Biegłam i biegłam... Uff wreszczie go zgubiłam.Zastanawiacie się pewnie kim jestem i co się wydarzyło?Otóż: Mam na imie Samantha ale wole jak mi mowia Sam.Mam 17 lat i od 2 lat mieszkam to znaczy mieszkalam z moim teraz już byłym chłopakiem-Markiem.Chodzilismy ze sobą 2 lata.To on wspierał mnie,dzięki niemu nie miałam myśli samobójczych ale teraz znów powróciły. Zaczęło się od tego ze wracałam od mojej przyjaciółki Kayli która jako jedyna jest teraz ze mną. Zmierzając: Wracalam od niej,już wchodziłam do domu i poszlam szukać Marka bo nigdzie go nie było.Zastalam go w łóżku z jakąś obca laską. Gdy to zobaczylam cos we mnie umarło. Nie chciałam juz go znać.Bieglam,gonił mnie ale miałam go w dupie,po tym co mi zrobił nie chce go juz znać. A teraz siedze sobie na ławce i płacze.Mam całe oczy napuchniete od łez i boje się. Jest już ciemno a ja sama siedzę tu na ławce w tym parku.Nie wiem już co ze sobą zrobić. Nie mam domu,chłopaka, bliskich.Życie zawaliło mi się po raz drugi. Ehh..
*Stuart pov*
Wracalem właśnie od Dubiela aż zobaczyłem jakąś dziewczynę siedzącą na ławce która jak widać płakała. Nie mialbym serca gdybym minął ja bez słowa. Więc postanowiłem ze podejde i spytam co się stało.
Usiadlem na ławce obok niej i zapytalem:
-Hej.Mała co się stało?
-Cześć, ehh długa historia.Nie chce ci marnować czasu
-Spoko,mam czas.Powiedz co cię martwi?Wiem,nie znasz mnie ale sprobuj się otworzyć.
*Sam pov*
Siedzialam i płakałam aż nagle obok mnie usiadł przystojny brunet. Wyglądał na miłego. Po chwili zapytał co mnie trapi.Ehh..normalnie to bym mu nie powiedziała co się stało ale co tam,nie mam juz nic do stracenia.Opowiedziałam brunetowi to znaczy Stuartowi(bo tak mi się przedstawił) cala historię. Oczywiście ja jak to ja dalej beczalam a chłopak powoli powiedział:
-Oj szkoda mi ciebie. Z tego co mi opowiedzialas to dużo przeszłas,straciłas rodziców, chłopaka, dom.Chciałbym ci pomóc.
-Nie dzięki, naprawdę nie chce ci marnowac czasu.
-Nie marnujesz mi go.Lubię pomagać ludziom.To jak?Przyjmiesz pomoc?
-Skoro chcesz i nie sprawi ci to kłopotów to ok.Ale i tak nic nie zdzialasz.Przecież moi rodzice nagle nie ,,odżyją''
-Tego niestety nie zdołam uczynić. Ale..mogłabyś zamieszkać ze mną.
-Stuart jesteś świetnym chłopakiem ale ja nie chce być dla ciebie ciężarem
-Obiecuje,nie będziesz
-Dzięki za pomoc ale juz sobie poradze.Przecież nie jest dziś bardzo zimno wiec przespie się na ławce.
-Nawet mnie nie wkurzaj.Nie będziesz spala na zimnej ławce jak żul!Proszę zamieszkaj ze mną. Mam podobne problemy jak ty.Nie mam rodziców, moja przyjaciółka mnie oszukala.Proszę zamieszkaj ze mną.
-Skoro chcesz. Ile mam ci płacić miesięcznie za mieszkanie?
-Przestan,nic mi nie musisz płacić. Chce po prostu mieć kogoś kto mnie wysłucha,zrozumie. Ty tez tego potrzebujesz.Pamiętaj, mi możesz powiedzieć wszystko.
-To ok.Zamieszkam z tobą!
-No to chodźmy!
-Oke
Wziąłem Sam za rękę żeby się nie zgubiła czy coś.Kurde,jakie ona ma ładne oczy.Mógłbym cały czas w nie patrzeć. Ah..Stuart ogarnij się! Nie jesteście razem.
10 minut później
Byliśmy juz w bloku a dokładniej w moim mieszkaniu. Oprowadzilem Samkę po mieszkaniu i pokazalem jej sypialnie w której będzie spala. Widziałem ze dziewczyna jest zmęczona wiec zapytalem jej czy cos chce do jedzenia.Sam nic nie chciała,dlatego tez kazalem jej by poszła spać.
Od momentu gdy zacząłem z nią rozmawiać poczulem,że moje życie nabrało od nowa sensu. Cieszę się ze ja poznałem. I kto wie może to będzie cos więcej niż przyjaźń. Była juz 22:00 więc podobnie jak Sami poszedłem spać.
*Oczami Sam*
-Kurcze,czuje się tak inaczej.Od kąd Stuu podszedł i zaczął do mnie wtedy w parku mówić poczulam jakąś zmianę, na lepsze.A tak w ogóle:Jakie on ma sliczne oczka.Mogłabym w nie patrzeć wieczność. Kurde,czy ja się zakochałam?Dobraa,ide spac.
Po kilku minutach przemyśleń,odpłynęłam do krainy Morfeusza.Hejjj.Mamy na początek 600 słów! Jak się podoba? Jeśli wam się podoba możecie zostawić dla motywacji ⭐ Jak myślicieli:Czy Stuart wyzna miłość Sam?Tego fowiecie się juz w kolejnym rozdziale.Pa!
CZYTASZ
Chcesz tego? |S.B|
Fanfiction17-letnia Samantha po utracie rodziców zamieszkuje ze swoim chłopakiem. Lecz nie na długo gdyż chłopak zdradza ja z inna.Sam ucieka i poznaje przystojnego Stuarta.Czy pomiędzy nimi zakwitnie miłość? Zapraszam do czytania