Wybiegłem szybko z domu, kiedy zauważyłem podjeżdżający czarny samochód, w którym znajdował się nie kto inny, jak Harry. Wszedłem bez słowa do środka, po czym zapiąłem pasy.
-Już myślałem, że się rozmyśliłeś, czy coś - zaczął.
-Czemu miałbym się rozmyślić? Co prawda, niewiele pewnie pomogę, ale może być całkiem zabawnie - powiedziałem. - Co właściwie zamierzasz mu kupić?
-Sam dokładnie nie wiem. Mówił coś ostatnio o płycie Drake'a, ale to będzie chyba kiepski pomysł. To powinno być coś z jajami albo po prostu coś, co mu się przyda.
-Voucher do kosmetyczki - zaproponowałem.
-Myślę, że Liam jednak nie jest osobą, która lubi prowadzać się po kosmetyczkach - wytłumaczył.
No shit sherlock...
-Po prostu kupimy mu tą płytę, Jacka Daniells'a i ogarnę jakieś perfumy Hugo Bossa, czy coś - dodał.
-Cokolwiek - westchnąłem.
Jazda minęła nam całkiem szybko, w niecałe pięć minut znaleźliśmy się pod galerią handlową.
-Więc na początek może po prostu skoczymy tam - wskazał na sklep z płytami. - A potem do jakiejś perfumerii.
Wszedłem do sklepu, po czym mój wzrok od razu powędrował na półki, gdzie znajdowały się moje księżniczki. Podszedłem, by dokładnie obejrzeć, posiadaną już przeze mnie płytę "Get Weird". Szybko jednak pokierowałem się w stronę Harry'ego, by pomóc mu szukać "Views" Drake'a.
-Bingo - usłyszałem, kiedy wyższy szatyn wskazał na płytę. Powędrował do kasy, kiedy sam postanowiłem poczekać przed lekko ciasnym sklepem.
-A więc zostaje nam pójście po te perfumy, które nie wiem czy są do końca dobrym pomysłem. Z resztą, kto by nie chciał perfum Hugo Bossa, czy Chanell - powiedział. - Tak przy okazji, to słyszałem, że wczoraj byliście na małej randce - poruszył sugestywnie brwiami.
-Cóż, to wychodzi na to, że źle słyszałeś - oznajmiłem.
-Zależy dla kogo to było randką, a dla kogo nie - zaznaczył. - Mogę cię zapewnić, że dla Liama, to była na pewno randka.
-Nie chcę, żeby wyobrażał sobie za dużo. Poza tym, nie jestem gejem, więc raczej nic z tego nie wyjdzie - rzekłem, co wywołało u niego śmiech.
-Tak, z pewnością nie jesteś - nadal nie mógł stłamsić śmiechu, ale mi zdecydowanie do niego nie było.
-Mam dla ciebie radę. Może zamiast się wtrącać, zająłbyś się sobą i nie wiem, Louisem? - warknąłem.
-Co ma do tego Louis? - spytał. -Mówił coś o mnie?
-Nic ci nie powiem, sam się go spytaj, "panie hetero".
-Przecież nie powiedziałem, że jestem hetero - zaśmiał się ponownie.
-Przecież nie powiedziałem, że mnie to obchodzi - posłałem mu sarkastyczny uśmiech.
-Tylko ja w przeciwieństwie do ciebie potrafię się do tego przyznać - powiedział.
-Sugerujesz coś? - spytałem.
-Właściwie, to tak. Zarzucasz mi wiele rzeczy, a sam oszukujesz sam siebie.
-Możesz mówić jaśniej?
-Co ja mam jeszcze mówić. Widzę, że podobasz się Liamowi, a to mój najlepszy kumpel, więc masz mu nie mieszać w głowie i jeśli z góry wiesz, że z nim nie będziesz, to po prostu go unikaj, cokolwiek, bo nie mam zamiaru go potem pocieszać, jak go zranisz - powiedział, po czym przyspieszył krok, wchodząc do perfumerii.
Wróciłem do domu jakieś pół godziny później, nie zamieniając z Harrym żadnego słowa.
W jednym musiałem przyznać mu rację. Może moje zachowanie względem Liama nie było do końca w porządku, ale szczerze nie wiedziałem co mam z tym zrobić. Nie mogłem powiedzieć, że byłem w nim zakochany, bo byłoby to kłamstwem, ale też nie mogłem powiedzieć, że kompletnie nic do niego nie czuję. Nie umiałem tego wytłumaczyć, znaliśmy się dosyć krótko. Jeszcze do niedawna byłem w stu procentach przekonany, że nigdy w życiu nie spojrzałbym na innego chłopaka, jak na kogoś więcej niż zwykłego kumpla, ale nigdy wcześniej nie znałem kogoś takiego jak on.
---
Uaa miłej niedzieli x
^Kocham ten manip naprawde
![](https://img.wattpad.com/cover/80246328-288-k68804.jpg)
CZYTASZ
Take it off! || Ziam [ZAWIESZONE]
FanficDla Zayna wiadomość o pobycie w niewielkim mieście, niedaleko Londynu nie była dobrą nowiną. Miał zdecydowanie lepsze plany na wakacje, które niestety nie były uwzględnione przez jego rodziców. Jedynym plusem tego wyjazdu był pobyt u kuzyna, Louisa...