Rozdział 24

113 15 6
                                    

Lou's POV

Wchodzę do domu. Idę do kuchni po jakąś przekąskę. Biorę do ręki jabłko. Moje dni zaczynają nabierać jakiejś monotonności. Wzdycham. Ale co ja mogę zrobić? Jest połowa kwietnia. W sumie niedługo już wakacje. Przynajmniej dwa długie miesiące, podczas których mogę gdzieś wyjechać.

Idę do mojego pokoju, zabieram ze sobą laptopa i wracam na dół do salonu. Układam sobie poduszki i siadam na kanapie. Na siebie wciągam koc, a na kolanach kładę sobie urządzenie.

Wpisuję w wyszukiwarkę odpowiednie hasło i wchodzę na stronę biura podróży. Może w tym roku Grecja?

Właściwie mogę sobie pozwolić na takie podróże, ponieważ moi rodzice chcą spełnić wszystkie moje zachcianki, żeby oni w spokoju mogli pracować. Tak w ogóle nigdy specjalnie nie interesowałam się czym zajmuje się firma mojego ojca. Niezbyt mnie to kiedykolwiek obchodziło więc dlaczego teraz ma?

Nie chcąc myśleć już o tym dłużej postanawiam włączyć sobie jakiś film.

Nie okazuje się on niestety specjalnie ciekawy dlatego czuję jak moje powieki stają się coraz cięższe.

_______

Budzę się zwinięta w kłębek na poduszkach. W całym domu jest ciemno, a ja trzęsę się z zimna. W ciemności dostrzegam zarys laptopa, który leży obok mnie. Koc chyba musiał spaść na podłogę bo na kanapie go nie ma.

Przeciągam się leniwie i ziewam szeroko. Wstaję powoli i idę na ślepo po schodach. Potykam się co chwilę, lecz jestem zbyt zmęczona by coś z tym zrobić.

Dowlekam się ledwo do pokoju i zapalam małą lampkę, żeby nie raziła mnie zbyt w zaspane oczy.

Ściągam z siebie ubranie i zostaje w samej bieliźnie. Naciągam na siebie dużą rozciągniętą koszulkę i kładę się do łóżka. Opatulam się kołdrą i wzdycham w materiał. W całym domu jest okropnie zimno.

Coś mi tu nie gra. Prawie od dwóch dni nie widziałam moich rodziców. Sięgam po telefon z zamierem zadzwonienia do któregoś z nich.

Jednak nie muszę tego robić bo gdy tylko patrzę na ekran widzę nowe powiadomienia.

Nieodebrane połączenia: 5

Nieprzeczytane wiadomości: 8

Szybko odblokuję telefon i sprawdzam nieodebrane połączenia. Dwa od Matt'a, jedno od Chris'a, jedno od Jaden'a i jedno od mojego ojca.

Wzdycham i wchodzę w wiadomości.

16:46

Matt: Lou?

Matt: Zaczynam się martwić

Matt: Jeśli to jakiś żart to masz przechlapane!

Matt: Dziewczyno naprawdę się martwię

Matt: Proszę odezwij się

Przewracam oczami i odpisuje mu krótko i zwięźle.

Ja: Wszystko okej. Odezwę się kiedy będę mogła

Nie mam siły z nim teraz pisać bo mimo krótkiej drzemki padam z nóg.

Kontynuuję przeglądanie SMS.

17:16

Tata: Wyjeżdżamy z twoją matką na kilka dni. Masz do dyspozycji kucharkę i sprzątaczki. Gdyby coś się działo, dzwoń do mojego menadżera. Niedługo będziemy, tata.

Can't PretendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz