Rozdział Trzynasty

255 34 16
                                    

Tego ranka obudziłem się w zaskakująco dobrym nastroju. Nie zważając na godzinę, opuściłem powoli łóżko, dokładnie je po sobie poprawiając. Stanąłem przed dużym lustrem, przyglądając się sobie.

Oh, Zaynie. Każdego dnia budzisz się coraz piękniejszy, ale dzisiaj zdecydowanie przesadziłeś.

Poprawiłem swoje włosy, które były sklejone od nadmiaru żelu do włosów. Poszedłem do łazienki, w celu odświeżenia się, a chwilę później znajdowałem się już na dole, stojąc przed lodówką. Sięgnąłem po karton z mlekiem, po czym wsypałem do miski miodowe płatki. Usiadłem przy stole, czując wibracje w tylnej kieszeni moich spodni.

UNICORNS

Calum: CHCE DO KLUBU, WIEC MACIE ZE MNA ISC  CZY WAM TO SIE PODOBA CZY NIE:)))))

You: nie chcemy:))

Liam: też nie chce

Calum: aaaaaa pierdolcie się

Liam: ok z chęcią

Ashton: aaaaaaa

Harry: co się dzieje?

Louis: spierdalajcie

Harry: uuu sassy Louis

Louis: *przewraca teatralnie oczami*

You: *wychodzi*

Liam: *wychodzi też, elo*

Calum: BADZVIE GOTOWU NA 18!!!!

Westchnąłem, odkładając telefon. Wrzuciłem naczynia do zmywarki, po czym udałem się na górę. Dopiero zdałem sobie sprawę, ze obudziłem się dość późno, ponieważ była już godzina szesnasta. Nigdy nie należałem do osób, które przesypiają większość dnia, dlatego też przyznam, ze trochę mnie to zdziwiło. Wziąłem do ręki słuchawki, po czym włączyłem "Youth" Sivana, zastanawiając się, co założyć na dzisiejszy wieczór. Sam nie wiem, czemu to robiłem, ponieważ nigdy nie przywiązywałem specjalnej uwagi, jeśli chodzi o strój. Finalnie zdecydowałem się na obcisłe szare rurki z przetarciami na kolanach oraz czarny T-shirt z nadrukiem jakiegoś zespołu, którego z resztą nigdy nie słyszałem. Spojrzałem na zegarek, po czym okazało się, że lada chwila wybije osiemnasta. Użyłem szybko moich perfum od Chanel i zbiegłem do salonu. Ponownie przejrzałem się w dużym lustrze, by upewnić się, że wszystko jest na miejscu. 

Tak, Zayn, Nie musisz się martwić, ponieważ zawsze wyglądasz olśniewająco.

Usłyszałem silnik samochodu, co oznaczało, że właśnie w tym momencie ktoś podjechał pod dom. Wyszedłem, szybko dowiadując się, kim jest ta osoba, ponieważ marka czarnego samochodu go zdradziła,

-Hej - przywitałem się z Liamem, kiedy usiadłem obok, zapinając pasy.

-Tylko tyle? - spytał. - Liczyłem na coś więcej, niż na zwykłe hej - dodał.

Wywróciłem oczami, po czym schyliłem się ku niemu i złożyłem krótki pocałunek na jego policzku. Nie odsunąłem się na długo, ponieważ od razu przywarł mnie do siebie, atakując moje usta. Od razu oddałem pocałunek, nie próbując nawet protestować. Usta Liama smakowały maliną, były miękkie, a on poruszał nimi w tak idealnie delikatny sposób, że nawet tak małym gestem, potrafiłem się całkowicie rozpłynąć. Kilka sekund później oddaliliśmy się od siebie. Musiałem przyznać, że w przeciągu kilku ostatnich dni potrafiłem zaskoczyć siebie niejednokrotnie. Jeszcze tydzień temu, nie powiedziałbym, ani nawet pomyślał, że będę siedzieć w samochodzie obściskując się z jakimś chłopakiem, a gdybym to od kogoś usłyszał, to najprawdopodobniej zaśmiałbym mu się w twarz.

Dzisiaj jest kompletnie inaczej, a ten chłopak najwyraźniej zawrócił mi w głowie.

-Musimy wpaść jeszcze po Louisa i Harry'ego - powiedział, masując kciukiem wnętrze mojego uda.

-Są razem? -spytałem, obserwując jego ruchy.

-Zależy co dokładnie masz na myśli.

-No wiesz. Chodzi mi o to, czy są parą - wytłumaczyłem.

-Nic takiego nie mówili, jednak wszyscy to widzą - powiedział. - Zastanawia mnie tylko, ile czasu zajmie im to, aż się przyznają.

-Dawno nie widziałem bardziej oczywistej rzeczy - stwierdziłem.

Liam oczywiście przyznał mi rację, ponieważ każdy głupi wiedział, co stoi za ich wspólnymi zniknięciami albo chociażby to, jak na siebie patrzą. Byłem jedynie ciekaw, czemu nie chcą się z tym nikim podzielić, tym samym okłamując innych. Dużo razy słyszałem jak o sobie mówią, więc była to rzecz oczywista. Praktycznie każdego ranka budzę się, nie zastając go w domu, a jako, że Bóg dał mi trochę rozumu, to wiem, że nocuje u niego.

-O czym myślisz? - spytałem brązowookiego, który spędził większość drogi w ciszy.

-O nas - odpowiedział, splatając nasze dłonie.

---------------------

xoxo

Take it off! || Ziam [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz