2.

2.3K 188 57
                                    

Obóz był ogromny. Dwadzieścia drewnianych domków, las i piękne jezioro. Na plaży leżały łódki i wiosła, a po molo chodziły kaczki. W oddali za domkami można było dostrzec boisko do piłki nożnej, a dalej do koszykówki. Zaraz obok było miejsce na ognisko.

- Okey, ustawcie się w rzędzie przede mną żebym mogła przydzielić was do domków - wśród nastolatków rozniósł się niezadowolony pomruk. - Cisza! - krzyknęła pani Joyce - Pary bądź trójki, które wyczytam podchodzą do mnie po klucze i idą do swoich domków. O czwartej spotykamy się przy stołówce, wtedy powiem co  będzie i przedstawię resztę opiekunów. Najpierw trójki. Zanim je podam - nie ma zamiany. Dotyczy się to wszystkich. Jeżeli ktoś złamie tą zasadę będą poważne konsekwencje.

- Anna, Sophia i Liv - domek numer 1. Dziewczyny przybiły sobie piątki, po czym ruszyły do domku.
- Adam, Tyler i Jamie - domek numer 2.
- Emma, Maddie i Taylor - domek numer 3.

- Teraz dwójki. 
- Niall i Josh - domek numer 4
- Louis i Zayn - 5

- Nie ma zmian! - powiedziała nauczycielka kiedy tylko Malik otworzył usta. Z wyraźnym oburzeniem podszedł do niej, wyrywając jej klucz, po czym ruszył w stronę domku.
Louis wiedział, że jego przyjacielowi zależało na tym by mieszkać ze swoim chłopakiem, jednak zrobiło mu się przykro gdyż Zayn tak zareagował na to, że będzie z nim , a nie z Liamem.
(dop. aut. Nic mi tu nie pasuje)

- Idę do Liama. Będę za chwile. - powiedział Zayn gdy tylko weszli do ich domku i odłożyli swoje rzeczy. - Biorę telefon ze sobą, jak co to dzwoń, chociaż nie wiem czy znajdziesz chodź kreskę zasięgu na tym zadupiu.

Gdy tylko zamknęły się drzwi, niebieskooki zaczął rozglądać się po domku. Nie był duży, ale za to piętrowy. Po prawej stronie znajdowały się kręcone schody, obok nich były drzwi, zapewne do łazienki. Po lewej stała mała kanapa i stół oraz dwa krzesła. Na górze znajdowały się dwa identyczne łóżka oddzielone szafką nocną, a na przeciwko nich była komoda na ubrania.

***

- Louis! Proszę zgódź się. To jedyna szansa, żeby Liam przeleciał mnie na tej wycieczce...
- Błagam, nie chcę o tym słuchać! - krzyknął Louis zasłaniając uszy - Słyszałeś co mówiła Pani Joyce, nie wolno się zamieniać.
- Boo,  no proszę. Jak się dowie to wezmę całą winę na siebie. - przekonywał dalej Malik - Po za tym twojego współlokatora nie będzie prawie przez cały czas, więc będziesz miał spokój i cisze i będziesz mógł czytać te swoje fanfiction.

W tym momencie Louis się zawachał. Cisza i spokój były kuszące, ale nadal bał się przyłapania. Był wzorowym uczniem, który nigdy nie złamał żadnej zasady, ale także najlepszym przyjacielem, który zrobi wszystko dla innych.

- Ugh, dobrze.
- Dziękuje Lou! Kocham cię! - krzyknął Zayn rzucając się na niego. - Weź swoje rzeczy. Liam ma domek obok nas. - powiedział mulat puszczajac szatyna i ciagnąc go w stronę drzwi.

Kiedy tylko znaleźli się w domku obok, Louis zauważył, że jest taki sam jak ich. Przed wyjściem Liam rzucił mu przepraszające spojrzenie, a Zayn uśmiechną się tajemniczo jakby coś przed nim ukrywał.

Niebieskooki zaniósł swoje rzeczy na górę i położył je na nie zajęte łóżko. Wyciął z torby telefon i zszedł na dół, aby poczekać na swojego współlokatora, który brał prysznic.
W momencie, w którym miał usiąść drzwi od łazienki otworzyły się i stanął w nich Harry Styles we własnej osobie. Po jego ciele spływały krople wody, po to by zniknąć w białym ręczniku - jedynej rzeczy jaką miał na sobie. Jego mięśnie były doskonale widoczne, przez co Louis nie mogł oderwać od niego wzroku.
- Cześć księżniczko - powiedział Harry uśmiechając się tak szeroko, że w jego policzkach pojawiły się dołeczki. Jeżeli Louis wcześniej nie był czerwony, to teraz na pewno wyglądał jak dorodny pomidor.
To będą naprawde długie dwa tygodnie.

***

Agnieszka xx

I Love Nerd || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz