Wyznanie

2K 161 12
                                    

Skończyła się już ostatnia lekcja, teraz w mojej głowie pałętają się słowa tamtej idiotki. Czy on poważnie ma, aż tak niskie wymagania? Kierowałam się w stronę wyjścia ze szkoły, gdy ktoś zaczął mnie ciągnąć w stronę wcześniej wspominanego kantorka, ten debil jest poważnie chory na łeb. Wepchnął mnie siłą do środka sam też wszedł i zamknął za sobą drzwi. Od razu przyszpilił mnie do ściany, opierając swoje dwie dłonie na niej. Po jaką cholerę on to robi? Czy on myśli, że mi się to podoba? Spojrzałam w jego oczy, miał teraz inne spojrzenie, spojrzenie psychopaty, który chce mnie zabić. W co ja się wpakowałam, dlaczego szłam przez ten przeklęty park?! Bicie mojego serca przyspiesza z sekundy na sekundę.  

Błądził swoim obojętnym wzrokiem po mojej twarzy, zatrzymał się na moich ustach i przygryzł wtedy swoją wargę. Chciałam się jakoś od niego oswobodzić, ale niestety miałam z tym problem, ponieważ był już w tak niebezpieczniej odległości ode mnie.

- Oszalałeś?!- rzekłam stanowczo, próbując go odsunąć od siebie.

- Na twoim punkcie- szepnął do mojego ucha.

- Zabawny jesteś naprawdę, każdej to mówisz co się napałęta?- uniosłam lewą brew ku górze.

- Staram się być z tobą szczery, a ty mnie tak spławiasz?- zaczął się lekko irytować.

- Szczery? Czy po prostu chcesz mnie przelecieć jak tamtą...tamtą lampicere?

- Nie! Głupia jesteś? Poczekaj kogo?- lekko odsunął się ode mnie.

- Proszę cię Jeon, aż tak nisko upadłeś, że bierzesz się za pierwszą lepszą?- zaczęłam z niego drwić.

- Pogrywasz sobie ze mną?- zapytał.

- Raczej to ja tobie powinnam zadać to pytanie- posłałam mu obojętne spojrzenie.

- O czym ty pleciesz dziewczyno?- oblizał usta.

- Jeon może i jestem tu krótko to i tak wystarczyło, abym się nasłuchała dość na twój temat no i wiedzę, że to kłamstwem nie było, ale żeby się zniżać do takiego poziomu?- zaśmiałam się cicho.

- Jakiego poziomu?- zapytał.

- Myślałam, że masz jakieś wymagania, ale żeby brać się za kogoś takiego jak ona?- prychnęłam

- Czy ty oby nie jesteś zazdrosna?- zauważyłam ten jego zwycięski uśmieszek.

- Nie mam o co być zazdrosną- uśmiechnęłam się.

Chłopak chwilę na czymś myślał. Można było zauważyć, że się wkurzył.

- Dobra teraz to ty posłuchasz mnie- przybliżył się do mnie i złapał mój nadgarstek i przybił go do ściany- Nie mam pojęcia jakich pierdół tobie nagadali, ale zaręczam, że nie napadam na wszystko co się rusza- wtedy ścisnął nadgarstek mocnej- i przyrzekam, że nie wiem co masz w sobie, ale to coś cholernie mnie w tobie pociąga- spojrzał się na mnie przenikliwym wzrokiem- uwierz mi, proszę- drugą dłonią gładził mój policzek.

- To było naprawdę urocze- położyłam swoją dłoń na jego przy moim poliku, a mu iskierki w oczach już się pojawiły- znasz mnie jeden dzień, moment ty mnie w ogóle nie znasz- straciłam jego rękę.

- Kiedy to do ciebie dotrze, że znam cię dłużej?- był już stanowczo za blisko mnie.

- Nie rozumiem, jesteś jakimś psycholem?

- Nie, zgłupiałaś? Po prostu uwierz mi, a nie tym zasranym plotkom!- czułam jego oddech na swojej twarzy.

- Dlaczego wybrałeś mnie? Jest tyle dziewczyn, a ty uczepiłeś się mnie- łza po moim policzku spłynęła mimowolnie.

Jedna decyzja potrafi zmienić wszystko || Jungkook [TRWAJĄ POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz