Następnego dnia Rose dziwnie się czuła. Świadomość, że Eve jest lesbijką trochę ją przerażała. Zdawało jej się, że każde spojrzenie, każdy gest Eve, jest prowokujący. Bała się, że wyobraźnia zaczęła płatać jej figle i przez to ich przyjaźń się posypie. Ona była biseksualna. Ale to były dawne czasy. Myśląc o tym, uznała, że nie powinna zachowywać się tak w stosunku do Eve, cokolwiek ta robi nie ma złych zamiarów. W końcu teraz obie są w zakonie. Zaczęły nowe życie, przeszłość nie wiele miała tutaj do rzeczy. W zakonie nie było podziału na homo, hetero, bi. Istniała tylko jedna orientacja, agape. Liczyła się tylko miłość do Boga. Dlatego Rose nawet gdyby chciała, wiedziała, że nie może dopuścić do siebie żadnej niestosownej myśli względem Eve. To była tylko przyjaciółka z zakonu, i tak miało pozostać. Mimo, że atrakcyjność Eve rzucała się w oczy nawet w habicie. Rose nie chciała zaczynać nic nowego,chciała zostać tutaj już do końca swoich dni. Bała się kolejnej porażki, rozczarowania, bólu i strachu. Tutaj nie czuła negatywnych emocji, tutaj była spokojna, opanowana, nie musiała myśleć co przyniesie jutro. Nie musiała myśleć jak wiele ciosów otrzyma kolejnego dnia od kogoś kogo kocha. Kiedy wspomnienia wracały, lub dopadał ją smutek, szła do kościoła aby powierzyć to Bogu. " On wie co udręczenie, On zna co smutku łzy. Powiem Mu swe cierpienie, bo serce z bólu drży. "
To była jej ulubiona pieśń. Dużo jej pomagała w trudnych sytuacjach. Jednak nawet spokój w takim miejscu jak to kiedyś się kończy.Po obiedzie, siostra Claudia zaproponowała Rose i Eve wspólne wyjście na koncert zespołu Fausystem. Obie chętnie się zgodziły. Koncert odbywał się nie daleko zakonu na rynku miasta, więc poszły tam w obecności jeszcze sześciu innych sióstr. Muzyka była bardzo rytmiczna, wręcz porywała do tańca. Gdy inne siostry zaczęły tańczyć, Eve także chwyciła Rose za ręce i przyciągnęła pod scenę. Dawno tak dobrze się nie bawiła, nie wiedziała, że można tak szaleć przy religijnej muzyce. Bardzo ją to cieszyło i cudownie się czuła. Po czterech piosenkach, razem z innymi siostrami przystanęła z boku. Była wykończona, ale jednocześnie radosna. Za zgodną siostry Claudii, Rose i Eve poszły do pobliskiej cukierni na lody. Zamówiły dwie porcje waniliowych z polewą czekoladową i usiadły przed cukiernią.
- Całkiem fajny zespół - zaczęła Rose.
- To prawda, co roku jest jakiś koncert, byłam już na TGD, Wyrwanych z niewoli, Tau i Ks. Jakubie. Ci ludzie maja ogromną pasje, ogromną moc, która od nich bije. Siłę, którą dał im Pan, i nadzieje na stworzenie czegoś nowego.
- A Ty nie masz tego wszystkiego? - Eve uśmiechnęła się.
- Rose, dla mnie to wszystko dzieje się za szybko. Czytałaś Proroctwa Królowej Saby? Jeśli nie to polecam. Ta książka doskonale opisuje co stało się z naszym światem. Z nami samymi. Syn powstał przeciwko ojcu, córka przeciw matce, brat przeciw bratu. Światem zawładnął pieniądz. To jego ludzie czczą bardziej niż Boga. W niedziele idą na zakupy, zamiast do kościoła. Jak wielu zachowuje przykazania? Jak wielu przestrzega postu? Jak wielu wie co to prawdy wiary, uczynki miłosierdzia? Ludzi nie interesuje Bóg. Interesuje ich tylko pieniądz i oni sami. Dawno zatracili nadzieje, nadzieje na zbawienie. Juz nie tego oczekują.Chcą tylko dobrze się bawić, mieć gdzieś co będzie później, nie mają szacunku do samych siebie, a co dopiero do innych?
- Ale przecież nie wszyscy są tacy sami.
- To prawda, ale znaczna większość. Ludzie oceniają sami siebie, potępiają sami siebie, fałszywie sądzą samych siebie. Nie mają tego prawa. Nie mają prawa ranić się wzajemnie a jednak to robią. Ludzie są rasistami, egoistami i bluźniercami. Nie wszyscy, ale większość. Ja jestem lesbijką, ale nikt nie ma prawa zabronić mi szukania Boga, oraz służby Jemu. Jestem po prostu sobą, nie prosiłam się o to. Nie potrafię udawać, że jestem hetero, chociaż tak było by łatwiej. Jak Tristan grał na scenie własnego życia, tego samego ludzie oczekują od nas, homoseksualistów. To nie my wybieramy jacy jesteśmy, nie my.
- Wiem o tym Eve, i wcale nie uważam takich osób za gorsze, każdy ma równe prawa. Ja jestem bi.
- Naprawdę?
- Tak, ale pogadamy o tym kiedy indziej, teraz wracajmy na koncert.
- Okey.
Gdy wróciły, zespół zapowiedział swoją ostatnią piosenkę. Było już dość ciemno, a światłą sceny rzucały znikomy blask. Wszyscy stojący pod sceną chwycili się za ręce. Eve złapała Rose, a Rose kogoś innego, tworząc łańcuch. Gdy piosenka się skończyła, Eve puściła rękę Rose, ale osoba po jej prawej stronie tego nie zrobiła, mimo że Rose poluźniła uścisk. Odwróciła się i nagle uśmiech zniknął jej z twarzy. Stał tam dokładnie taki jakiego widziała go po raz ostatni. Trzymał jej dłoń i uśmiechał się do niej.
- Kochanie, do twarzy Ci w habicie. - Rose zamarła z przerażenia.
CZYTASZ
W poszukiwaniu szczęścia.
Short StoryRose to nastolatka, która jak wiele dziewczyn poszukuję szczęścia. Jednak okazuję się, że znalezienie go wcale nie jest takie łatwe, jak mogło by się wydawać. Ma przed sobą wiele problemów i wiele przeszkód. Jak wiele będzie musiała przeżyć? Stoczyć...