Rozdział 15

476 42 9
                                    

-Chcesz się położyć u mnie w sypialni?- zapytała nadal gładząc go po plecach. Było jej naprawdę żal chłopaka, ale nie w takim sensie, że patrzyła na niego z politowaniem tylko z stuprocentową troską. Po tym, kiedy dowiedziała się o wydarzeniach sprzed sześciu miesięcy postanowiła, że pomoże mu. W pewnym stopniu zależało jej na nim i chciała, aby wiódł spokojne i udane życie.

- Czy ty mi coś proponujesz? - zagadnął podnosząc na nią spojrzenie, przy czym zaczął poruszać lekko brwiami dając tym wyraźny znak, iż odebrał to inaczej niżeli Susan tego chciała.

- Naprawdę? Żarty ci się teraz trzymają? Weź przestań - powiedziała nieco zirytowana jego zachowaniem. Nie sądziła, że w takiej sytuacji nadal będzie w tak dobrym nastroju. Przecież jeszcze przed chwilą przytulał się do niej wyglądając, jak biedna kupka nieszczęścia. Naprawdę tego nie rozumiała i jakoś nie bardzo kwapiła się do poznania tego przyczyny.

- Przepraszam - rzekł zmieszany swoim zachowaniem, przy czym zaczął drapać się ręką po karku.

- Udawajmy, że nic się nie stało, a teraz chodź - rzuciła beztrosko wstając z jego kolan - zaprowadzę się do mojej sypialni - dodała wyciągając do niego dłoń. Musiał odpocząć i nabrać sił, przed kolejnym dniem.

- Dobrze - odparł chwytając delikatnie drobną rękę dziewczyny, po czym z głośnym sykiem uniósł się na równe nogi idąc z pomocą dziewczyny do wcześniej wspomnianego miejsca.

- Połóż się tutaj - odezwała się, kiedy stali już przy łóżku szatynki. Poprawiła jedynie poduszki i odgięła rąbek kołdry, aby Jongin mógł wygodnie ułożyć się na jej łożu.

Ten nic nie powiedział tylko posłusznie wykonał polecenie dziewczyny śledząc, każdy jej ruch. Wdzięczność, jaką do niej pałał była naprawdę wielka. Cieszył się z tego, że nie zostawiła go w tak trudnej dla niego sytuacji. Utwierdził się jeszcze bardziej w fakcie, iż Susan jest jedną z najwspanialszych kobiet, jakie kiedykolwiek poznał.

- Zaczekaj tu. Muszę coś zrobić - powiedziała, po czym pośpiesznie wyszła z pokoju kierując się do kuchni. Nalała wody do czajnika i od razu kładąc go na palniku, który zapaliła. Wyciągnęła dwa kubki i herbatę malinowo- cytrynową, za którą naprawdę przepadała. Na początku była lekko kwaskowata, lecz później słodkość rozlewała się po kubkach smakowych dając miłe uczucie błogości. Po chwili zaczęła robić kanapki wcześniej wkładając dwie torebki z ziołami do porcelanowych naczyń. Gdy przyjemny zapach parzonej herbaty dotarł do jej nozdrzy zaciągnęła się nim przymykając przy tym oczy. Uwielbiała go.

- Już jestem - rzuciła wchodząc do pokoju z tacką, na której stał talerzyk z kanapkami i dwa kubki parującej cieczy.

- To dobrze, bo chyba nie skończyliśmy naszej rozmowy. Prawda? - zapytał, widząc, iż dziewczyna nie jest zadowolona z takiego obrotu sprawy. Dostrzegł na jej twarzy nutkę podenerwowania i strachu? Tego drugiego nie był do końca pewien, ale to nie było w tamtym momencie najważniejsze.

- W zasadzie to tak, ale powinieneś w końcu coś zjeść - powiedziała omijając niezręczny dla niej temat. W prawdzie była niemalże gotowa, aby mu o wszystkim powiedzieć, ale nie bardzo się do tego śpieszyła. Z resztą zdrowie Jongina stało się wtedy dla niej głównych priorytetem.

- Masz rację - przyznał podnosząc się do pozycji siedzącej. Wziął o niej tackę na swoje kolana pokazując dłonią, aby ta również usiadła z nim na łóżku.

Po chwili znajdowała się tuż obok niego stykając się ramionami. Trzymała w swoich drobnych dłoniach pokaźnych rozmiarów kubek ogrzewając przy tym oziębłą skórę.

Thanks for everything * Kai - Exo *Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz