Wiatr w moich włosach dodawał mi pewności siebie, a dźwięk wiwatującego tłumu napawał mnie dumą. Przyjechałem przez linie mety jako pierwszy, dwie sekundy później zaczęli wjeżdżać inni, ale dla oglądających to już nie miało znaczenia. Liczył się tylko ten pierwszy motocyklista a w tym wypadku ja. Widownia zaczeła krzyczeć mój pseudonim. Po chwili otoczyli mnie moi przyjaciele wraz z Jace. Wszyscy gratulowali mi, przytulali i po prostu cieszyli się z mojej wygranej, pewnie jeszcze bardziej niż ja sam. Jace był nadal w szoku po tym co zobaczył, ale i na jego usta wpełzł delikatny uśmiech. Po dłuższej chwili wszyscy jednogłośnie postanowiliśmy wrócić do domów. Było już późno, a świętowania przełożyliśmy na jutro. Pozostałe jeszcze jeden kłopot.... Jace... nie rozmawiałem z nim jeszcze o tym, a za żadne skarby świata nie chcę by Erik się dowiedział o tym tym co robię... to chyba jasne. Gdy wszyscy już odjechali pozostaliśmy sami z chłopakiem na parkingu obok mojego skarba. W jego oczach widziałem zdziwienie i jeszcze lekki szok.
- Jace... mam do ciebie prośbę....
- T-tak ? - wyjąkał
- Pewnie wiesz, że te wyścigi są mało legalne... a nie chciał bym, żeby ktokolwiek się dowiedział... I chciałbym się prosić o dyskrecję... - wytłumaczyłem w myślach trzymając kciuki.
- J-ja n-no d-dobrze... - powiedział lekko zawstydzony zaistniała sytuacją. Szczerze ? Chciało mi się skakać ze szczęścia ! Ale oczywiście tego nie zrobiłem (dop.aut. xD)
- Jejku dziękuję ci Jace. Naprawdę jesteś spoko - szeroko się uśmiechnąłem a on lekko czerwony odwzajemnił ten gest.
- To co ? Do domu ? - zaproponowałem.
- yhym - mruknął, po czym oboje wsiedliśmy na motor ( oczywiście Jace z małą pomocą) i ruszyliśmy ku domowi.&&&&&&&&&&&&&&&&&
Boże... Wiem, że rozdział do dupy ale nie mam kompletnego pomysłu na to opowiadanie i piszę co mi ślina na język przyniesie, ale obiecuję, że następny rozdział będzie lepszy ;*
CZYTASZ
Nauczyciel [ Yaoi ]
Dla nastolatków( Opowiadanie w trakcie poprawy błędów. ) Wbiegam zdyszany do klasy w nadziei, że jeszcze zdążyłem przed nauczycielem... To on ?! Nie... to przecież niemożliwe... A jednak.