ROZDZIAŁ 12

333 19 1
                                    

Sakura P.O.V

Wstałam rano i uszykowałam się do szkoły ten tydzień minął mi naprawdę szybko. Jeszcze tylko dzisiaj i weekend. Dziewczyny namówiły mnie na wizycie w klubie, a że lubię się bawić to nie miałam żadnych oporów. Musiałyśmy tylko utrzymać to w tajemnicy przed tym kretynem Sasuke, Saiem i Naruto bo przecież nie pozwolą nam iść samym a my nie mamy najmniejszej ochoty ich ze sobą zabierać. Szłam właśnie przez park gdy usłyszałam odgłosy walki gdzieś niedaleko mnie. Patrzę a tam Uchiha walczy z jakimiś gośćmi w płaszczach z chmurką. Patrzyłam na nich chwilę i uświadomiłam sobie, że to są ci sami faceci z którymi walczył ostatnim razem. Nie miałam najmniejszej ochoty tam stać i na to patrzeć więc postanowiłam odejść nie zauważona. Swoją drogą mam nadzieje że mi się udało. W szkole czekały już na mnie dziewczyny. Zaczęłyśmy żywo rozmawiać na temat dzisiejszego wypadu póki jeszcze na horyzoncie nie pojawiło się SNS. Nasza radość jednak nie trwała długo bo po chwili podeszli do nas Sai z Naruto i kategorycznie zabronili nam iść na imprezę. Zaczęłyśmy się z nimi kłócić. Stanęło na tym, że pójdziemy tylko wtedy jeśli oni pójdą z nami. Nie miałyśmy ochoty się z nimi kłócić więc się zgodziłyśmy, bo znając tych debili to i tak byśmy nie dały rady ich oszukać ani zgubić. Zaznaczyłam tylko, że Sasuke ma się o niczym nie dowiedzieć, ale w czasie gdy to mówiłam ktoś objął mnie w pasie.

- O czym mam się nie dowiedzieć kochanie? – spytał a ja stanęłam jak wryta

- A o tym, że dziewczyny wybierają się dziś na imprezę ale tylko i wyłącznie dlatego, że idziemy z nimi – palnął Naruto a ja sprzedałam mu mocnego kuksańca w ramię – Ała!!!!!! To bolało!!

- Miało boleć ośle – warknęłam na niego

- Chciałaś iść na imprezę beze mnie? Oj nie ładnie skarbie. – jeszcze raz tak do mnie powie a oberwie po mordzie! – ale wybacz kochanie nie mogę iść z tobą przyjdę później. A pod moją nieobecność masz być grzeczna i nie sprawiać kłopotów chłopakom zrozumiałaś? – powiedział a już chciałam mu przywalić ale nie mogłam bo mi to uniemożliwiał a poza tym w szkole uchodzimy przecież za kochającą się parę tylko Ino, Hinata, Naruto i Sai znają od niedawna prawdę bo im powiedzieliśmy. Teraz w takich chwilach jak ta mam wrażenie, że jakby mogli to by pękli ze śmiechu.

- Tak skarbie rozumiem. Postaram się ale wiesz jaka jestem – uśmiechnęłam się zadziornie

Uchiha już miał mi odpowiedzieć ale zadzwonił dzwonek a ja wyswobodziłam się z objęć chłopaka i poszłam na lekcję. Czas w szkole minął szybko właśnie zmierzaliśmy całą piątką na imprezę, bo na moje szczęście wielmożny pan Uchiha nie jechał z nami i mam nadzieję, że już się do nas nie przyłączy. Bawiłyśmy się w najlepsze. Teraz Ino tańczyła z Saiem, a Hinata z Naruto. Ja natomiast wyszłam się przewietrzyć bo było mi duszno. Muszę przyznać że wejście jdo klubu jest w bocznej uliczce rzadko uczęszczanej co mnie trochę przeraża ale cóż. Nagle jakiś gość przygwoździł mnie do ściany.

- No witam ślicznotko co tu robisz sama? – powiedział gość z czerwonymi włosami i w płaszczu w chmurki. O kurcze to ci sami ci sami z którymi walczył dzisiaj Uchiha!!!

- Nie twój interes padalcu !!!!! PUSZCZAJ MNIE!!!!! – wrzeszczałam na niego i próbowałam się wyrwać. Ale nie udało mi się. Po chwili dołączył do niego blondyn z długimi włosami i takim samym płaszczu. Obaj zaczęli mnie podduszać i obmacywać a z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Nagle poczułam ulgę i zobaczyłam, że ktoś odciąga ode mnie moich oprawców. Mój oddech powoli zaczął wracać do normy i spojrzałam na mojego wybawcę To był SASUKE!!!! Nigdy się tak jeszcze nie cieszyłam na jego widok.

Sasuke P.O.V

Właśnie szedłem do klubu gzie była Sakura i reszta. Wszedłem w wąską uliczkę i to co zobaczyłem omal nie zwaliło mnie z nóg!!!! Tam była Sakura przygwożdżona do ściany, podduszana i obmacywana przez tych dupków Deidare i Sasoriego z Aki. Nawet się nie zastanawiając rzuciłem się na nich i odciągnąłem ich od dziewczyny. Byłem od nich silniejszy i szybszy, a to że działałem z zaskoczenia dawało mi jeszcze większą przewagę. Pobiłem ich wnet do nieprzytomności. Ale kiedy podszedłem do dziewczyny żeby jej pomóc spuściłem ich z oczu i wtedy zwiali. Pomogłem Sakurze wstać z ziemi.

- Sakura nic ci nie jest? – spytałem widząc jej stan

- Sasuke – wyszeptała i wtuliła się we mnie.

Nie powiem zdziwiło mnie to ale od razu ją objąłem i przytuliłem mocniej do siebie. Chwilę tak staliśmy a Sakura wciąż płakała i nie mogła się uspokoić. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do taksówki. Podałem taksówkarzowi adres i ruszyliśmy. Wziąłem telefon i napisałem reszcie żeby się nie martwili bo Sakura jest ze mną. A z telefonu dziewczyny napisałem do jej matki, że śpi dzisiaj u koleżanki, na co ona napisała OK. Gdy dojechaliśmy pod mój dom zapłaciłem taksówkarzowi i zaniosłem Sakure do środka. Położyłem ją u siebie w łóżku a sam chciałem wyjść ale Haruno złapała mnie za rękę.

- Nie idź. Zostań proszę i połóż się ze mnie – wyszeptała po czym pociągnęła mnie za rękę.

- Dobrze jeśli tego chcesz. – nic już nie powiedziała tylko pokiwała głową i przesunęła się na drugą stronę łóżka. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie i mam nadzieję, że szybko wróci do siebie nie chce patrzeć jak tak cierpi. Podszedłem do łóżka i położyłem się koło niej. Dziewczyna momentalnie przysunęła się do mnie. Głowę położyła na moim torsie i mocno mnie objęła w pasie. Szepnęła tylko dziękuje i zasnęła. Ja jeszcze chwile myślałem nad tym co się stało. Po czym sam zasnąłem przytulając dziewczynę. Oboje odpłynęliśmy do krainy Morfeusza wtuleni w siebie. 

SasuSakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz