wykwintnął na twarzy Faye i Harry go odwzajemnił.  w tamtym momencie Faye wiedziała już, co się stało i co się działo wewnątrz niej. Zakochiwała się. Nie była pewna, kiedy to wszystko się zaczęło ani, jak było to możliwe, żeby zakochać się w kimś, kto był martwy przez dziewięćdziesiąt lat. Jedyne, co wiedziała to to, że traciła głowę dla niego. Nie było to pełne wdzięku, ale jednak w końcu nikt nie zakochiwał się z wdziękiem. Było tak, jakby przez tygodnie chodziła w kółko po cienkim lodzie aż do momentu, w którym gwałtownie pękł pod jej stopami, powodując szybki, ale możliwie niebolesny upadek.

-------------------------------

Faye jest zakochana! Jak myślicie, jaki jest shipname Faye i Harry'ego? 🤔🤔🤔

Pozdrawiam 😘

Nina

Haunted || h.s au (pierwsze polskie tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz