Weszłam na siłownię i od razu zauważyłam Jimina który torturował bieżnię. Podeszłam do niego i z całej siły walnęłam go między łopatki.
-Ała. Powariowałaś? Za co to?
-Jak to za co? - Udałam naburmuszenią. -Za poranną pobudkę.
-Osz ty mała zołzo.
Wyczuwając kłopoty zaczęłam biec w stronę sali z grami skąd prostą drogą - po schodach na pierwsze piętro. Nie myliłam się Jimin biegł za mną z tą przewagą, że on miał buty. Wbiegłam do pokoju Sugi który akurat stał przed szafą i czegoś w niej szukał. Schowałam się za nim nie chcąc być znowu mokrą.
-Yoongi ratuj!
-Co wy znowu odwalacie?
-Uderzyła mnie.
-Pierwszy mnie z rana oblał lodowatą wodą.
-Jak dzieci.
-Ja se wypraszam jestem dzieckiem, a ten głupi staruch mnie z rana oblał!
Przybrałam naburmuszoną minę i skrzyżowałam ręce. Na co oboje się tylko zaśmiali.
-Urocza jesteś.
Wkurzona wyszłam z pokoju. Gdybym mogła mordować spojrzeniem oboje byli by martwi.
Z braku zajęcia postanowiłam zajrzeć do biblioteki. Zawsze lubiłam czytać więc powinnam tam znaleźć coś dla siebie.Kiedy Nam mówił o bibliotece nie pomyślałabym, że mają tu tyle książek. Przeczytanie wszystkich zajęło by kilka lat, ale jest dzięki temu wielkie prawdopodobieństwo, że większości nie czytałam.
Wybrałam książkę mojej ulubionej autorki - Suzanne Collins i usiadłam na kanapie. Po przeczytaniu dwudziestu rozdziałów postanowiłam zejść na dół poszukać chłopków.
Znalazłam ich w salonie oglądających telewizję.
-Co oglądacie?
-Gdzie byłaś? - No tak Namjoon i jego ciekawość odnośnie mojego pobytu.
-W bibliotece. Która godzina?
-Dwudziesta. U którego chcesz dzisiaj spać?
-Macie trzy wolne pokoje, a ty się mnie pytasz u którego?
-Zapomnij nie będę ryzykować twoją ucieczką. To u którego?
Naburmuszona usiadłam na podłodze obok kanapy. Aż tak mi nie ufa? Mówiłam przecież, że nie ucieknę.
-To u którego?
Idiota. No ale to nie ja decyduję. Najlepiej dogaduję się z Jiminem, Tae, Cookiem i Sugą. Nie będę się narzucać Jiminowi więc on odpada. Z Sugą mam trochę gorszy kontakt. Najswobodniej chyba będę czuła się przy Tae.
-U kosmity.
Ten jak na zawołanie zaczął się szczerzyć jak głupi, albo on jest głupi? Wolę nie wnikać. Wiem, że na pewno jest świetnym materiałem na przyjaciela.
-Przyniesie mi ktoś żelki.
-Ja.
-Jak chcecie je jeść to idźcie gdzie indziej ja nie mam zamiaru skończyć w klejących się misiach.
-Tylko Jin są też malinki, truskawki, okrągłe i dużo innych.
-Chodź Yuki idziemy.
Wyszłam, a raczej zostałam wyciągnięta przez Tae w kierunku kuchni. Chłopak puścił mnie dopiero na progu pomieszczenia, a on sam podszedł do szaf szukać słodkości. Nie czekając na niego poszłam do jadalni i usiadłam na krześle barowym. Po chwili dołączył do mnie z wielką miską żelków. Zaczęliśmy je jeść opowiadając sobie żarty. Jednak po chwili i tak skończyło się na wojnie i znowu więcej słodyczy wylądowało na nas, na meblach lub podłodze niż zostało zjedzonych. Stwierdziliśmy, że nie chce nam się sprzątać więc po prostu poszliśmy na górę do pokoju Tae.
Usiadłam na materacu patrząc wyczekująco na właściciela owego pokoju.
-Co?
-Nudzi mi się wymyśl jakieś zajęcie.
-Rozbierz się i pilnuj ubrań.
-Nie śmieszne.
Rozplątałam bluzkę przez co cały jej dół był strasznie pognieciony.
-Pogniotłaś moją koszulkę.
-Zawsze można odciąć to co pogniecione. Masz nożyczki?
-Nie.
Usiadłam wygodniej na materecu przecierając oczy.
-Jesteś śpiąca?
-Aham.
Patrzałam na Tae który podszedł do szafy wyciągnął jakieś rzeczy, podszedł do mnie i podał mi śliczny puchowy ręcznik o subtelnym liliowym kolorze i granatową koszulkę.
Uśmiechnęłam się do niego i poszłam do łazienki.
Po załatwieniu swoich potrzeb i szybkim prysznicu wytarłam się ręcznikiem który był strasznie milusi w dotyku, ubrałam się w bieliznę i koszulkę oraz przeczesałam włosy ręką. Koszulka była mi o kilka rozmiarów za duża dzięki czemu sięgała mi do połowy uda. Ubrania i ręcznik zostawiłam na podłodze po czym wyszłam do Tae który leżał na materacu. Podeszłam do łóżka i położyłam się obok chłopaka.
-Już?
-Mhm.
-Zaraz przyjdę.
Patrzałam jeszcze jak znika za drzwiami łazienki. Nie czekając na niego położyłam się wygodnie na poduszce. Kilka minut później przyszedł i położył się obok mnie. Odwróciłam się w jego stronę. Jedyne co miał na sobie to czarne szare spodnie od dresu. Tae przykrył nas kołdrą, a ja korzystając z okazji przytuliłam się do jego nagiej klatki piersiowej. Ten tylko objął mnie w pasie.
Zasnęłam spokojna i po raz pierwszy czując się bezpiecznie.
CZYTASZ
Okup |BTS
FanfictionNic już nie będzie takie samo. Te sześć słów odtwarzało się w mojej głowie wciąż i wciąż niczym zacięta płyta.