27. "Gość"

411 22 3
                                    

Alkohol już częściowo zniknął z mojego organizmu. Dopiero zdałam sobie sprawę co tak naprawdę się stało.
Moja siostra umarła. Nigdy nie pojedziemy na wspólne wakacje, nie pójdziemy na wspólne zakupy.. Nigdy nie zrobimy nic razem.
Prawda jest taka, że całą swoją rodzinę straciłam..
Zaczęłam płakać. Bez opanowania.
Nie mogłam przestać.
Chciałam zapomnieć. Otworzyłam barek, w którym było mnóstwo starego alkoholu. Mój ojciec lubił sporo wypić więc miałam ogromny wybór.
Wzięłam dwa piwa i whisky.
"Świetne połączenie"- pomyślałam.
Pobiegłam na piętro z butelkami w rękach.
Weszłam do sypialni rodziców. Zamknęłam drzwi i weszłam do szafy a później do pomieszczenia, w którym mój ojciec przetrzymywał bronie.
Usiadłam na dywanie i otworzyłam piwo.
Zaczęłam pić...
Zapominać...
Usłyszałam dzwonek do drzwi.
Zignorowałam go.
Po chwili wyjęłam telefon z kieszeni i zobaczyłam nieodebrane połączenia od Sama.
Otworzyłam kolejne piwo.
Tyle różnych myśli chodziło mi po głowie. Wspominałam wszystkich, którzy nie żyją.. Wspominałam Anne, Sare, rodziców, a nawet Johna Winchestera*.
Wspominałam wszystkich z Mystic Falls.. Przyjaciół, którzy mieli być na zawsze, a nasza znajomość skończyła się od razu po moim powrocie do rodzinnego miasta.
Wciąż myślałam a chciałam zapomnieć o wszystkim. Otworzyłam whisky..
Na półce zauważyłam jakiś nożyk.
To zawsze pomagało..
Ściągnęłam spodnie i zaczęłam ciąć moje uda nie czułam bólu więc zaczęłam kaleczyć brzuch.
Piłam..
Robiłam kreski..
Tak na zmianę...
Spojrzałam na krwawiące rany. Oblałam je whisky.
Poczułam ból. Tak za tym tęskniłam.
Poczułam się szczęśliwa. Zaczęłam skakać, biegać i tańczyć po domu z butelką alkoholu w ręce.

Następnego dnia obudził mnie domofon. Wstałam szybko z podłogi. Nie miałam zamiaru otworzyć drzwi.
Słabo było mi po wczorajszym alkoholu więc pobiegłam do łazienki.
Sam dzwonił już kolejny raz więc odebrałam telefon.
-Halo?!- krzyknęłam.
-Co się z Tobą dzieje?- zapytał.
-Spierdalaj!- rozłączyłam telefon.
Tak słabo się czułam.
Zdjęłam z siebie ciuchy i poszłam pod prysznic.
Bolał mnie brzuch i uda. Spojrzałam na rany. Było ich tak dużo.
Umyłam się, ubrałam w jakiś dres i zeszłam na dół.
Miałam tam taki syf. Znów zrobiło mi się słabo. Pobiegłam do łazienki.
Gdy mi było lepiej wzięłam kilka tabletek przeciwbólowych i posprzątałam dom.
Stwierdziłam, że należało by poinformować Sama o tym co się wydarzyło i przeprosić. Mimo, że byłam lekko nietrzeźwa i skacowana, wzięłam miętową gumę do żucia i wyszłam z domu.

-Cześć- powiedziałam gdy zobaczyłam bruneta w drzwiach. Przytuliłam się do niego.
-Hej. Co piłaś?- wyczuł.
-Dużo tego było- zaśmiałam się, chociaż to nie było śmieszne.
-Czemu mnie nie zaprosiłaś?- Dean wyszedł z kuchni.
-Wejdź do środka- zaprosił mnie brunet.
Lekko się zachwiałam i otarłam się brzuchem o drzwi. Syknęłam z bólu.
Sam do mnie podszedł. Wiedziałam, że zaraz wyda się to co zrobiłam wczoraj.
Podniósł mi lekko bluzę i spojrzał na rany. Zesmutniał.
Dean też zauważył jednak nie chciał się wtrącać więc poszedł do kuchni.
-Coś ty zrobiła?- szepnął Sam.
-Przepraszam. Za dużo wypiłam- powiedziałam cicho.
-Koniec z piciem!- krzyknął.
-Oj o tym ty nie będziesz decydował- powiedziałam stanowczo.
-Nie można tak.
-Można- powiedziałam i wyszłam z domu. Wróciłam do siebie i zatrzasnęłam drzwi.
Sam się dobijał jednak go ignorowałam.
Wzięłam nóż i zaczęłam kaleczyć ramię.
-Wywarzę drzwi!- krzyknął przyjaciel.
Zignorowałam go. Po chwili zrobił jak mówił i wydarł mi nóż z ręki.
-Oszalałaś?!- zapytał.
-Nie. Po prostu to jedyna możliwość. Chcę zapomnieć. Rozumiesz?!- krzyknęłam.
-Ale kiedyś będziesz musiała się i tak z tym zmierzyć. Nie można tak!- wrzasnął głośniej ode mnie.
-Ale ja nie potrafię inaczej- powiedziałam bezsilna.
Przytulił mnie. Po chwili poczułam jego usta na swoich. Odsunęłam się ponieważ przypomniało mi się, że ma dziewczynę.
-Lepiej już idź- powiedziałam.
-Nie pójdę- odpowiedział.
-To napraw drzwi- zażądałam.
Sam poszedł po brata. Wspólnie naprawili drzwi.
-Dzięki- zaśmiałam się- Ej Sam zapoznaj mnie z twoją loszką.
-Będzie w domu dopiero za dwie godziny- powiedział.
-Okej. To obejrzyjmy film- zaproponowałam.
-Jaki?- zapytał Dean.
-Wiem.  Gwiezdne wojny!!- krzyknął Sam.
Skierowaliśmy się do salonu. Przyniosłam chipsy i włączyłam film.
Położyłam swoją głowę na ramieniu Sama. Patrzyliśmy na film.

Po obejrzeniu Gwiezdnych wojen skierowaliśmy się do budynku obok z nadzieją, że zastaniemy tam dziewczynę Sama.
Sam otworzył drzwi kluczem.
W domu była cisza. Weszliśmy do sypialni. Na podłogę skapnęła kropla krwi.
Spojrzeliśmy w górę. Matko to było jak scena z horroru. Martwa blondynka znajdowała się na suficie. Z jej brzucha ściekała krew.
Szybko chwyciłam Sama za rękę. Pociągnęłam by na to nie patrzył.
Usiadł w salonie i zaczął wpatrywać się w jeden punkt. Nie płakał. Miał jedynie lekko przeszklone oczy.
Przytuliłam go.
-Tak mi przykro- wyszeptałam.
Ten wziął ze stołu broń, która prawdopodobnie należała do Deana.
Obszedł cały dom.
U niego można było zauważyć tyle emocji. Smutek. Żal. Rozpacz. Złość.
Zaczęłam panicznie płakać.
Sam skierował się w stronę sypialni.
-Nie wchodź tam! Nie masz na to patrzeć!- krzyknęłam płacząc.
-Zniszczę to co ją zabiło!- wrzasnął.
-Chodź- chwyciłam go za rękę i wprowadziłam do mojego domu.
W czasie kiedy Dean zajmował się ciałem i sprzątał my rozmawialiśmy.
-Tak mi przykro. Chcesz coś do picia?- zapytałam.
-Daj coś- powiedział stanowczo.
Z barka wyjęłam dwie butelki wódki.
Jedną zatrzymałam ja a drugą podałam przyjacielowi.
-Zdrowie- podniósł napój.
-Zdrowie- zrobiłam to samo.
Zaczęliśmy pić.
Nie wiem ile wypiliśmy ale chyba dużo.
Położyliśmy się na kanapie i zasnęliśmy.

Usłyszałam dzwonek do drzwi.
Myślałam, że się przewrócę gdy go zobaczyłam.

___________________________
Hejka!
Jak myślicie kogo zobaczyła Claire? Szczerze narazie sama nie wiem ale mam trzy możliwości :)
Jak podobał wam się rozdział?
Przepraszam, że tak długo nie pisałam jednak nie miałam czasu i weny :/.
Wcześniej napisanie rozdziału zajmowało mi góra godzinę.
Napisanie tego trwało z trzy godziny.
A i tak nie jest idealny.
Postaram się by wpis pojawiał się raz w tygodniu :).
Możliwe, że pojawi się jakiś maraton ale jeszcze nie wiem.
Mam nadzieję, że was nie zanudziłam :) .

Powodzenia jutro w szkole 👌🏻💪🏻😍
Papa ❤️

___________________________
Gdybyście zapomnieli^^:
John Winchester*- ojciec Sama i Deana, Claire zabiła go gdy więził ją i przyjaciół z Mystic Falls.
___________________________

Zmiana (pamiętniki wampirów & supernatural fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz