Jak ty skoczysz to ja też

212 7 0
                                    

Dziś bardzo chu*owy dzień. Stuart ma ataki depresyjne z resztą ja też.Najgorsze jest to że podczas tych ataków nie mam chęci na nic.Ehh...
-Skarbie jak się czujesz?
-Do dupy a ty
-Też
-Sami ale nie rób żadnych głupich rzeczy
-ok ale ty też
-Wiem..
Heh chociaż obiecałam Stuartowi to i tak mam ochotę to zrobić. Poczekam tylko na odpowiedni moment..
-Może coś oglądniemy?
-Oke,ale proszę nic z TV
-Spoko,możemy coś na laptopie obejrzeć
Padło na jakiś horror.Oczywiście ja chciałam coś innego,ale Stuu się uparł.Lepsze to niż jakiś serial w TV.
*Oczami Stuarta*
Czuję się beznadziejnie.Wprawdzie obiecałem coś Sam ale i tak mam ochotę skakać lub coś podobnego.Nienawidzę depresji. Wtedy wszystkie problemy i smutki zlewają się w jedno.Ja już nie mogę..
-Moglabys zrobić herbatę? Proszę...
-Ey Ziom,cos mi tu smierdzi.Przecież ty nie pijesz herbaty?!
-No aleee..alll..ale...
-Stuart, proszę nie myśl o tym.
-Nie umiem.Wszystko zlewa się w jedno..
-Ehhh...mam tak samo...
-Idę do kibla,zaraz wrócę. NIE RÓB NIC GŁUPIEGO
-ok
*Oczami Sam*
Oczywiście sklamałam.Skorzystałam tylko z okazji że Stuart wyszedł,rozebrałam się do samej bielizny i wyszłam na balkon.To było dla mnie najlepsze rozwiązanie. Wyszłam na barierkę. Ahh..czułam wiatr we włosach.Chwilę myślałam.O moim związku z Pędzlem. Nie wiedziałam co wybrać.Moje półkule mózgowe toczyły ze sobą wojnę. Jedna była za śmiercią a druga za życiem. W końcu wygrała ta,która była za śmiercią.Stałam na tej pieprzonej barierce i nagle usłyszałam ,,Jak ty skoczysz to ja też.Odwróciłam się.Za mną stał Stu.Nie chciałam jego śmierci.Zeszłam z balustrady i wtuliłam się w Stuarta.Widziałam tylko łzy w jego oczach.Brunet mnie podniósł i wniósł do domu.
-Sam,obiecałaś mi to.Ja powstrzymałem się.Dla ciebie.Nie chcę cię stracić.
-Przepraszam......
Siedzieliśmy tak długo wtuleni w siebie.Płakaliśmy cały czas.Mieliśmy całe mokre koszulki
-O czym teraz myśliz?
-O rodzicach którzy nie żyją i o Marku
-Ejj..Marek nie był godny ciebie.Masz mnie,ja ci zawsze pomoge.
Po tym Stuu uśmiechnął się do mnie,a ja jeszcze zapytałam:
-A ty o czym teraz myślisz?
-Też o rodzicach i o mojej przeszłości..
-Przeszłość była-mineła.Najważniejsze jest to jaki teraz jesteś.
-Dziękuje
W uścisku tkwiliśmy dość długo. Poczułam się lepiej. Potrzebowałam......miłości drugiej osoby?!Tak,pewnie tego.


Chcesz tego? |S.B|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz