-Zostaw mnie Louis - warknąłem, kiedy zrzucił ze mnie kołdrę. Była jedenasta i zdecydowanie była to godzina, o której powinienem jeszcze spać. - Spierdalaj - westchnąłem, przykrywając się poduszką.
-Musisz mi pomóc zrobić naleśniki - oznajmił.
-Kurwa, przecież umiesz je robić - wymamrotałem zaspany.
-To przynajmniej posprzątasz - wzruszył ramionami. -Wstawaj już - dodał, wychodząc.
Przetarłem oczy, kiedy zdążyłem mu jeszcze posłać mordercze spojrzenie. Nałożyłem szybko na siebie luźne dresy, po czym zszedłem na dół.
Ku mojemu zaskoczeniu zastałem tam Harry'ego wraz z Liamem i Niallem.
-Hej - powiedziałem niepewnie, kiedy zdałem sobie sprawę, że nie mam na sobie koszulki. Powędrowałem speszony do lodówki, wyjmując z niej mleko.
-Mógłbyś się chociaż ubrać - powiedział Louis.
-Spierdalaj - warknąłem, odwracając się, by nie musieć na niego patrzeć.
-Słowa, Zayn - upomniał mnie Liam.
-A ty co, jesteś jego matką? - wtrącił Niall.
-Właśnie - zgodziłem się z nim, po czym narzuciłem na siebie koszulkę Louisa.
-Nie pamiętam, kiedy pozwoliłem chodzić ci w moich ubraniach - zaczął Louis.
-Mogę ci oddać moją koszulkę - zaproponował Liam, a ja wywróciłem oczami.
-Chyba podziękuję - odpowiedziałem, siadając obok Nialla, kiedy mój telefon zawibrował.
Liam: Chodźmy gdzieeeś
Ja: Po co? i gdzie
Liam: Gdziekolwiek
Ja: Ugh, dobra, ale ty dajesz jakąś wymówkę
Liam: Stoi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-Właściwie, to muszę się już zbierać, a właściwie musimy - powiedział, wskazując na mnie. -Muszę wybrać prezent dla Soph, a Zayn mi pomoże - dodał.
-Od kiedy kupujesz Soph jakieś prezenty? - spytał Niall.
-Mamy jutro rocznicę, muszę - oznajmił.
Wyszedłem szybko z domu, nie zamieniając z nikim słowa. Byłem wkurwiony na Liama, ponieważ jeszcze niedawno mi mówił, że się rozstali. Nie, żebym był zazdrosny, ale kurwa, mógł przynajmniej powiedzieć prawdę, bo było to naprawdę nie w porządku z jego strony.
-A więc gdzie jedziemy? - spytał, obejmując mnie od tyłu. Automatycznie zrzuciłem jego ręce, nawet nie odpowiadając. -Co się znowu stało?
-Dobrze wiesz - warknąłem. -Mogłeś mi od razu powiedzieć, że jesteście razem. W sumie, chuj mnie to obchodzi, ale mogłeś przynajmniej nie kłamać - powiedziałem.
-Nie jesteśmy razem. Napisałem, że muszę wymyślić jakąś wymówkę - wytłumaczył.
-Więc skoro nie jesteście razem, to oni niby o tym nie wiedzą?
-Właściwie, to nie, bo nie mówiłem im o tym nawet - oznajmił. -Nie obchodzi mnie Sophia, a teraz wsiadaj do samochodu.
Westchnąłem głośno i wykonałem jego polecenie. Zająłem miejsce pasażera w czarnym aucie, po czym zapiąłem pasy.
-Gdzie jedziemy? - spytałem, ale nie odpowiedział. Wzruszyłem ramionami, lekko tupiąc butami o samochód.
-Myślałem o tym, by zabrać cię do parku, ale jeśli będziesz tak tupał, to myślę, że nawet tam nie dojedziemy - westchnął.
Wywróciłem oczami, zaprzestając moje działania. Zrobiłem nadąsaną minę, patrząc przed siebie. Po chwili poczułem rękę Liama na swoim udzie.
Cóż, jeżeli myślałbym teraz kutasem, to pewnie bym jej nie zrzucił, ponieważ nawet przez to byłem już bardzo podniecony, jednak byłem przekonany, że jestem hetero, więc to zrobiłem.
Popatrzyłem się na bruneta, który się tylko uśmiechnął, nadal patrząc na drogę.
Cholera, ale on jest gorący.
Zayn, nie myśl o nim w taki sposób.
Liam, jest przystojnym facetem, ale ty lubisz dziewczyny.
Kiedy się zatrzymał, był to dla mnie znak, że jesteśmy już na miejscu.
-Ładnie tu - stwierdziłem.
-Tak sądzisz? - spytał, a ja pokiwałem głową.
Tak, ty też jesteś ładny.
Usiedliśmy na kocu pod niewielkim drzewem, podziwiając krajobrazy, które były naprawdę piękne. Spojrzałem na szatyna, który swój wzrok skupiał na strumieniach wody. Uchyliłem lekko usta, chcąc coś powiedzieć, jednak ostatecznie się wycofałem.
Pieprzyć to.
Naparłem swoimi ustami na Liama, który po chwili oddał pocałunek. Musiałem przyznać, że całował naprawdę dobrze. Co prawda nigdy nie całowałem się z innych facetem, więc nie miałem do czego za bardzo porównywać, ale nigdy żadna dziewczyna nie robiła tego ze mną lepiej.
-Zaskoczyłeś mnie - powiedział, kiedy minimalnie się oddaliłem.
-Zaskoczyłem sam siebie - oznajmiłem, gładząc kciukiem jego policzek.
-Myślałem, że to ja zrobię ten pierwszy krok - stwierdził.
-Nie chciałem czekać na to wieczność - zachichotałem. -Miałem na to ochotę już od dwóch godzin.
-Chciałem to zrobić pierwszego dnia, kiedy się tutaj pojawiłeś.
-To czemu tego nie zrobiłeś? - spytałem.
Liam wzruszył ramionami, obejmując mnie tak, ze opierałem się o jego klatkę piersiową. Nie wiedziałem, czy to posunięcie było dobre, ale byłem pewien tego, że było to coś czego wtedy chciałem.
-------
miłego dnia x

CZYTASZ
Take it off! || Ziam [ZAWIESZONE]
FanfictionDla Zayna wiadomość o pobycie w niewielkim mieście, niedaleko Londynu nie była dobrą nowiną. Miał zdecydowanie lepsze plany na wakacje, które niestety nie były uwzględnione przez jego rodziców. Jedynym plusem tego wyjazdu był pobyt u kuzyna, Louisa...