Rozdział 6.

89 7 29
                                    

2025r.- Środa -  Carlos nadal leży w szkolnym szpitalu, co go spotka dnia dzisiejszego ? Nie wiadomo... Sprawca z dnia wczorajszego, nadal nie został złapany... Nauczyciele szukają wszędzie gdzie się da, ale tak jak by zapadł się pod ziemię...


---- Jeremy ----  

O Bożę, ale się wyspałem.. * Luk na telefon * O Kurwa, zaspałem na zajęcia! * Popatrzyłem na łóżko obok * Dobra, dzisiaj nie idę na te zajęcia, zajmuję się Carlosem. Ciekawe czy od wczoraj się obudził... Przydało by się może żebym mu coś może kupił do jedzenia... * Burczenie w brzuchu * No, sobie też powinienem chyba coś kupić do jedzenia... To jak śpi jeszcze to może zdążę na stołówkę po coś do jedzenia.


-- Hej Jeremy, jak tam z Carlosem?

- A jak na razie to dobrze, jeszcze śpi.

-- Ahm, a gdzie idziesz?

- Teraz wybieram się na stołówkę po coś dla niego do jedzenia, i dla mnie.

-- No dobrze, to ci nie przeszkadzam. paa

- Nom, paa


* Doszedłem na stołówkę *

Dobra, co by tu wybrać... Wezmę surówkę, jakieś paluszki rybne no i kartofle. A do picia wezmę pepsi. Mam nadzieję że też to zje.

-- Dzień dobry

- Dobry, poproszę 2x surówkę, 2x paluszki rybne i kartofle. 

-- Dobrze, coś do picia?

- Poproszę dwie fanty.

-- Dobrze, razem 35 zł.

- O Kurwa... Zapomniałem portfela od pielęgniarki...

-- Czyli odkładamy?

- Nie! Mogła by pani zadzwonić do pani pielęgniarki, abym mógł później przynieść pieniądze? 

-- No dobrze, chwila...


Poszła baba na zaplecze, w sumie... Mógłbym uciec z tym żarciem... Ale będę uczciwy, a słyszałem tylko...

-- Cześć Ela, tutaj przyszedł taki chłopiec i mówi że przyszedł od Ciebie po jedzenie dla siebie i jakiegoś kolegi.

-- Ahm, no dobrze... To dam mu też dla ciebie.


O, idzie, ciekawe co jej powiedziała pielęgniarka.

- I, Dzwoniła pani?

-- Tak, potwierdziła pani Ela.

- To dobrze, to już będę szedł.

-- Poczekaj chwilę, weźmiesz jeszcze dla pani Eli.

- No dobrze.

-- Proszę bardzo.

- Dziękuję, dowiedzenia.


O Boziu, jak ja to wszystko wyniosę... Tylko nie wywal... Tylko nie wywal... 

-- Cześć Jeremy!

- Cześć, jestem zajęty!

-- No dobrze.

Ja pierdolę, nie dość że mi się śpieszy to jeszcze trują mi dupę... Teraz jeszcze wejść po Schodach...

♅ Szkoła Śmierci ♅ [ Praca nad tym opowiadaniem została porzucona ]Where stories live. Discover now