ROZDZIAŁ 14

287 14 2
                                    

Sakura P.O.V

Obudziłam się czując jakieś ciężar na sobie. Otworzyłam oczy i odwróciłam się przodem do osoby która mnie trzymała. Był to Sasuke. Na sam jego widok przypomniałam sobie wczorajszy dzień, który był cudowny. Gdy jestem z Sasuke przestaję się o wszystko martwić. Nie obchodzi mnie już co robi mój ojciec, ani czy coś się może stać. Czuje się przy nim bezpieczna pomimo tego, że wiem o tym, że gdy jestem blisko niego coś może mi się stać bo sama nie wiem co ma wspólnego z tą całą Aką i co oni od niego chcą, ale nawet go o to nie pytam jak będzie chciał to sam mi powie. No ale co trzeba by było wreszcie wstać. Wyswobodziłam się z objęć chłopaka i poszłam do pokoju, w którym miałam swoje rzeczy. Ogarnęłam się i poszłam zrobić śniadanie. Otwieram lodówkę a tu co .......... pustka?! Rany tak mi się nie chciało ruszać ale teraz nie mam wyjścia i muszę iść do sklepu. Założyłam buty i wyszłam z domu. Sklep był jak się okazało całkiem blisko więc kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy i wróciłam do domu. Gdy otworzyłam drzwi ktoś we mnie wpadł i się obaliłam.

- Ała – powiedziałam i spojrzałam na osobę, z którą się zderzyłam. Okazał się to Sasuke.

- Sakura przepraszam ja nie chciałem – podał mi rękę abym mogła wstać. Przyjęłam jego pomoc i się podniosłam.

- Spoko, nie ma sprawy. Ale jeśli wolno spytać to gdzie ci się tak śpieszy z samego rana???

- Akurat chciałem się ciebie pytać gdzie ty się szlajasz od samego rana?

- Samego rana????? Mamy już dziesiątą!!!! – zamilkłam na chwile po czym dodałam- czekaj, czekaj ............... ty poszedłeś mnie szukać???

- Nie no co ty wyszedłem na spotkanie z Misiem Yogi – zironizował

- Haha bardzo śmieszne. Nie masz się o co martwić po prostu poszłam do sklepu po coś na śniadanie bo lodówka była pusta. Ale to miło z twojej strony, że się martwiłeś.

- To dobrze ale następnym razem WISIENKO – zaakcentował z chytrym uśmieszkiem – z łaski swojej poinformuj mnie o tym, że wychodzisz.

- Uchiha – powiedziałam udając złą – nie mów tak do mnie! I następnym razem postaram się pana powiadomić, żeby nie musiał pan z samego rana się przemęczać-powiedziałam i wybuchnę łam śmiechem a on po chwili do mnie dołączył.

Chłopak wziął zakupy i zaniósł je do kuchni. A ja wzięłam się za robienie nam śniadania.

Sasuke P.O.V

Wstałem rano wyspany i wypoczęty. Nie chciało mi się otwierać oczu więc szukałem jej ręką, ale miejsce w którym powinna leżeć dziewczyna było zimne i puste. Postanowiłem nie denerwować się tak jak ostatnio i zszedłem na dół do kuchni, ale tam też jej nie było. Dobra teraz się trochę martwię. Sprawdziłem cały dom i co NIE MA JEJ!!! Kurwa gdzie ona znowu zniknęła. Pobiegłem do sypialnie się ubrać. Gdy wybiegałem z domu na kogoś wpadłem. Był to nie kto inny jak Sakura. Dziewczyna po zderzeniu ze mną upadła więc pomogłem jej wstać. Po krótkiej rozmowie zaniosłem zakupy do kuchni i zostawiłem tam dziewczynę a ja zadzwoniłem do chłopaków, żeby pogadać o tym co zrobić aby dziewczyny były bezpieczne. Bo z tego co już wiem to te dwa głupki umawiają się z Hinatą i Ino co oznacza, że też mogą stać się celem Aki. Na stole w kuchni stało już śniadanie przygotowane przez Sakure. Dziewczyna kończyła właśnie rozstawiać talerze i sztućce. Podszedłem i zająłem miejsce przy stole. Musze przyznać, że dawno nie jadłem takiego domowego jedzenia. Mieszkam sam i nie chce mi się gotować dlatego najczęściej coś zamawiam. Ale miło jest tak dla odmiany zjeść domowe jedzonko. Po śniadaniu razem z Sakurą pojechaliśmy na zakupy, żeby kupić coś do jedzenia. Chodziliśmy po sklepie i co mnie najbardziej wkurzało? Te pożądliwe spojrzenia w kierunku Sakury!!! No myślałem, że rozwalę tych gości. Podszedłem do dziewczyny i objąłem ją w pasie. Miny tych gości były nieziemskie. Nagle natknęliśmy się na jakąś parę. Znałem tych ludzi siedzieli w restauracji z jakimś gościem, któremu Sakura przedstawiła mnie jako swojego chłopaka.

- Sakura – powiedział mężczyzna ale ona nie okazywała najmniejszych emocji

- Przepraszam nie zauważyłam pana – powiedziała po czym pociągnęła mnie dalej.

Po zakupach wróciliśmy do mnie. Odstawiłem zakupy i w tym momencie zadzwonił mój telefon.

- Hej Sasek słuchaj dzisiaj wieczorem wbijamy do ciebie. To znaczy ja z Hinatą i Sai z Ino. Mam nadzieje że Sakura też będzie, i że jeszcze od ciebie nie zwiała. – powiedział szybko Naruto

- Haha bardzo śmieszne głąbie. Nie nadal jest u mnie. A o której będziecie?

- Tak koło 20.00. A i słuchaj wiem że masz cztery sypialnie w tym jedną zagraconą, jedną twoją i jedną zajmuje Sakura, ale mam dla ciebie złe wieści. – przerwał na chwile żeby mnie wkurzyć – zostajemy u ciebie wszyscy na noc!!!! Więc będziesz musiał podzielić się swoim nietykalnym azylem z Sakurą bo my zajmujemy te solne sypialnie.

- Ahhhh – westchnąłem ciężko – niech ci będzie – powiedziałem po czym się rozłączyłem.

No cóż wcale mi to nie przeszkadza, że Sakura będzie spała ze mną no bo w końcu i tak śpi a mi się to podoba. Ale przecież ten głupek nie musi tego wiedzieć bo znowu zacznie te swoje domysły. Poszedłem do Sakury i powiedziałem jej o planach na dziś a ona od razu zaczęła latać i szykować jedzenie i wszystko. Czuła się jak u siebie w domu a mi to nie przeszkadzało. Postanowiłem że jej trochę pomogę na co się ucieszyła i powiedziała co mam zrobić.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

No i jest kolejny rozdział mam nadzieje że wam się spodoba. Dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze :) Przepraszam za tak długą nieobecność.

SasuSakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz