Dni w zakonie były czymś dziwnym. Przede wszystkim były jedną wielką rutyną. Wstawanie przed szóstą, w weekendy przed ósmą, poranne śpiewy, śniadanie, praca, obiad, praca, msza i od 18 czas dla siebie. Rose czuła, że znalazła tutaj upragniony spokój. Ale czy znalazła tak długo wyczekiwane, prawdziwe szczęście? Nie umiała odpowiedzieć na to pytanie. Życie tutaj było dla niej czymś wyjątkowym, zjednała sobie wiele sióstr, zwłaszcza młodych. Starsze siostry nie przepadały za nią, znały jej przeszłość i wyciągnęły własne wnioski oraz wyrobiły swoje zdanie na ten temat. Ale nie przeszkadzało to Rose. Powtarzała sobie, że nie jest hasłem w krzyżówce i nie musi wszystkim pasować. Codzienne modlitwy i praca pomagały jej zapomnieć o wszystkim. Wszystkim co przeszła w ostatnim czasie. Ale wieczorami czuła się bardzo samotna, wtedy dużo rozmawiała z siostrą Eve, z czasem stały się mocno zżyte ze sobą. Często spacerowały po ogrodzie, gdyż nie mogły opuszczać zakonu, trwał postulat Rose i nowicjat Eve. Rozmawiały o Bogu, o swoich miłościach o problemach. Przynosiło to Rose wielką ulgę.
Myślała, że wszystko o sobie wiedzą, ale przecież nawet sami siebie nie znamy na 100%.Tego dnia było wyjątkowo pięknie, blask słońca raził w oczy, a temperatura osiągała 24 stopnie.
Po obiedzie Rose i Eve jak zwykle poszły na spacer.
- Wyjątkowo ładna pogoda. - Eve popatrzyła na słońce.
- To prawda.
- Przypomina mi stare czasy, zanim tutaj wstąpiłam.
- Spacery po plaży z Christianem o których mi opowiadałaś?
Na dźwięk tego imienia Eve zatrzymała się, chwyciła Rose za ręce.
- Rose, nie chce Cię okłamywać. Nie wiesz całej prawdy, bo nie wiem jak byś na to zareagowała.
- Eve, ale o co chodzi?
- Rose nie chce Cię stracić.
- Dlaczego miałabyś mnie stracić? Powiedz co Cię gnębi, chętnie posłucham.
- Chodźmy do pokoju, nie możemy tutaj rozmawiać. Nikt o tym nie wie. Ufam Ci Rose, jesteś dla mnie kimś wyjątkowym dlatego chce, żebyś znała prawdę.
Ruszyły w stronę pokoju, Rose wyczuwała, że to bardzo ważne dla Eve. Dlatego postanowiła jej wysłuchać. Gdy drzwi pokoju zamknęły się, Eve usiadła obok Rose i ponownie chwyciła jej rękę.
- Rose, wszystkie historie jakie Ci opowiadałam, były prawdziwe, z wyjątkiem tej, ona nie była do końca prawdziwa.
- Nie rozumiem.
- Widzisz... ja nie wiem, jak na to zareagujesz.
- Oj, no powiedz.
- Christian...to wszystko co opowiadałam Ci o naszych wspólnych przygodach, wycieczkach.. to była prawda, ale..
- Ale co..?
- Tak naprawdę nie nazywał się Christian. - Eve podniosła wzrok patrząc Rose w oczy. - Miała na imię Anna, była śliczna i mądra. Zakochałam się w niej, a ona we mnie. Była najlepszym co mnie w życiu spotkało.
- Jak to.. miałaś dziewczynę? Jesteś.... jesteś lesbijką?
- Jakie to ma znaczenie, teraz jestem tutaj.
- Ale co się stało, dlaczego już nie jesteście razem?
- Byłyśmy ze sobą przez trzy lata, moi rodzice dokładali wszelkich starań, abym z nią zerwała. Mówili... że opętał mnie szatan, że nie jest to normalne. Powiedzieli, że jeśli tego nie skończę to nie będę już dla nich córką.
- Zerwałaś z nią?
- Nie, nie potrafiłam. Tak bardzo ją kochałam - Łzy zaczęły płynąć po jej twarzy, ale nie przerwała opowieści. - Dwa tygodnie po mojej osiemnastce poszłyśmy razem do znajomych na imprezę. - Łzy leciały coraz mocniej. - Moi rodzice dowiedzieli się o tym i przyjechali po mnie, zabrali mnie wręcz siłą. Dwie godziny później napisała do mnie, że też już wychodzi, żebym nie przejmowała się rodzicami, że jestem dla niej całym światem, i że niedługo się zobaczymy. Pięć minut później potrącił ją pijany kierowca. Śmierć na miejscu...
- Oh, Eve, tak mi przykro. - Przytuliła ją, a ta nie mogła przestać płakać.
- Po jej śmierci nie chciałam żyć, było mi wszystko jedno, co ze mną będzie. Rodzice zaciągali mnie do kościoła, tam zbliżyłam się do Boga, a moje życie znów nabrało sensu, ale część mnie zginęła razem z nią, pozostawiając pustkę, której nigdy nic nie wypełni.
- Przykro mi Eve, to straszne. - Eve odsunęła się od Rose i popatrzyła jej w oczy.
- Nie mów o tym nikomu, niech to zostanie między nami.
- Oczywiście. Eve, naprawdę mi przykro.
- Mi też, nawet nie wiesz, ile dla mnie znaczyła.
- Jesteś lesbijką, prawda?
- Tak, jestem lesbijką.
- Rozumiem, Eve nikomu nie powiem, nie martw się o to.
- Rose, ja chciałabym Ci jeszcze o czymś powiedzieć. - Eve położyła swoją dłoń na dłoni Rose. - Chciałam Ci powiedzieć..
- Tak?
- Chciałam powiedzieć, że Ty...
W tym momencie do pokoju weszła siostra Claudia, aby poprosić Rose o pomoc w przygotowaniu kolacji. Rose posłusznie wstała i skierowała się do drzwi. Zatrzymała się jednak zanim wyszła.
- Dokończ zdanie Eve..
- Chciałam tylko powiedzieć, że jesteś najlepszą przyjaciółką jaką miałam, i że bardzo Ci dziękuję za wszystko.
- Nie ma sprawy Eve. Do zobaczenia na kolacji.
CZYTASZ
W poszukiwaniu szczęścia.
Short StoryRose to nastolatka, która jak wiele dziewczyn poszukuję szczęścia. Jednak okazuję się, że znalezienie go wcale nie jest takie łatwe, jak mogło by się wydawać. Ma przed sobą wiele problemów i wiele przeszkód. Jak wiele będzie musiała przeżyć? Stoczyć...