4.

2K 156 91
                                    

- Jesteś Louis, prawda?

- Yyy tak. A ty to...?

- Jestem Chris - przedstawił się chłopak, wyciągając rękę w stronę szatyna. Niebieskooki postanowił mu się przyjrzeć. Brązowe włosy postawione do góry i  śliczne niebieskie oczy, które patrzyły na Louisa z zainteresowaniem. Chłopak miał na sobie czarne rurki i tego samego koloru koszulkę. Był dość wysoki i umięśniony.

- Nie jesteś z mojej klasy, więc co tu robisz? - Louis uścisnął jego dłoń, ale jej nie puścił patrząc w oczy Chrisa.

- Jakby to powiedzieć... nagrabiłem sobie u cioci i teraz muszę być opiekunem na tym obozie*. - powiedział z usmiechem.

- Cioci? - zapytał Louis nie za bardzo rozumiejąc.

- Pani Joyce to siostra mojej mamy. - zaśmiał się chłopak. Louis powstrzymał się od zspytania czy jego mama jest tą lepszą siostrą.

- Lou! - Zayn biegł w jego stronę wymachując rękami.

- Co jest Zi?

- Idziemy z Liamem na kolację. Idziesz z nami? Potem jest pierwsze ognisko, na które możemy iść.

- Jasne - chłopak uśmiechnął się do swojego przyjaciela, puszczając rękę Chrisa - chodźmy. Ostatni raz spojrzał na chłopaka i pomachał mu odchodząc. Brunet odpowiedział mu tym samym, przygryzając wargę kiedy patrzył na idealny tyłek niebieskookiego chłopca.

***

Po kolacji Louis postanowił wrócić do domku sie przebrać gdyż zrobiło się zimno. Jak zwykle po Harry'm nie było śladu.

"Pewnie pieprzy się z kimś w krzakach" pomyślał Louis i z jego twarzy momentalnie zniknął uśmiech. 

"Co mają te wszystkie dziewczyny czego ja nie mam?"

Wchodząc po schodach z jego ust uciekło ciche westchnienie. Stając na środku pokoju zrzucił z siebie ubrania i w samych bokserkach podszedł do lustra, którego za pierwszym razem nie zauważył. W odbiciu zobaczył niskiego chłopca z dużym tyłkiem i grubymi udami. To były jego największe wady i chyba jedyne. Zachciało mu się płakać. Harry nigdy go nie zechce.

- "Nie tylko z tego powodu cię nie zechce, on nie jest gejem" - powiedziało - jak myślał - jego sumienie.

Drzwi do domku otworzyły się gwałtownie i od razu dało się usłyszeć kłótnie Harry'ego i Kendall. Louis nie chciał podsłuchiwać, ale to było silniejsze od niego, więc już po chwili siedział na najwyższym schodku i słuchał.

- Nie możesz ze mną zerwać! - krzyknęła dziewczyna.

- Mogę i właśnie to zrobiłem - odparł spokojnie loczek.

- Przecież było nam razem dobrze! Kochaliśmy się!

- Kochaliśmy się? Ja cie nigdy nie kochałem! Byłaś tylko dziewczyną od pieprzenia, kiedy to do ciebie dotrze?! - z dołu dobiegł do niego nieszczęśliwy szloch i odgłos towarzyszący uderzaniu kogoś w policzek.

Chłopakowi pomimo że nie lubił brunetki zrobiło się jej żal. Nikt nie chciał czegoś takiego usłyszeć nawet jeżeli to była prawda.

Gdy dziewczyna opiściła domek Louis szybko podszedł do walizki szukając odpowiednich ubrań. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to puchaty, różowy sweter. Dostał go od Nialla za pomoc z francuskim. Lubił go nosić. Czuł sie wtedy taki malutki i uroczy gdyż sweter był o rozmiar za duży.

Zastanawiając się nad wyborem spodni niebieskooki nie zauważył, że Harry wszedł na górę. Nie zauważył również, że stoi do niego wypięty. Uświadomił mu to dopiero zielonooki wciągając głośno powietrze.
To, że Louis był speszony, było mało powiedziane.

*nazwałam to obozem gdyż wycieczka szkolna nie za bardzo mi tutaj pasuje ponieważ oni niczego nie zwiedzają tylko przebywają w jednym miejscu.

***

Agnieszka xx

I Love Nerd || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz