12.

1.7K 79 30
                                    

Co myślicie o nowej okładce?^^

***

Wieczorem Louis wrócił do domku jako pierwszy. Wyciągnął z walizki krótkie spodenki i za dużą koszulkę oraz parę czystych bokserek i zszedł na dół do łazienki. Postanowił skorzystać z tego, że był sam i wziąć długi oraz gorący prysznic. Siedząc z Zaynem na boisku strasznie przemarzł. Nawet siedzenie pod kocem nie zapewniło wystarczającego ciepła gdyż materiał był zbyt mały by zmieściły się pod nim dwie osoby.

Zrzucając z siebie ubrania, włączył prysznic by woda szybciej się zagrzała. Tym razem miał zamiar szerokim łukiem omijać szampon i żel pod prysznic Harry'ego. Za dużo wstydu się najadł jak na jeden dzień. Kiedy temperatura wody była idealna wszedł pod prysznic zamykając za sobą drzwi kabiny. Westchnął czując uderzające krople w jego spięte ramiona, które powoli zaczynały się rozluźniać.

W tym samym czasie Harry wrócił do domku cały przemoczony gdyż znów zaczęło padać i nie zanosiło się na szybką poprawę pogody. Gra została przerwana w momencie, gdy ulewa przybrała na sile do tego stopnia, że utrudniała widzenie. Odgarnął mokre włosy z twarzy i chwycił za koniec koszulki szybko przeciągając ją przez głowę by po chwili rzucić ją na podłodgę. Nie zwracając uwagi na odgłosy lejącej wody otworzył drzwi do łazienki i wszedł do środka.

Coś mu nie pasowało. Podniósł swój wzrok napotykając sylwetkę swojego tymczasowego współlokatora widoczną mimo zaparowanej kabiny prysznicowej. Louis zdawał się nie zauważyć obecności nieproszonego gościa w pomieszczeniu, za to Harry nie mógł oderwać wzroku od zaokrąglonych pośladków i pełnych ud szatyna. Na samą myśl dotknięcia ich stawał się twardy. Analizując wszystkie za i przeciw zrzucił z siebie resztę garderoby, jednym ruchem otwierając drzwiczki i popychając zszokowanego Tomlinsona na ścianę za nimi.

Tak szybko jak tylko udało mu się zamknąć drzwi przywarł ustami do tych należących do mniejszego chłopaka, od razu wpychając swój język do środka. Jego ręce wylądowały na idealnej wręcz perfekcyjnej tali Louisa zaciskając dłonie tak jakby chciał się upewnić, że niebieskooki nie zniknie lub nie ucieknie. Teoretycznie napadł na niego kiedy ten nie świadomy niczego brał prysznic.

Louis jęknął zaskoczony nie rozumiejąc co się dzieje. W pierwszej chwili pomyślał, że to Chris włamał się do jego domku, ale po chwili dotarł do niego zapach bananów wymieszany z potem. Niezbyt przyjemna mieszanka ale uświadomiło mu to, że osoba, która tak perfidnie przerwała jego prysznic napadając na niego to nikt inny jak Harry. Otrząsając się z szoku wplątał palce w jego loki, cicho wzdychając w jego usta. Wyższy zachęcony tym ruchem ze strony Louisa chwycił go pod udami podnosząc do góry tak by tamten mógł opleść go nogami w pasie.

Harry oderwał się od ust mniejszego by oboje mogli zaczerpnąć trochę powietrza. Patrzyli sobie w oczy nie odzywając się do siebie przez chwilę, po której Styles ponownie przywarł ustami tym razem do szyi Louis zmuszając go do odchylenia głowy. Zaczął składać małe pocałunki przesuwając się coraz wyżej, co jakiś czas zatrzymując się by zrobić ślad. Jego ręce zsunęły się na pośladki Louisa ściskając je i tym samym wywołując długi jęk z ust szatyna.

Harry przycisnął swoje biodra do tych Tomlinsona powodując przyjemne tarcie. Oboje byli twardzi od kilku minut, ale na początku jakby im to nie przeszkadzało. Dopiero teraz dotarło do Louisa to co loczek z nim zrobił. 

- Pragnę cię od momentu, w którym zobaczyłem cię na korytarzu w pierwszy dzień szkoły - warknął Harry na przeciwko jego szyi zaczynając kołysać biodrami w przód i w tył ocierając ich penisy o siebie. Louis otworzył szeroko usta oraz zamknął oczy na to uczucie mocniej zaciskając dłonie na włosach bruneta. Na ślepo przyciągnął go do siebie by złączyć ich usta w kolejnym pocałunku, który był bardziej mieszaniną przyśpieszonych oddechów i lekkich zetknięć warg niż prawdziwym pocałunkiem.

Louis w pewnym momencie zaczął wypychać biodra na przeciw tym Harry'ego. Nie wiele im było potrzeba by dojść gdyż oboje byli podekscytowani tym, że nareszcie mają siebie nawzajem w swoich ramionach. Kilka ruchów wystarczyło by oboje skończyli w tym samym czasie uśmiechając się do siebie. Patrząc sobie głęboko w oczy wiedzieli, że to było coś więcej niż tylko chwilowa przyjemność. 

***

Nie bijcie nie umiem pisać czegoś takiego :(

Plus rozdziały są słabe ale bardzo chciałam dać wam coś na święta♡

I Love Nerd || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz