Postawiłam pierwszy krok przed siebie, a za nim kolejny i kolejny. Po chwili podeszłam do bramy odwróciłam się i spojrzałam na chłopaków którzy stali oparci o maskę samochodu. Uśmiechnęłam się do nich chcąc pokazać, że wszystko jest okey. Jednak w środku cała drżałam od nadmiaru myśli i emocji. Odwróciłam się i wpisałam dobrze znany mi kod by wejść na posesję. Kiedy brama się otworzyła szybko przez nią przeszłam chcąc mieć to już za sobą.
-Yuki.
Odwróciłam się na pięcie słysząc głos Jimina.
-Dzwoń jakby coś się działo.
-Obiecuję.
Zanim wyjechaliśmy Nam oddał mi telefon, o dziwo naładowany dzięki czemu wszyscy wpisali mi swoje numery. Odzyskałam też torbę i całą jej zawartość.
Posłałam chłopakom ostatni, ale szczery uśmiech i poszłam w kierunki drzwi frontowych.
Nie mając pojęcia jak się zachować zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Mogłam użyć kluczy jednak nie czułam takiej potrzeby.
Kiedy drzwi się otworzyły ujrzałam mamę która od razu mnie przytuliła. Szybko ją uścisnęłam, a łzy mimowolnie zaczęły spływać po mojej twarzy.
-SooSun nawet nie wiesz jak się martwiłam. Jak wszyscy się martwiliśmy. Jak dobrze znów cię widzieć. Nic ci nie zrobili?
-Też tęskniłam. Nie nic mi nie zrobili, a wręcz przeciwnie nawet całkiem dobrze mnie traktowali.
Odwróciłam się do tyłu lecz zobaczyłam tylko odjeżdżające białe Audi.
Po chwili dobiegła do mnie Lili przytulając się do mnie tym samym mnie dusząc i uniemożliwiając mi normalne oddychanie.
Kedy mnie puściła, uklękłam by spojrzeć jej w oczy.
Schudła nie wiele, ale schudła. Miała czerwone i opuchnięte oczy zapewne od płaczu bo na jej twarzy były mokre ślady od łez. Włosy miała rozpuszczone przez co wyglądała jak nie ona. Zawsze miała je związane, bo albo ja, albo mama ją czesałyśmy.
Musiała wiele wycierpieć. Mimo, że to ja zostałam porwana to ona jest jeszcze dzieckiem, a do tego jesteśmy ze sobą mocno zżyte. Tak naprawdę ta mała jest moim oczkiem w głowie. Widać, że to wszystko nie wpłynęło na nią dobrze, ale mimo to na jej twarzy gościł promienny uśmiech.
-Tęskniłam. bardzo tęskniłam. Obiecaj, że już nigdy mnie nie zostawisz bez pożegnania.
-Obiecuję.
-Jak dobrze, że już jesteś.
Wstałam na nogi i podeszłam do taty przytulając się i szukając oparcia jak wtedy gdy byłam mała.
Tata po chwili odsunął się ode mnie i kciukami starł łzy które cały czas spływały po mojej twarzy po czym znowu mnie przytulił i zaczął głaskać po włosach.
-Idź do siebie na górę. Zapewne potrzebujesz odpoczynku.
Skinęłam tylko głową i poszłam na górę do swojego królestwa.
CZYTASZ
Okup |BTS
FanfictionNic już nie będzie takie samo. Te sześć słów odtwarzało się w mojej głowie wciąż i wciąż niczym zacięta płyta.