ROZDZIAŁ 1

904 27 7
                                    

            Zaczął się kolejny dzień. Kolejna ranna pobudka. Dziewczyna podniosła się z łóżka wyłączając jednocześnie budzik. Skierowała się prosto do łazienki aby uszykować się do szkoły. Gdy weszła do kuchni jej matka siedziała już i robiła śniadanie. Widząc to usiadła niechętnie do stołu, ponieważ jej relacje z rodzicami nie były jakby to ująć „prawidłowe". Ledwo co usiadła matka spytała się jej co chce na śniadanie. Gdy jej odpowiedziała zrobiła jej śniadanie w domu i do szkoły po czym przygotowała je do spakowania. Może pomyśleć, że to jest normalne. Jednak to tylko pozory. Wyszła do szkoły, po drodze spotkała swoje przyjaciółki, które już czekały na przystanku autobusowym, ponieważ dzisiaj wyjątkowo jechały autobusem. Na ich widok na twarzy dziewczyny od razu pojawił się uśmiech. J

-Hej dziewczyny- powiedziała radośnie

-Hej- odpowiedziały jej prawie że chórem

-Jak tam gotowe na kolejny wyczerpujący dzień w szkole?- spytała sarkastycznie z uśmiechem, który w dalszym ciągu nie schodził z jej ust.

-Tak- powiedziały ze śmiechem na ustach

Po chwili podjechał autobus a one w dalszym ciągu śmiejąc się zaczęły do niego wsiadać jedna po drugiej. Po około 15 minutach dotarły do przystanku, na którym wysiadały. Dalej w wesołych nastrojach ruszyły do liceum w Konoha. Gdy weszły do szkoły i dotarły pod swoją klasę zadzwonił dzwonek i rozpoczęła się pierwsza lekcja. Po 45 minutach męczarni wyszły z klasy. Nagle usłyszały, że nadchodzi trzech najniebezpieczniejszych i najprzystojniejszych chłopaków w szkole, czyli SNS. Niby byli pierwszakami tak jak one ale i tak wszyscy uczniowie się ich bali nawet trzecioklasiści. Wszyscy stanęli po bokach korytarza, aby oni mogli przejść środkiem. Gdy przeszli wszyscy znów zaczęli normalnie rozmawiać. Lecz to nie trwało długo, ponieważ po chwili zadzwonił dzwonek i rozpoczęła się kolejna lekcja. Dzień w szkole minął bez jakiś większych wydarzeń no oczywiście nie licząc przejścia SNS, których wszyscy się bali. Nazwali ich tak aby móc szybciej informować, że nadchodzą. Ta nazwa wzięła się od ich imion: Sasuke, Naruto i Sai. Okazało się, że trzech najniebezpieczniejszych chłopaków w szkole trafiło do klasy z nią, Ino i Hinatą. Dziewczyny po skończeniu lekcji wyszły ze szkoły.

-Hej Sakura idziesz dzisiaj z nami na zakupy?- spytała blondynka

-Przykro mi Ino, ale dzisiaj nie dam rady.-powiedziała

-No cóż mówi się trudno to my idziemy Hinata na razie Sakura- powiedziała Ino

-Na razie Sakura- dodała biało oka

-Na razie

Dziewczyny poszły w swoją stronę, a Sakura w swoją. Szły teraz przez galerie handlową w Konoha. Chodziły po sklepach jak wariatki bez opamiętania. Był to jeden z ich ulubionych sposobów na spędzanie wolnego czasu. Nie było to tak samo jak wtedy gdy chodziły wszystkie razem na zakupy, ale nadal było to przyjemne zajęcie. Przez nieuwagę weszły w Naruto i Saia. Nie wiedziały co mają powiedzieć, przecież to są dwaj z trzech najniebezpieczniejszych chłopaków. Oby dwie szybko się schyliły by podnieść torby z zakupami.

-Ppppprzeepraszamy......- powiedziały niepewnie nie wiedząc co się teraz z nimi stanie.

-Uważajcie jak chodzicie a nie!- powiedział Naruto podniesionym głosem

Blondynka nie wytrzymała przecież to po części też ich wina a nie tylko ich.

-Sami uważajcie jak łazicie a nie!!!-powiedziała oburzona blondynka.

-Nie bądź taka pyskata nie wiesz z kim rozmawiasz?- dodał oburzony Sai

No nie teraz to już nawet Hinata tego nie wytrzymała i musiała im coś powiedzieć.

SasuSakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz